| Piłka ręczna / Europejskie puchary
Piłkarze ręczni Industrii Kielce w 8. kolejce Ligi Mistrzów pokonali we własnej hali chorwacki RK Zagrzeb (28:24), ale na to zwycięstwo musieli się solidnie napracować. – Pokazaliśmy charakter, mimo fatalnego początku, potrafiliśmy zdobyć dwa punkty – powiedział rozgrywający Szymon Sićko.
To było drugie spotkanie tych zespołów w ciągu tygodnia. W Zagrzebiu padł remis 22:22. Rewanż w Hali Legionów rozpoczął się od świetnej gry gości, którzy w 14. minucie prowadzili już 7:2. Kapitalnymi interwencjami w tym czasie popisywał się chorwacki bramkarz Matej Mandić, bohater meczu sprzed tygodnia. Kielczanie potrafili odwrócić jednak jego losy, ale na zwycięstwo musieli się solidnie napracować, bo jeszcze na niespełna dziewięć minut przed końcem goście prowadzili 22:21. Końcówka należała już jednak do mistrzów Polski.
– Pokazaliśmy charakter, bo to było dla nas ciężkie spotkanie. Nie jesteśmy w najwyższej formie, a mimo to udało się nam zdobyć dwa punkty – podkreślił Sićko.
– Wygraliśmy głową. Mimo nie najlepszego początku, kiedy nie wykorzystaliśmy chyba z sześciu, siedmiu bardzo dobrych sytuacji, zespół cały czas wierzył w zwycięstwo. Końcowy wynik to nagroda dla moich zawodników. Ale trzeba przyznać, że to był bardzo trudny dla nas mecz – powiedział trener Industrii Tałant Dujszebajew, który nie ukrywał, że jego drużyna jest trochę w słabszej formie.
– W ostatnim czasie graliśmy wiele meczów, do tego doszły długie podróże i drużyna jest trochę zmęczona. Tym większe gratulacje dla drużyny, która grała pod ogromną presją, ale wygrała po ciężkim boju. Dobrze, że teraz trochę potrenujemy w Kielcach. Będzie to okazja do zregenerowania sił, szczególnie dla zawodników, którzy wrócili po kontuzjach – dodał kirgiski trener.
Mistrzowie Polski po raz kolejny pokazali, że odporność psychiczna jest ich mocną stroną. Mimo koszmarnego początku potrafili wrócić do gry, co zaowocowało czwartym zwycięstwem w tej edycji Ligi Mistrzów.
– Druga nasza siódemka, która weszła w 15. minucie pierwszej połowy odrobiła straty. Później dość długo mecz był na styku, ale końcówka należała już do nas. Cieszy to, że mimo fatalnego początku potrafiliśmy rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść – zaznaczył lewy rozgrywający Industrii.
W następnej kolejce (30 listopada) kielczanie zmierzą się we własnej hali z macedońskim Eurofarmem Pelister.
26 - 35
Paris Saint-Germain HB
32 - 33
Fuechse Berlin
32 - 37
Dinamo Bukareszt
29 - 29
Aalborg Haandbold
31 - 24
OTP Bank-Pick Szeged
36 - 27
Kolstad Handball
18:45
Dinamo Bukareszt
18:45
OTP Bank-Pick Szeged