Michał Żeromiński (13-5-3) po czterech latach przerwy wraca do ringu! Radomianin na gali Wrzeciono Czasu Boxing Night zmierzy się z Mateuszem Kaleckim (2-0-0). – Żona nie była zadowolona – przyznał pięściarz w rozmowie z TVPSPORT.PL, odpowiadając na pytanie o reakcje swojej wybranki, gdy ta dowiedziała się o powrocie do zawodowego boksu.
Maciej Ławrynowicz, TVPSPORT.PL: – Jak zareagowała żona, gdy oznajmiłeś jej, że chcesz wrócić do zawodowego boksu?
Michał Żeromiński, pięściarz: – Żona nie była zadowolona. Bierze się to z tego, że większość obowiązków domowych podczas przygotowań spada na nią. Ale jakoś ją przekonałem, że to jest dobra decyzja.
– A tata się nie denerwował? Z tego co pamiętam, to raczej wolał, żebyś już skończył z boksem i zajął się trenowaniem.
– Tak, ale ostatecznie decyzja jest moja. Ja tak wybrałem. Szanuję osoby wokół mnie, które mają swoje zdanie, ale decyzja ostateczna należy do mnie. Tak postanowiłem i wracam.
– Brakowało adrenaliny w życiu?
– Brakowało. Było trochę innych rzeczy, którym się zajmowałem w życiu, ale tego boksu brakowało i teraz jestem szczęśliwy.
– Czym się zajmowałeś przez te ostatnie cztery lata, gdy nie było cię w ringu?
– Zostałem trenerem i przez cały czas prowadziłem treningi tutaj w Gromda Fight Club na ulicy Folwarcznej w Radomiu. Mam swoją salę bokserską, tam trenowałem, a oprócz tego miałem kilka takich innych, pobocznych zajęć.
– I jak odnajdujesz się w tej roli trenera?
– Myślę, że dobrze. Mam wielu zawodników. Na ilość trenujących nie narzekam. Fajnie, bo spojrzałem na to wszystko też z innej strony. Inaczej być zawodnikiem, a inaczej patrzeć na to z boku jako trener. Podłapałem trochę nowych rzeczy. Może ten mój boks będzie trochę inny niż wcześniej.
– Pod jakim względem?
– Teraz więcej chcę stawiać na obronę. Wcześniej często robiłem rotacje, uniki i podwójną gardę, a teraz dużo ciosów zacząłem zbijać. Wiadomo, jak trzyma się tarczę, to trzeba dużo tych ciosów zbijać. Więcej tego robię i przy okazji z takich sytuacji zacząłem kontrować. Jak będzie wszystko pasowało, przeciwnik nie będzie za szybki, to będzie kilka nowych technik.
– Te ostatnie walki nie kończyły się dla ciebie pozytywnie. Trzy porażki, a potem dwa remisy. Po tym wszystkim miałeś po prostu dość boksu i tego środowiska?
– No tak. Szczególnie te dwa ostatnie remisy... Czułem, że byłem lepszy, bo w boksie chodzi o to, żeby więcej zadać, a mniej przyjąć. Czułem, że tak było, a jednak sędziowie to inaczej punktowali. Też doszła do tego kwestia wagi. Ja wtedy bardzo dużo wagi zrzucałem. Teraz trochę się męczę, ale to już nie jest tyle kilogramów, co wtedy, bo kiedyś potrafiłem zrzucić siedem kilogramów w ciągu ostatnich osiemnastu godzin. To się odbijało na formie. Teraz jest dużo lżej i myślę, że to będzie widoczne.
– Po powrocie do takich przygotowań początkowo ta intensywność była dla ciebie jakimś problemem?
– Było trochę problemów. Zwłaszcza, że mam już 36 lat i organizm trochę inaczej reaguje na te treningi. Teraz więcej słuchałem swojego organizmu. Nie było tak, że miałem wszystko rozpisane książkowo i niezależnie od okoliczności wykonywałem to w stu procentach. Jak czułem się zmęczony, to odpuszczałem, a jak czułem, że jest lekko, to sobie dokładałem.
– Sam sobie byłeś trenerem czy ktoś cię prowadził?
– Z tatą trenuję tutaj na miejscu. Taty się słucham. Spora część przygotowań była też u trenera od przygotowania fizycznego, Mateusza Kubicy. Wiadomo, że swoich sugestii też trochę miałem. Debatowałem, rozmawiałem z tatą, analizowaliśmy, ale ostateczna decyzja należała do niego.
– Wiem, że ostatnimi czasy sędziowałeś też walki na gołe pięści, na galach Gromdy. Patrząc na popularność tej federacji, tej formuły walki, to z punktu biznesowego był to chyba strzał w dziesiątkę twojego szefa.
– Tak, dla mnie to też jakaś nowa przygoda. Sędziować walki w rękawicach, a walki na gołe pięści, to jest różnica. Inny też pogląd na sport, na sztuki walki. Wydawało się, że MMA jest groźne, a tu okazało się, że jest coś mocniejszego.
– Ale rozumiem, że ciebie do tej formuły walk nie ciągnęło.
– Nie, dostałem propozycję, ale szanuję swoje zdrowie i podziękowałem. Były takie rozmowy, ale to nie dla mnie.
– Patrząc na to, co udało ci się dotychczas osiągnąć, czujesz, że wycisnąłeś z tej kariery tyle, ile się dało?
– Brakowało mi tylko tego tytułu zawodowego mistrza Polski. Tę pierwszą walkę z Łukaszem Wierzbickim powinienem wygrać. Oglądałem to parę razy i za żadnym razem mi nie wyszło, że on mógł to wygrać, ale nie wracam do tego. Tak musiało być i tyle. Tylko o to mam niedosyt. Co do reszty nie mam zastrzeżeń.
– Pamiętam te dwie walki. W pierwszej byłeś bardzo blisko zwycięstwa, ale w rewanżu chyba czegoś zabrakło.
– Tak, wtedy okoliczności były takie, że miałem zaplanowaną walkę cztery tygodnie przed tym terminem, w którym ostatecznie zmierzyłem się z Wierzbickim. Pod tamtą galę się przygotowywałem, miałem mało czasu. Zrobiłem cztery tygodnie dynamiki i zabrakło gdzieś tej podstawy siłowej. Później przeniesiona walka, kolejne cztery tygodnie dynamiki. Przetrenowałem się, nie było tej świeżości. Organizm już odmawiał posłuszeństwa i to poskutkowało. On też taktycznie zawalczył trochę inaczej. Na samym początku rozwaliłem mu łuki brwiowe. Nie wiem, czy po ciosach, czy głową w ferworze walki, ale na pewno nie było z mojej strony żadnej złośliwości. Była ta krew i zamiast trzymać się taktyki, spokojnie boksować, to chciałem wygrać ten pojedynek przed czasem. Zwłaszcza mając w pamięci pierwszą walkę. Nie boksowałem tego, co ustaliliśmy, często chciałem urwać głowę, przestrzelałem i nie byłem tak celny jak w pierwszej walce.
– To teraz odwrotnie – walka, z której jesteś najbardziej usatysfakcjonowany, która najbardziej ci się podobała?
– To ta pierwsza z Łukaszem Wierzbickim.
– Czyli mimo wszystko, mimo niekorzystnego werdyktu.
– Tak, ale ten werdykt... Zresztą, ja widziałem punktację. Nie chcę głośno mówić o takich rzeczach, ale coś mi tu "śmierdziało", bo jak może jeden sędzia po ośmiu rundach mieć remis, dziewiątą rundę dać remis i po dziesięciu nie potrafić stwierdzić, który zawodnik był lepszy? Dziewiątą daje remis, a dziesiątą jednym punktem drugiemu i ten wygrywa walkę. Z kolei drugi sędzia dał mi przegraną w piątej, szóstej i siódmej rundzie, które były najwyraźniejszymi rundami mojej przewagi. Ale nie chcę tego komentować. Mimo wszystko ja wygrałem tę pierwszą walkę. Wiele było opinii ekspertów, że to ja wygrałem i tyle. Tylko, że to już było. Ja nie chcę o tym pamiętać. Nie ma czego rozpamiętywać i niepotrzebnie się denerwować. Było, minęło.
– Cztery lata temu polski boks nie był w najlepszym stanie, a teraz jest chyba jeszcze gorzej. Najlepsi pięściarze coraz częściej próbują swoich sił w MMA, a w boksie zostaje coraz mniej postaci, na walkę których postronny kibic miałby kupić bilet. Widzisz szansę na to, by ta dyscyplina nie umarła i była jeszcze kiedyś w tym kraju wiodącą?
– Szansa jest zawsze. Zresztą, widać te zmiany, patrząc na to, jak było nawet u nas. Były pełne sale na Radomiaku. Było wiele dzieciaków. Teraz jest ich mniej. Weszło Fame MMA i młodzież to wybiera, bo chcą być gwiazdami. To są łatwe pieniądze i to jest dziwne. Ja jestem przeciwnikiem tego, że wychodzi gość do gościa, pluje na niego, ubliża mu i dostaje za to ciężkie pieniądze, a ci, którzy naprawdę się poświęcają w boksie, dostają grosze. W tę stronę to idzie. To dziwne, niewychowawcze, ale nic z tym nie zrobimy. To zabija boks, w którym te pieniądze są zdecydowanie mniejsze. Maciek Sulęcki, z którym sparowałem, też przeszedł do MMA. Nie dlatego, że chciał spróbować czegoś innego, tylko dlatego, że jest tam pieniądz.
– Sam mówiłeś o niesprawiedliwym werdykcie. Takie rzeczy w polskim boksie są na porządku dziennym: matactwa, oszustwa, kombinowanie, kolesiostwo. To też nie sprzyja rozwojowi.
– No właśnie. Zresztą, boks też ma to do siebie, że nie jest obiektywny. To nie jest piłka nożna, gdzie wygrywa ten, kto strzeli więcej goli. Tutaj jeden sędzia ocenia celne ciosy, drugi, który wywiera większą presję, trzeci uniki i to jest nieadekwatne do realiów. Widziałem wiele walk, w których jeden sędzia dawał wszystkie rundy zawodnikowi A, a drugi sędzia wszystkie rundy zawodnikowi B. Powinno to być jasno sprecyzowane.
– Długo się zastanawiałeś w ogóle, gdy pojawiła się propozycja powrotu czy to był pomysł, który dłuższy czas kwitł w twojej głowie?
– Chciałem wrócić, ale w okolicach czerwca 2024 roku. A prezes Tymexu, pan Konieczyński, powiedział "dawaj teraz, weź się spręż, masz siedem tygodni". No i tak wziąłem się za siebie. Stwierdziłem, że nie ma co czekać do przyszłego roku i jestem.
– To jest jednorazowa walka czy będziemy mogli jeszcze kilka razy zobaczyć się między linami?
– Zobaczymy, jak będzie ze zdrowiem. Jak będzie zdrowie, to jeszcze kilka walk chciałem stoczyć.
– Widziałem, że sparowałeś z Maćkiem Sulęckim. Po tych rundach masz poczucie, że wciąż ci pięściarze na solidnym, krajowym poziomie są w twoim zasięgu?
– Bardzo dobrze poszło. Maciek też był zdania, że dobrze się ruszam. Tym razem mocno postawiłem na sylwetkę, zmieniłem styl życia. Bardzo zwracałem uwagę na jedzenie. Wcześniej nie było takiego reżimu. Dużo rzeczy w moim życiu też się pozmieniało. Wracam dwie wagi wyżej, więc to też jest inaczej. Tutaj są "ciężkie chłopy". Myślę, że mimo wszystko będzie dobrze. Może w przyszłości zejdę jeszcze wagę niżej. Zobaczymy, wszystko zobaczymy. Na razie chcę sobie wrócić, zobaczyć, jak to będzie wyglądało, bo też może być klapa. Może być klapa, bo też nie wiadomo, jak po tylu latach zareaguje głowa. Trochę mnie w ringu nie było. Nie wybiegam jakoś mocno w przyszłość. Interesuje mnie ta walka i po tej walce będzie podejmował jakieś dalsze decyzje.
– Jak wygląda współpraca na linii trener-zawodnik, gdy na co dzień łączy was relacja ojciec-syn? Są zgrzyty, iskrzy czasami między wami?
– Teraz już nie, ale zawsze tak bywało. Jednak inna relacja jest z normalnym trenerem, a inna z tatą, który jest jednocześnie trenerem. W takiej sytuacji tych zgrzytów jest więcej. Często było tak, że albo ja wychodziłem z sali, albo on. Ufam tacie, bo jest świetnym trenerem i teraz to, co on powie, to jest dla mnie święte.
– W sobotni wieczór zmierzysz się z Mateuszem Kaleckim. Jakiego starcia się spodziewasz?
– Wiem trochę o nim. Widziałem fragmenty jego walki. Na pewno jest ambitny, młody. Trzeba będziesz go oszukać. Mam już na to jakiś pomysł. Może nie bić się z nim tyle, co zawsze, bo jest silny, ale to też zobaczymy, jak będę się odnajdywał. Jak będzie mi dobrze szło, to czemu nie? Uważam, że jestem dobrze przygotowany, więc mogę narzucić tempo.
Michał Soczyński (8-0-0) vs. M. Gudino (16-7-0) (walka o pas mistrzowski IBO International w kategorii cruiser)
Tomasz Nowicki (11-3) vs Nathan McIntosh (14-2)
Stanisław Gibadlo (10-1-0) vs. Artem Razhik (2-1-1)
Paweł Brach (2-0-0) vs. Petr Randysek (3-2-0)
Michał Żerominski (13-5-3) vs. Mateusz Kalecki (2-0-0)
A. Jasiewicz (5-2-0) vs. D. Tverdokhlibov (1-0-0)
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1009 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.