| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
Tunezyjski siatkarz Wassim Ben Tara od sezonu 2023/2024 jest atakującym w Sir Susa Vim Perugia, w którym grają również Wilfredo Leon i Kamil Semeniuk. Zawodnik nie ukrywa, że stara się o prawo do gry jako Polak, między innymi ze względu na to, że jego mama to Polka. Jak wygląda sprawa w FIVB?
Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – Początek sezonu układa się dla was chyba zgodnie z oczekiwaniami poza zadyszką z Cucine Lube Civitanova, prawda?
Wassim Ben Tara: – Cieszę się, że tak zaczęliśmy sezon i tak dobrze poradziliśmy sobie w Superpucharze. Cztery dni po nim ponownie mierzyliśmy się z Cucine Lube Civitanova, co było dużym wyzwaniem. Powoli jednak zaczynamy nabywać rytmu meczowego i będziemy starać się to kontynuować.
– Przed wami długa podróż do Indii...
– Dokładnie tak, lecimy tam w niedzielę. Cieszę się więc, że mecz z Cisterna Volley nie skończył się w pięciu setach, bo na pewno trudniej byłoby po nim zasnąć. Całe szczęście wygraliśmy to spotkanie w czterech odsłonach. Uważam, że możemy jechać z chłodnymi głowami do Indii.
– Słyszałam, że dostaliście zalecenia – najlepiej, żebyście nie wychodzili z hotelu, pili tylko butelkowaną wodę... Zaskoczyło cię, że Klubowe Mistrzostwa Świata zagracie właśnie tam?
– Dla nas to trochę daleko (śmiech). Nie zmienia to faktu, że to dobrze da promocji siatkówki i naszego sportu – warto pokazywać dyscyplinę na wysokim poziomie innym krajom.
– Presja dotycząca obrony tytułu jest duża?
– Presja ciąży na nas w każdym meczu – nie tylko w Klubowych Mistrzostwach Świata. Sir Susa Vim Perugia to drużyna, która zawsze musi wygrywać i być najlepszą wersją siebie. To jest nasz cel. Za każdym razem postaramy się być lepsi od naszego ostatniego meczu.
– Brak gry w europejskich pucharach sprawia, że KMŚ jest cenniejsze?
– To fakt. Żałuję, że nie ma nas w europejskich pucharach w tym roku. KMS jest więc ważne. Będziemy jednak pracować, by w tym roku wywalczyć sobie prawo do gry w rozgrywkach na Starym Kontynencie. Chcę, by Liga Mistrzów wróciła do Perugii w kolejnym sezonie.
– Słyszałam, że dostałeś odmowną decyzję FIVB w sprawie "sportowego" paszportu, czyli możliwości występowania jako Polak w rozgrywkach. To prawda?
– Polski paszport mam po mamie Polce, natomiast walczę teraz o tym "sportowy". Trzy dni temu dostałem wiadomość, że nie zaakceptowano mojego wniosku. Co ciekawe, nie dostałem żadnych argumentów ze strony FIVB i to jest dla mnie dziwne. Razem z moim menedżerem i adwokatem na pewno złożymy w najbliższym czasie apelację. Musimy wszystko przygotować raz jeszcze i wierzę, że tym razem na pewno będzie w porządku.
– Chcesz grać jako Polak. Dlaczego?
– To ruch, na który zdecydowałem się, ponieważ chciałem, by pomogło mi to w graniu w PlusLidze w przyszłości.
– Myśl o reprezentacji Polski siatkarzy również się pojawiła?
– Polska ma wielu zawodników atakujących na bardzo wysokim poziomie. Nie wiem, czy w tej sytuacji będzie mnie potrzebowała. Jeśli jednak dostanę telefon, na pewno nie odmówię. Do tej pory jednak wszystko robiłem z myślą o tym, by grać jako Polak. Co się dalej wydarzy – zobaczymy.
– Realizacja potencjalnego kolejnego celu wiąże się z tym, że w jednak kadrze może grać tylko jeden zawodnik w takiej sytuacji, jak twoja, prawda?
– Tak, to fakt. Nie zapominajmy, że w reprezentacji Polski siatkarzy jest Wilfredo Leon. To on był pierwszy i to jest normalne. To zawodnik, który stworzony jest do najlepszych meczów w historii siatkówki. On jest więc faworytem, z czym nie mam problemu. Jeśli jednak dostanę telefon, na pewno nie odmówię.