Przybycie do Katalonii młodego, głodnego sukcesu i wielkiej kariery Vitora Roque teoretycznie ma być sygnałem ostrzegawczym dla Roberta Lewandowskiego. Może być jednak czymś więcej. Brazylijczyk pod koniec grudnia pojawi się w Barcelonie i od czwartego stycznia ma być w gotowości do zdobywania bramek. Gdyby okoliczności były normalne, mówilibyśmy o wzmocnieniu rywalizacji w składzie, o nauce europejskiej piłki, jaką Roque może pobrać od Polaka. Okoliczności normalne jednak nie są. Są wręcz dalekie od miary przykładanej do innych klubów.