Damian Żurek zajął trzecie miejsce w rywalizacji na 500 metrów podczas zawodów Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim, które odbywają się w Tomaszowie Mazowieckim. Zwyciężył Kanadyjczyk Laurent Dubreuil przed Chińczykiem Tingyu Gao. Drugi z Polaków w grupie A, Marek Kania, uplasował się na 13. pozycji.
Pech Kota, reszta na plus. Czterech Polaków przebrnęło kwalifikacje
Żurek do rywalizacji przystąpił w siódmej parze, wraz z jednym z najlepszych sprinterów świata Gao. – Jak ma się wyznaczony cel i silną głowę, taki rywal pomaga. Jestem skupiony na sobie, ale osoba z boku motywuje. Wiem, że on otwiera świetnie pierwsze 100 metrów, ale na rundzie to ja jestem silniejszy. Więc mogę gonić. Widziałem, że go doganiam z metra na metr. To niosło – mówił po biegu.
Obaj pojechali bardzo dobrze. Na mecie minimalnie szybciej był Chińczyk, który uzyskał czas 34.79 sekundy. Żurek stracił do niego jednak tylko 0.08 sekundy. Ostatecznie obu wyprzedził tylko Dubreuil. Kanadyjczyk przejechał 500 metrów w 34.73 sekundy. Najlepszy polski sprinter sięgnął więc po brąz.
– To był przejazd "top level". Cieszę się szczególnie z drugiego wirażu. Wiem, że w tym elemencie jestem jednym z najlepszych na świecie i staram się to wykorzystywać, jak tylko mogę – komentował nasz reprezentant. – Od początku wiedziałem, że to bardzo dobry wynik, ale nie nie zastanawiałem się nad tym, które miejsce mi da. W sprincie różnie bywa – przyznał.
Medal Żurka jest trzecim wywalczonym przez biało-czerwonych w ten weekend w Tomaszowie Mazowieckim. W piątek na 500 metrów brąz wywalczyła Andżelika Wójcik. W sobotę trzecia była kobieca drużyna w składzie: Karolina Bosiek, Magdalena Czyszczoń, Natalia Jabrzyk.
W niedzielne popołudnie na 500 metrów wystartował też Marek Kania. Zajął 13. miejsce z wynikiem 35.31 sekundy. Piotr Michalski jechał w dywizji B, gdzie był 14.