Robert Lewandowski pierwotnie miał nie zagrać w ostatnim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Royalem Antwerp, ale ostatecznie znalazł się w kadrze na środowy mecz. Powód? Jednym z nich miał być czwartkowy trening, który Blaugrana ma zaplanowany w Belgii. Jak się jednak okazuje, duże znaczenie mogą mieć także... pieniądze.
Przed ostatnią kolejką fazy grupowej Ligi Mistrzów sytuacja Barcelony jest w pełni komfortowa. Zespół Roberta Lewandowskiego zajmuje pierwsze miejsce w tabeli, które zabrać może mu jedynie Szachtar Donieck. Aby jednak tak się stało musiałoby dojść do serii bardzo mało prawdopodobnych zdarzeń.
Barca jest zatem przed ostatnim meczem pewna swego. Dlatego też nie zdziwił fakt, że w pierwotnie podanej kadrze na mecz z Royalem Antwerp zabrakło kilku gwiazd, w tym m.in. Roberta Lewandowskiego. Ostatecznie zdecydowano jednak, że czołowe postaci zespołu polecą do Belgii.
Skąd taka decyzja? Jednym z powodów miał być czwartkowy trening, który Barcelona zaplanowała już w Belgii. Takie informacje przekazał dziennikarz Gerard Romero. Xavi chce mieć do dyspozycji wszystkich dostępnych piłkarzy.
Jak się jednak okazuje, wcale nie musi to być jedyny powód. Jeden z hiszpańskich dziennikarzy przekazał Piotrowi Koźmińskiemu z "WP Sportowych Faktów", że ważną rolę odgrywają także pieniądze.
Konkretnie chodzi o premie za poszczególne wyniki w meczach Ligi Mistrzów. Za wygraną klub otrzymuje 2,5 miliona euro, a za remis 900 tysięcy euro. To miało sprawić, że Barcelona, mimo pewnego awansu do fazy pucharowej, będzie chciała walczyć w ostatnim spotkaniu w grupie o pełną pulę.
5 - 0
Inter Mediolan
2 - 1
Arsenal Londyn
0 - 1
Paris Saint-Germain
2 - 2
Bayern Munchen
1 - 2
Arsenal Londyn