{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Raków upokorzony zmianą bramkarza? Trener Atalanty tłumaczy
Mateusz Miga /
To była zmiana, która zaskoczyła wszystkich. W końcówce meczu Rakowa Częstochowy z Atalantą Bergamo w Lidze Europy trener gości postanowił zmienić bramkarza.
👉 Nowy dyrektor Rakowa. Mamy oko też na Afrykę
Przed meczem trener gości Gian Pero Gasperini mocno przemeblował skład swojej drużyny. W bramce stanął 23-letni Marco Carnesecchi. Nie miał wiele pracy, bo Raków długo nie był w stanie oddać celnego strzału na bramkę włoskiej drużyny.
Włosi spokojnie kontrolowali mecz i strzelali kolejne gole. Raków nie był w stanie odpowiedzieć choćby jedną. Nawet wtedy, gdy była szansa, że to jedno trafienie da mistrzom Polski awans z fazy grupowej.
Goście wygraną mieli w kieszeni, więc w drugiej połowie Gasperini dawał szansę gry kolejnym młodym piłkarzom, ale jedna zmiana zaskoczyła wszystkich.
Przy stanie 0:3, na boisko wszedł rezerwowy bramkarz Atalanty, Francisco Rossi. Zmiana bramkarza w trakcie meczu bez powodu w stylu kontuzji lub innych kłopotów zdrowotnych? To prawdziwa rzadkość.
Czy chodziło o upokorzenie mistrzów Polski? Zmianę podczas konferencji prasowej tłumaczył trener gości.
– Rossi to nasz trzeci bramkarz i jest w Atalancie od dłuższego czasu. Jeszcze nigdy nie zagrał w Europie i dziś dostał ku temu okazję. To była nagroda dla niego za postawę przez wszystkie te lata – powiedział Gasperini.
Nie jest to komfortowe dla Rakowa, skoro mecz był okazją, by dać szansę debiutu w Europie trzeciemu bramkarzowi. Każdy widział, kto tym razem rządził na boisku.