Przejdź do pełnej wersji artykułu

Dziki zryły boisko w Krakowie. "Nikt nie chce nam pomóc"

/ Zryte boisko Albertusa Kraków (fot. Albertus Kraków) Zryte boisko Albertusa Kraków (fot. Albertus Kraków)

Dzik też człowiek i czasem zapragnie pobiegać po boisku. Efekt końcowy jest jednak opłakany, o czym w ostatnich dniach przekonali się działacze małego krakowskiego klubu, Albertus.

👉 Polak robi furorę w Europie. Jest jednym z najlepszych!

Czytaj też:

Szymon Marciniak i Tomasz Listkiewicz (fot. Getty).

PZPN ma dwóch międzynarodowych sędziów VAR więcej. Aż 47 Polek i Polaków z plakietką FIFA

Dziki wpadły na boisko kilkakrotnie. Pozostawiły po sobie zrytą murawę. Stan boiska jest opłakany, a koszt renowacji murawy to 60 tysięcy złotych.

Albertus gra w B klasie, ale prowadzi też prężną sekcję młodzieżową. W lutym klub był bliski upadku. Wtedy sprawy w swoje ręce wzięli rodzice dzieciaków grup młodzieżowych i wiele spraw udało się wyprostować. Teraz jednak są bezradni.

Dziki wpadły na nasze boisko kilkakrotnie. W pewnym miejscu zobaczyliśmy, że ogrodzenie jest uszkodzone, a wszystko wyglądało na to, że zostało to zrobione z premedytacją. Zabezpieczyliśmy to miejsce i historia się powtórzyła. Trytytki, które zabezpieczały niektóre fragmenty, zostały poprzepalane – mówi członek zarządu klubu, Krzysztof Stec.

Cóż, o ile miłość dzików do piłki nas nie dziwi, to nie podejrzewamy ich jednak o bieganie po mieście z zapalniczkami.

Boisko należy do koncernu Philip Morris. Jest wykorzystywane nie tylko przez Albertusa, ale też przez piłkarzy innych klubów. Dziś nie nadaje się do użytku.

Klub prosił o pomoc w walce z dzikami w wielu miejscach, ale wszędzie spotykał się z odmową. – Jesteśmy odsyłani od miejsca do miejsca. Odbijamy się od Urzędu Miasta, straży miejskiej i rady dzielnicy – opisuje Stec.

Zryte boisko (fot. Albertus Kraków) Zryte boisko (fot. Albertus Kraków)

Czytaj też:

Anna i Robert Lewandowscy (fot. Getty).

Anna Lewandowska: był taki czas, że dostałam od męża zakaz przychodzenia do szpitali, w których były chore dzieci

Odpowiedź magistratu

Zapytaliśmy o dziki w Urzędzie Miasta i straży miejskiej.

Z biura prasowego Urzędu Miasta Krakowa otrzymaliśmy następującą odpowiedź:

Teren, na którym znajduje się boisko, jest własnością Skarbu Państwa, ale pozostaje w użytkowaniu wieczystym Philip Morris Polska S.A.
Tym samym nie wchodzi w skład zasobu nieruchomości Skarbu Państwa, ani tym bardziej w skład gminnego zasobu nieruchomości.
Zarząd Infrastruktury Sportowej w Krakowie w tym przypadku nie ma zatem żadnej możliwości „pomocy” związanej z wydatkowaniem środków publicznych.
Interwencje dotyczące dzików na terenie Nowej Huty były sporadyczne, ostatnio uaktywniła się mała wataha złożona z 4 osobników, przy czym była monitorowana i oddaliła się w kierunku Wisły. Problem dzików dotyczy szczególnie południowej części miasta (na południe od rzeki Wisły).
W sytuacji nieszczelnego ogrodzenia trudno wymagać innych, bardziej kosztownych niż naprawa ogrodzenia rozwiązań. Wydział Kształtowania Środowiska przypomina, że odławianie dzików wykonywane jest tylko w wyjątkowych sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia mieszkańców.

Straż miejska nie udzieliła nam odpowiedzi.

Zdesperowani działacze klubu uruchomili internetową zbiórkę na renowację murawy. Można ją znaleźć TUTAJ.

Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także