Po porażce 0:3 Urawy Red Diamonds z Manchesterem City, Maciej Skorża nie poprowadzi drużyny w finale Klubowych Mistrzostw Świata. Polski szkoleniowiec, oceniając spotkanie z Anglikami, oddał klasę rywalom i podkreślił różnicę pomiędzy poziomem jego zawodników a tych Pepa Guardioli.
Nie było mowy o sensacji w półfinałowym spotkaniu KMŚ pomiędzy mistrzami Anglii a japońską Urawą. City wypunktowało zespół z Azji wygrywając trzema bramkami, a o trofeum zagra w finale z brazylijskim Fluminense.
Szkoleniowiec Urawy, Maciej Skorża, po końcowym gwizdku przyznał, że różnica w poziomie obu drużyn była duża. – Wielu naszych zawodników dowiedziało się teraz jaki jest właściwy kierunek pracy i jaka istnieje różnica pomiędzy ekipami Premier League a naszą. Myślę, że taki rodzaj doświadczenia jest bardzo ważny – stwierdził polski trener.
I dodał: – Oczywiście, w mojej opinii Manchester City to najlepszy klub na świecie. Tak czy inaczej nasz plan się nie powiódł. Spodziewaliśmy się, że rywale częściej będą utrzymywali się przy piłce, ale że my zachowamy swój plan...
Skorża krótko przeanalizował także spotkanie. – Myślę, że bardzo ważnym momentem była pierwsza bramka. Może gdybyśmy zakończyli tę pierwszą połowę bez straty gola, gralibyśmy z większym spokojem, większą pewnością siebie. Ale to trafienie było... Nie powiem, że nieoczekiwanie, bo City wyglądało dużo, dużo lepiej od nas, ale...
– Manchester zaprezentował swoją ogromną moc, wielką siłę ofensywną – podkreślił szkoleniowiec.
Skorża pożegna się z pracą w Urawie rozgrywając mecz o trzecie miejsce na turnieju KMŚ w Arabii Saudyjskiej. Rywalem Japończyków będzie egipskie Al-Ahly.