Marcin Możdżonek z reprezentacją Polski siatkarzy zdobył m.in. złote medale ME (2009) oraz MŚ (2014). W 2020 roku zakończył karierę, ale o spokojnym życiu emeryta nie było mowy. Niedawno został wybrany prezesem Naczelnej Rady Łowieckiej. – Wiem, że myśliwi są źle odbierani przez społeczeństwo. Chcę to zmienić – tłumaczy w rozmowie z TVP Sport.
Damian Pechman, TVP Sport: – Myślałem, że jest pan tylko malowanym prezesem...
Marcin Możdżonek, Naczelna Rada Łowiecka: – Nie, absolutnie. Obowiązków jest dużo. I to dotyczy całego prezydium, w którym mamy jasno podzielone role. Pracujemy jak drużyna i mam nadzieję, że przyniesie to oczekiwane efekty, czyli poprawę wizerunku Polskiego Związku Łowieckiego.
– A jakie macie konkretnie zadania?
– Jesteśmy organem kontrolno-nadzorczym Polskiego Związku Łowieckiego. Wytyczamy również kierunki działania. W ostatnich latach w zasadzie nie istniała współpraca merytoryczna na linii Naczelna Rada Łowiecka a Zarząd Główny Polskiego Związku Łowieckiego. Trzeba to zmienić. Chciałbym też wyjaśnić ważną kwestię: Polski Związek Łowiecki odpowiada za jedną z gałęzi gospodarki naszego kraju.
– Dużo obowiązków wziął pan na swoje barki. Skąd tyle energii w sportowcu-emerycie?
– Sportowcy mają to do siebie, że potrafią i lubią ciężko pracować. To już zostaje na zawsze. Kariera sportowca minęła mi bardzo szybko. Była przyjemna i bardzo intensywna. Nie miałem jednak ochoty rozsiadać się wygodnie w fotelu i żyć wspomnieniami. Trzeba było znaleźć nowe wyzwania i zacząć inne, nowe życie.
.– Jak zostaje się prezesem Naczelnej Rady Łowieckiej? Czym pan przekonał delegatów, że zagłosowało na pana 28 osób, a na kontrkandydata 17?
– Przedstawiłem pomysły, a nie tylko działania "przeciw" i "anty". Zaproponowałem reformy, jeśli chodzi o działania marketingowe i wizerunkowe. Zapowiedziałem też przeprowadzenie audytu prawnego i finansowego całej organizacji. To pewnie przesądziło o moim wyborze.
– Wizerunek myśliwych w Polsce nie jest najlepszy. Jak chce pan to zmienić?
– Zdaję sobie sprawę, że jesteśmy bardzo źle odbierani przez społeczeństwo. Jednym z naszych kłopotów jest to, że najbardziej widoczne w naszych szeregach są czarne owce. To osoby, które nigdy nie powinny się znaleźć w Polskim Związku Łowieckim! Z ich powodu piętnuje się wszystkich myśliwych.
Przecież takie pomysły, jak zakaz myślistwa, to absurd. Możemy się spierać o formę, jaką powinno przyjąć myślistwo, ale jego całkowita likwidacja jest nierealna. Wtedy podcięlibyśmy gałąź, na której wszyscy siedzimy. Łowiectwo, leśnictwo i rolnictwo to trzy dziedziny, które się zazębiają i współistnieją. Gdy jednej z nich zabraknie, to pozostałe nie będą mogły prawidłowo funkcjonować.
– Rzeczywiście, nie macie dobrej passy. Padają nawet drastyczne propozycje – zlikwidować myśliwych i łowiectwo.
– Wiem, stykam się z tym każdego dnia. Dlatego zamierzamy poszerzyć wiedzę ludzi, całego społeczeństwa, czym się dokładnie zajmujemy. Przecież takie pomysły, jak zakaz myślistwa, to absurd. Możemy się spierać o formę, jaką powinno przyjąć myślistwo, ale jego całkowita likwidacja jest nierealna. Wtedy podcięlibyśmy gałąź, na której wszyscy siedzimy. Łowiectwo, leśnictwo i rolnictwo to trzy dziedziny, które się zazębiają i współistnieją. Gdy jednej z nich zabraknie, to pozostałe nie będą mogły prawidłowo funkcjonować.
– To jak wyglądałby świat, gdyby zabrakło myśliwych?
– Często słyszę argument: "natura by sobie sama poradziła". Nie, to tak nie działa. Skoro opanowaliśmy Ziemię, to teraz musimy wziąć za to odpowiedzialność. Gdybyśmy przestali polować, to zwierzęta zniszczyłyby uprawy i szkody byłyby przeogromne. Straty dotknęłyby również żywy inwentarz, co powoli już się dzieje z powodu drapieżników. Poza tym ucierpiałoby też leśnictwo. Zwierzęta jeleniowate wyrządzają ogromne szkody wśród młodych drzew – ogryzają ich pędy i te drzewa nie rosną, chorują. Niestety, to wszystko efekt nieprawidłowej gospodarki w Unii Europejskiej. Ale zaczyna się to zmieniać. Ludzie zauważają, że konieczna jest ingerencja.
– Rolnictwo i leśnictwo to coś odległego dla mieszkańców miast. Chociaż i tutaj pojawia się problem z dzikimi zwierzętami...
– Widok dzików biegających nie po obrzeżach, ale po centralnych dzielnicach miast już dawno przestał dziwić. Jeśli jednak nie będziemy reagować, to coraz częściej będzie dochodziło do kolizji drogowych z udziałem zwierząt albo do bezpośrednich konfrontacji z człowiekiem.
– Ale czy musimy reagować tylko w jeden sposób i je zabijać? Dlaczego nie złapać w mieście i wypuścić później w lesie?
– Zwierzęta, a dziki w szczególności, mają to do siebie, że nie można ich zamknąć między punktem "A" a "B". Nawet jeśli złapiemy jedne, to na ich miejsce pojawią się inne. Natura nie lubi próżni. Owszem, część z nich można wyłowić, ale niektóre sztuki – chociaż to niepopularna opinia – trzeba eliminować.
– Gdyby zadzwonił do pana prezydent dużego miasta – Warszawy, Wrocławia czy Gdańska – z prośbą o radę ws. dzików, to odpowiedź byłaby tylko jedna: eliminować?
– Jeśli ktoś odbiera świat jedynie przez pryzmat ekranu smartfona, to ma niestety skrzywiony obraz. Wystarczy wyjść z domu, poza miasto, żeby zobaczyć, że rzeczywistość nie jest cukierkowa. Dzikie zwierzęta to nie są maskotki, które można nakarmić, przytulić i pogłaskać. Ludzie muszą to wiedzieć. Inaczej dojdzie do tragedii. Dzik, już taki o wadze 50-60 kilogramów, może dotkliwie zranić człowieka i doprowadzić do jego śmierci.
– Często myśliwi przedstawiają siebie jako miłośników przyrody. Ile w tym prawdy?
– Bardzo dużo. Myśliwy musi być miłośnikiem przyrody! Jesteśmy na pierwszej linii kontaktu człowieka z naturą. To my dbamy o łowiska; to my dbamy o zwierzęta; to my robimy wszystko, aby zachować ciągłość gatunkową; to my walczymy z kłusownictwem; to my zbieramy śmieci w lasach (sam zorganizowałem wiele takich akcji).
Wreszcie to na nas spoczywa odpowiedzialność za gospodarkę łowiecką, która – o czym wspomniałem wcześniej – jest bardzo ściśle powiązana z rolnictwem i leśnictwem. Niestety, społeczeństwo często nie ma o tym pojęcia. Bo jak przedstawiany jest myśliwy w mediach? Starszy pan z wąsami, w gumofilcach na nogach i w kamizelce, z której wystaje butelka wódki. Może jeszcze pół wieku temu tak to wyglądało, ale te czasy minęły bezpowrotnie.
Dzikie zwierzęta to nie są maskotki, które można nakarmić, przytulić i pogłaskać. Ludzie muszą to wiedzieć. Inaczej dojdzie do tragedii. Dzik, już taki o wadze 50-60 kilogramów, może dotkliwie zranić człowieka i doprowadzić do jego śmierci.
– Nie jest prawdą, że Marcin Możdżonek na każdy spacer do lasu zabiera broń, bo – a nuż! – trafi się zdobycz do upolowania?
– Do lasu znacznie częściej wybieram się na spacer niż na polowanie. Mieszkam w najpiękniejszym mieście w Polsce – w Olsztynie. W jego obrębie jest piękny las miejski i mnóstwo jezior. Lasy są także tuż za granicami Olsztyna. Jestem myśliwym, ale nie patrzę na przyrodę tylko przez pryzmat tego, co mogę upolować. Naprawdę potrafię docenić jej walory. Znam poszczególne gatunki ptaków. Wiem, jak zachowywać się w lesie i jak o niego dbać.
– Należy pan do rodziny łowieckiej od dziesięciu lat. Jest wśród was więcej sportowców?
– Tak, ale nie chcę się wypowiadać za innych. To delikatna kwestia. Już mówiłem, jaki jest obraz myśliwych w naszym kraju...
– Czy nazwisko "Możdżonek" otwiera wszystkie drzwi w Polsce?
– Nie wszystkie, ale na pewno bardziej mi pomaga niż przeszkadza w pracy. Dużo łatwiej jest mi otworzyć te drzwi i umówić się z kimś na kawę, aby porozmawiać o ważnych sprawach.
– I naprawdę wystarczy tylko: "Dzień dobry, z tej strony Marcin Możdżonek..."?
– Mam to szczęście, że jestem bardzo charakterystyczny – wysoki, z brodą i mam nietypowe nazwisko. To wystarczy, aby ludzie mnie kojarzyli. Mimo że w siatkówkę przestałem grać kilka lat temu.
– Rozumiem, że lubi pan lasy, ale dlaczego zachęca pan dzieci do treningów wśród drzew?
– Bo sport można uprawiać wszędzie! Las jest kapitalnym miejscem – zarówno pod względem fizycznym, jak i duchowym. Chociaż trzeba pamiętać o pewnych zasadach. Nie zostawiamy śmieci, nie hałasujemy, nie niszczymy roślin i nie płoszymy zwierząt. Sam dużą część mojego życia spędziłem w lesie – czy to w rodzinnym Olsztynie, czy podczas zgrupowań w Spale. Naprawdę w żadnym innym miejscu nie odpoczywa mi się tak dobrze, jak właśnie w lesie.
– Czy podczas zajęć z dziećmi dostrzegł pan przyszłego mistrza świata?
– Potencjał jest ogromny, ale droga na szczyt jest długa. Sam talent nie wystarczy, aby zostać mistrzem. Trzeba jeszcze ciężko pracować i mieć mocny charakter, żeby wytrzymać trud drogi, jaka wiedzie do mistrzostwa.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1012 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.