Mało kto się tego spodziewał! W starciu dwóch byłych mistrzów świata wagi ciężkiej w Rijadzie Joseph Parker (34-3, 23 KO) nie dał żadnych szans Deontayowi Wilderowi (43-3-1, 42 KO) i wygrał jednogłośnie na punkty. Były mistrz WBO wybił tym samym Amerykaninowi oraz arabskim szejkom kasową walkę z Anthonym Joshuą (26-3, 23 KO).
Wilder walczył tak, jak zawsze – nie zadawał zbyt wielu ciosów, raczej dał punktować rywalowi i tradycyjnie polował na mocny prawy sierpowy. Do tej pory tylko Tyson Fury potrafił skutecznie się temu przeciwstawić (Amerykanin z Brytyjczykiem zremisował i dwa razy przegrał). Joseph Parker jest drugi. Co ciekawe, Nowozelandczyk długo sparował z Furym przed tą walką.
To była doprawdy świetna taktyka, jaką przygotował jego szkoleniowiec Andy Lee. Nowozelandczyk w ringu był niezwykle spokojny, skupiony i bezlitośnie wykorzystał opieszałość Wildera. Amerykanin starał się przyspieszyć dopiero pod koniec trzeciej rundy, gdy wystrzelił mocny prawy podbródkowy, ale co z tego, skoro Parker odpowiedział mu podwójnym lewym prostym, po której Wilder poleciał na liny.
Zaskakujące było to, że Parker momentami wdawał się w wymianę, choć wydawało się, że Wilder tylko na to czeka. Ale to Nowozelandczyk wyglądał w nich lepiej! Kilka razy Amerykanin zrobił dwa-trzy kroki wstecz po ciosach Parkera. W 6. rundzie odpalił w końcu dwa mocne prawe proste, ale były mistrz WBO tylko się po nich uśmiechnął.
Od 7. rundy widać było, że "Bronze Bomber" nie ma planu "B" na ten pojedynek. Cały czas polował na mocnego cepa, tyle że to Parker nieustannie trafiał. W 8. starciu Deontay w końcu przycelował, ale po chwili jego rywal odpowiedział potrójnym lewym prostym. Dodał do tego kilka potężnych prawych sierpów i stało się jasne, że na punkty tego nie przegra.
Dopiero w 12. rundzie Wilder ruszył ostro do przodu, ale było już za późno, ponadto Parker był doskonale przygotowany na jego natarcie. Ostatecznie zwycięzcę musieli wskazać sędziowie, którzy byli jednomyślni i punktowali na korzyść Parkera: 118-111, 118-110, 120-108.
– Każdy wychodząc do ringu ma jakiś plan, ale moje zwycięstwo to był najwidoczniej plan boga. Moja taktyka była prosta: miałem być spokojny, zrelaksowany i wykorzystywać jego błędy. Deontay ma nowego trenera, może pracuje nad nowymi rzeczami – powiedział po walce uśmiechnięty Parker.
Wilder nie sprawiał wrażenia załamanego. Wręcz przeciwnie, wyglądał na człowieka, który cieszy się, że to już koniec walki:
– Słuchajcie, jest jak jest, Parker wygrał zasłużenie, mam do niego duży szacunek. Dziś są urodziny mojej córki i nie mogę się doczekać, aż ją zobaczę – powiedział były czempion WBC.
Nie jest tajemnicą, że arabscy szejkowie planowali walkę Amerykanina z byłym mistrzem świata WBA, WBO i IBF wagi ciężkiej Anthonym Joshuą, który w Rijadzie pewnie wygrał z Otto Wallinem. Zapytany o te plany Wilder odpowiedział:
– Wiadomo, jestem trochę zły, ale nie szukam usprawiedliwień. Cieszę się, że mogłem tu być, jestem wdzięczny i wiem, że na pewno wrócę! Dziś są urodziny mojej córeczki, nie mogę się doczekać, by ją zobaczyć – podsumował.