{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Emilia Szymczak: w Barcelonie wszyscy od początku byli wobec mnie bardzo otwarci. To ułatwiło wejście do szatni
Dawid Brilowski /
Emilia Szymczak od początku sezonu jest piłkarką Barcelony. Na co dzień występuje w jej rezerwach, na drugim poziomie rozgrywkowym. Szybko zagrabiła sobie jednak zaufanie, dzięki czemu znalazła się także na liście zgłoszonych do Ligi Mistrzyń. W rozmowie z TVPSPORT.PL opowiedziała o swoich początkach w Katalonii, wejściu do szatni z najznakomitszymi piłkarkami na świecie i łączeniu treningów ze szkołą.
👉 Piłka mimo wojny. "Syreny wyją czasem kilka razy dziennie"
Rozmowa została przeprowadzona podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji Polski. Emilia Szymczak zadebiutowała w kadrze podczas Ligi Narodów UEFA. Rozegrała łącznie 20 minut w dwóch spotkaniach.
Dawid Brilowski, TVPSPORT.PL: – Masz tylko 17 lat, a obracasz się wśród takich zawodniczek jak Ewa Pajor w kadrze czy Alexia Putellas w klubie. Jak do tego dorastałaś? I jak odnajdujesz się w takim środowisku?
Emilia Szymczak: – Uważam, że bardzo pomogło mi to, że dorastałam grając z chłopakami. Dzięki temu nie miałam strachu przed wejściem do pierwszej drużyny Górnika Łęczna, gdzie trenowałam i grałam jeszcze jako 15-latka z dorosłymi kobietami. A to, że byłam niemal cały czas z drużyną, z dala od rodzinnego domu, pomogło mi dorosnąć. I dojrzeć do momentu, w którym byłam gotowa wyjechać za granicę.
– Kiedy dowiedziałaś się o zainteresowaniu ze strony Barcelony?
– Właściwie ten temat przewijał się od dawna. Myślę, że od dwóch lat. A w okolicach czerwca Barcelona wyraziła rzeczywistą chęć pozyskania mnie.
– Barcelona jest dla młodych piłkarek tym, czym kiedyś Lyon?
– Myślę, że tak. Barcelona może być postrzegana jako spełnienie marzeń.
– Dołączyłaś do niej w trakcie mundialu, dzięki czemu już na wejściu miałaś okazję potrenować z częścią piłkarek pierwszego zespołu. Później poleciałaś nawet na zgrupowanie do Meksyku. Zaskoczyło cię coś w tej pierwszej styczności z klubem?
– To, że wszystkie dziewczyny były wobec mnie tak otwarte. Każda chciała mi pomóc. Od pierwszego kroku miałam poczucie, jakbym była wśród nich od wielu lat. Dodało mi to pewności siebie. Otrzymałam wsparcie, dzięki któremu wejście do szatni stało się znacznie łatwiejsze.
– Jest jakiś rytuał wejścia do szatni Barcelony?
– Tak. Może nie na samym początku, ale nieco później, każda z nowych dziewczyn musi śpiewać albo tańczyć. Ja wybrałam taniec pod jakąś hiszpańską piosenkę. Moim zadaniem było sprawienie, żeby każdy w szatni się roześmiał.
– Póki co poznałaś tylko szatnię, czy miałaś okazję zobaczyć też trochę z miasta?
– Nie wiem, czy mogę powiedzieć, że już poznałam miasto. Jest piękne i chciałabym je lepiej zwiedzić, ale zazwyczaj nie mam na to czasu. Poza klubowymi, mam też obowiązki szkolne. Jest tego trochę. Więc jak na razie mogę powiedzieć, że w Barcelonie najbardziej podoba mi się słońce i otwartość ludzi.
– Jak łączysz szkołę z trenowaniem i graniem w Barcelonie?
– Zdecydowałam się na szkołę online. Wydaje mi się, że dzięki temu będę miała więcej czasu. Kolejnym plusem tego rozwiązania jest to, ze mogę kontynuować szkołę w Polsce. Mam zamiar tutaj zdać maturę. Cieszę się, że będę mogła to zrobić.

– A jak u ciebie z językiem hiszpańskim?
– Żałuję, że nie wzięłam się za niego wcześniej. Ale nauka idzie mi bardzo dobrze. Małymi krokami, coraz lepiej się komunikuję.
– Zostałaś zgłoszona do Ligi Mistrzyń. To kurtuazja czy jest coś na rzeczy?
– To bardzo przyjemna rzecz. Jestem w klubie krótki czas, a trener już podjął taką decyzję. To dla mnie motywujące. Jestem w gotowości, by w każdej chwili wesprzeć dziewczyny z pierwszej drużyny.
– Uważasz, że realne jest, żebyś zagrała w pierwszej drużynie jeszcze w tym sezonie?
– Ja naprawdę tego nie wiem. Jeśli trener zdecyduje, żebym poszła i pomogła dziewczynom, na pewno będę gotowa. Na każdym treningu daję z siebie wszystko i każdego dnia pracuję na to, żeby ten moment nastąpił jak najszybciej.
– A jeśli chodzi o kadrę: chciałabyś zagrać w eliminacjach Euro przeciwko Hiszpankom?
– Czemu nie? Gra przeciwko koleżankom z klubu byłaby czymś fajnym. Poza tym uważam, że dobrze byłoby trafić do silnej grupy. Tylko grając z najlepszymi można się rozwijać.