Mistrzostwa świata w darcie wkraczają w decydują fazę. Rewelacją turnieju jest 16-letni Luke Littler. Choć nikt na niego nie stawiał, nastolatek jest już w półfinale. I coraz więcej mówi się o jego potencjalnym zwycięstwie. On sam... presji nie czuje, bo skończyła się po pierwszym wygranym spotkaniu. Niedawno czekający na prezenty pod choinką chłopak już przeszedł do historii. I trzeba przyznać, że ma bardzo ciekawy sposób świętowania.
W odbywającym się w londyńskim Alexandra Palace czempionacie wśród półfinalistów nie ma żadnego z faworytów imprezy. Jest za to absolutna rewelacja turnieju, 16-letni Luke Littler, który skradł serca fanów darta z całego świata.
Littler został właśnie najmłodszym w historii zawodnikiem w tej fazie turnieju. Wcześniej był najmłodszym w ćwierćfinale, jak i w 1/8. I choć początkowo wydawał się ciekawostką, to dalej gra jak natchniony. Po drodze stosunkowo łatwo pokonał już pięciu zawodników, w tym rozstawionego z numerem 20 Andrew Gildinga, legendę darta, Raymonda van Barnevelda czy pogromcę mistrzów w obecnej edycji turnieju, Roba Crossa.
Dodatkowa uwaga, jaką otrzymuje od fanów z całego świata, wcale go nie peszy. Wręcz przeciwnie – po pierwszym meczu zasugerował zgromadzonej publiczności, że zamierza świętować... jedząc kebab, który, jak się okazuje, stał się sposobem celebracji po każdym zwycięstwie.
Odbiór Littlera wśród kibiców jest zróżnicowany, choć w znakomitej większości pozytywny. Jedni żartują, że nie do końca wygląda na swój wiek, ale to w końcu dart, więc skoro na najwyższym poziomie grają zawodnicy często grubo powyżej 50. roku życia, to i 16-latkowie są "starsi niż zwykle". Z kolei fani w Alexandra Palace, znani z bardzo kreatywnych przyśpiewek, zdążyli już wymyślić coś specjalnego dla młodego Anglika, konkretnie "You've got school in the morning!" (ang. "Masz szkołę rano" – przyp. red.). Sam zainteresowany zapewnia, że nie ma, ponieważ akurat ma przerwę na darta.
Mało kto spodziewał się takiej historii. Littler w rankingu PDC jest daleko poza pierwszą setką, a dosłownie chwilę temu, w trakcie świątecznej przerwy podczas MŚ, siedział pod choinką i otwierał prezenty, jak wielu jego rówieśników.
48 godzin po zdjęciu, które w mediach społecznościowych umieściła jego mama, Littler pokonał 4-1 Matta Campbella i przeszedł do historii. A potem wszystko ruszyło ze zdwojoną siłą. Bo jak inaczej można nazwać pokonanie 59-letniego Raymonda van Barnevelda – pięciokrotnego mistrza świata, który był jednym z dwóch (obok Phila Taylora) największych idoli dorastającego Littlera. Ostatni, piąty tytuł Holender zdobył 1 stycznia 2007 roku. Littler... urodził się 20 dni później. Teraz pokazał, że młodość bierze górę nad rutyną.
Grać zaczął mając zaledwie 18 miesięcy, a potem wszystko poszło w kierunku tego, co oglądamy teraz w "Ally Pally", jak Anglicy nazywają londyński Alexandra Palace.
Littler wspomina, że chciał wygrać zaledwie jeden mecz, a wygrał już trzy, więc presji nie ma żadnej. Jego mama regularnie wzrusza się na widowni, w mediach społecznościowych przybyło mu ponad 50 tysięcy obserwujących, a bukmacherzy stawiają go coraz wyżej w gronie kandydatów nawet do mistrzowskiego tytułu. Niezależnie od tego, jak zakończy się ta historia, Luke Littler nie straci już statusu "przyszłości darta". A kto wie, może bardzo szybko stanie się jego teraźniejszością. Do zdobycia tytułu mistrza świata zostały wszak tylko dwa mecze. Półfinał Littler zagra z ósmym darterem świata, Robem Crossem. A potem? Potem zapewne pójdzie na kebab.