Ani jeden z biało-czerwonych skoczków nie zmieścił się w czołowej "25" kwalifikacji do konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. Teoretycznie oznacza to, że żaden z Polaków w swej parze nie jest faworytem. W rzeczywistości jest nieco inaczej, a o szczęściu może mówić Piotr Żyła, zaś szanse 50:50 dać można Dawidowi Kubackiemu. W przypadku pozostałych trudno być optymistą. Chyba po raz pierwszy w historii większe szanse są na komplet przegranych par aniżeli na awans wszystkich polskich skoczków.