Albert Rude trenerem Wisły Kraków. Czy Jarosław Królewski dokonał dobrego wyboru?

Znany piłkarz chce być prezesem PZPN. "Człowiek celuje jak najwyżej"

Wisła wybrała trenera! Wcześniej pracował dla Beckhama

Czytaj też

Wisła wybrała trenera! Wcześniej pracował dla Beckhama

Tuż przed końcem roku Jarosław Królewski zrobił prezent kibicom Wisły Kraków. Wybrał nowego trenera. Można powiedzieć, że poszedł pod prąd. Spodziewano się polskiego nazwiska jak np. Marcin Brosz, Jarosław Skrobacz lub Janusz Niedźwiedź, a ostatecznie zdecydowano się na 37-letniego Hiszpana Alberta Rude. Wraz z nim w stolicy Małopolski zjawi się asystent Eric Lira Fernandez.

Przyglądając się karierze Rude’a, w oczy rzuca się jedna postać – Diego Alonso, były selekcjoner reprezentacji Urugwaju, a także trener m.in. Sevilli, Interu Miami, Monterrey i Pachuki. W tych trzech ostatnich klubach jego asystentem był właśnie nowy szkoleniowiec Wiślaków. Razem zdobyli m.in. dwukrotnie Ligę Mistrzów CONCACAF.

– Wielokrotnie analizowałem jego zespoły. To były niezwykle ofensywnie grające drużyny. Mogło się to podobać. Alonso miał na pewno spory wpływ na Rude, bo współpracowali ze sobą przez dłuższy czas – tłumaczy Adrian Peterson, który przez dwa lata pracował w meksykańskim Santosie Laguna.

– Pachuca była najbardziej innowacyjnym klubem w Meksyku. Miała sporo zagranicznych zawodników w akademii, których wprowadzała do pierwszej drużyny. Dobrze funkcjonował skauting – dodał.

Jest to obiecujące pod kątem pracy z młodzieżą. Dużym atutem Rude jest też sposób przekazywania wiedzy. Robi to znakomicie. To właśnie dzięki temu trafił pod skrzydła Alonso. W trakcie jednego z wykładów w Pachuce przekonał do siebie Urugwajczyka, który zaproponował mu dołączenie do sztabu. Wcześniej utworzył szkołę dla trenerów. W niej znalazło się dwóch Polaków: Mikołaj Raczyński i Sławomir Cisakowski, obecnie pracujących w Stali Rzeszów, a więc… pierwszym rywalu Wisły w nowym roku.

– Alberta poznałem, gdy wrócił do Hiszpanii po zwolnieniu z Meksyku. Zajęcia prowadził także jego asystent w Wiśle Kraków Eric Lira Fernandez. Merytorycznie obaj to najwyższa półka. Dzięki wdrażanej metodologii ta szkoła jest ceniona na całym świecie. Korzysta z nich wiele federacji. Sam pracując jako pierwszy trener w Orlętach Radzyń, wykorzystywałem tę wiedzę, co stanowiło przewagę nad konkurencją, ponieważ w Polsce w dalszym ciągu nie mamy tak rozbudowanych metod treningowych opartych o aspekty taktyczne – opowiada Raczyński.

Ostatnim przystankiem przed główną stacją, czyli pracą pierwszego trenera, było USA i Inter Miami. Miał przyjemność być w premierowym sztabie w historii klubu Davida Beckhama. Romantyczna przygoda to jednak nie była. Sezon zakończył się brakiem awansu do głównej fazy play-off po porażce z Nashville FC i 10. miejscem w MLS.

Wisła wybrała trenera! Wcześniej pracował dla Beckhama

Czytaj też

Wisła wybrała trenera! Wcześniej pracował dla Beckhama

Królewski tłumaczy wybór trenera. "Kto mnie choć trochę poznał..."

Czytaj też

Królewski tłumaczy wybór trenera. "Kto mnie choć trochę poznał..."

W 2021 przyszedł czas, by wziąć sprawy w swoje ręce. Rude objął stery w kostarykańskim Alajuelense. Jego asystentem został były piłkarz Wisły Kraków Junior Diaz. Cel był jasny – wrócić na tron. Nie wyszło. Jego drużyna poległa w decydujących meczach. Kibice zaczęli domagać się zwolnienia, choć piłkarze chcieli kontynuować współpracę, twierdząc, że rozwijają się przy trenerze. Lud jednak zdecydował inaczej.

Po pół roku wrócił do pracy. Tym razem dostał szansę w swoim kraju. Trzecioligowe Castellon również miało walczyć o awans. Było na dobrej drodze, bo po 16. kolejkach prowadziło w tabeli. Przydarzyły się cztery słabsze spotkania i… od razu doszło do zwolnienia trenera Rubena Torrecilliego. Szokująca decyzja. Wtedy właśnie pojawił się Rude, który miał kontynuować wcześniej wyznaczony cel. Sukces był blisko, ale znów przydarzyła się porażka na ostatniej prostej. Mianowicie w finale barażów o La Liga 2 z Alcorcon.

Jak możemy wyczytać na stronie Castellonaldia.es, również i tam kibice nie byli do niego przekonani. Domagali się zwolnienia, szczególnie po porażce z CE Sabadell 1:3. To ostatecznie wydarzyło się po zakończeniu sezonu. Mimo tego Hiszpan nie krył zadowolenia z pracy w Castellon.

– Czułem się bardzo wspierany przez fanów. Kiedy coś się nie udawało, akceptowaliśmy krytykę, a kiedy graliśmy dobrze, oni to doceniali, a dla mnie to bardzo ważne. Jestem w profesjonalnym futbolu od dekady i nie jest łatwo to spotkać. Czułem się sprawiedliwie traktowany i kochany do samego końca – powiedział tuż po zwolnieniu.  

Dodał też, że patrzy pozytywnie w przyszłość. Ta wskazała mu na szlaku Wisłę Kraków, a więc klub, w którym może poczuć się jak w domu. W kadrze dziewięciu Hiszpanów. W gabinetach kolejni na czele z dyrektorem sportowym Kiko Ramirezem. Nie da się ukryć, że jego obeznanie na tamtejszym rynku miało duże znaczenie.

– To bardzo dobrze dla naszej piłki, że trafiają do niej tacy trenerzy. Jest to powiew nowoczesności i stawiania na wiedzę udokumentowaną latami praktyki. Wisła będzie bazować na mądrze przygotowanej taktyce zespołowej oraz rozwoju indywidualnym zawodników opartym o koncepty formacyjne i indywidualne – tłumaczy Raczyński.

– Przygotowanie taktyczne jest kluczowe we współczesnej piłce, a wiele drużyn w Polsce często bazuje na kwestiach motorycznych, mówiąc o treningach mocy, szybkości czy wytrzymałości, spychając aspekty taktyczne na dalszy plan. W Wiśle to się zapewne teraz zmieni i to może być jej atut. Będzie ciekawie i uważam, że Wisła staje się jednym z faworytów do awansu – kontynuuje.

Po zasięgnięciu opinii widać, że mamy do czynienia z bardzo merytoryczną osobą. Co więc może pójść nie tak? Kłopotem może być przystosowanie się do ligi. We wszystkich klubach, w których pracował Rude, styl gry był odmienny od tego preferowanego przez zespoły 1. ligi. Było mało gry siłowej, zagrań w powietrzu i wykorzystywania stałych fragmentów. Można spodziewać się, że z i tak bardzo ofensywnie usposobionej drużyny Hiszpan zrobi jeszcze lepiej atakującą. Na przeszkodzie mogą stanąć jednak zespoły preferujące defensywny styl gry i kontry. Przykład choćby Puszczy Niepołomice z ostatnich barażów.

– Wierzę w nową generację trenerów, którzy dedykują swoje życie temu zawodowi. Albert zdecydowanie ma przed sobą wielką przyszłość i jestem przekonany, że pomoże klubowi z najważniejszym celem, jakim jest awans w tym sezonie do Ekstraklasy – argumentował swój wybór prezes Królewski.

Kluczem będzie więc dopasowanie się do nowych warunków. I jak to bywa u wielu młodych trenerów, kompetencje miękkie. Presja jest duża, ale nie z taką już przyszło mu sobie radzić. Pozostaje czekać na efekty tej pracy. Patrząc na długość trwania kontraktu (pół roku), nie ma miejsca na błędy. 

Królewski tłumaczy wybór trenera. "Kto mnie choć trochę poznał..."

Czytaj też

Królewski tłumaczy wybór trenera. "Kto mnie choć trochę poznał..."