Przejdź do pełnej wersji artykułu

PKO BP Ekstraklasa. Marcin Hakman: Turcja ma świetny stosunek jakości do ceny, standard hoteli, obsługi i bardzo dobrze przygotowane boiska

/ W Turcji nasi piłkarze nie mogą narzekać na warunki (fot. Marcin Hakman). W Turcji nasi piłkarze nie mogą narzekać na warunki (fot. Marcin Hakman).

Polskie kluby od lat uwielbiają turecki klimat. Właśnie do tego kraju regularnie zjeżdża się większość drużyn PKO BP Ekstraklasy. Można tam spotkać również kilku pierwszoligowców. – Nie mamy pewności, jaka pogoda będzie zimą w naszym kraju. W Turcji trenuje się na zielonych, naturalnych boiskach, a nie sztucznych, co ma miejsce zimą w Polsce – tłumaczył nam Marcin Hakman, organizator obozów piłkarskich.

Kłopoty Polonii Warszawa. "Większość sponsorów kibicuje Legii"

Czytaj też:

Ariel Mosór w meczu młodzieżowej reprezentacji Polski z Niemcami (fot. Getty).

Czas na transfer kadrowicza? "Ważne są pomysł i plan na mnie"

Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Turcja nadal jest tak samo łakomym kąskiem, jeżeli chodzi o organizowanie obozów piłkarskich?

Marcin Hakman, organizator obozów piłkarskich: – Myślę, że tak. Większość drużyn z Ekstraklasy i niektóre z pierwszej ligi wybrały Turcję. Tylko nieliczni postawili na coś innego. Wiem, że w Hiszpanii będą Piast Gliwice i Stal Mielec, Śląsk Wrocław wybiera się do Chorwacji. Pozostali cały czas latają do Turcji.

– Co mimo upływu lat Turcja ma nadal w sobie, że polskie kluby tak chętnie się tam wybierają?

– Myślę, że korzystną cenę, a dokładniej stosunek jakości do ceny, standard hoteli, obsługi i bardzo dobrze przygotowane boiska. Do tego zimą zjawia się tam mnóstwo drużyn. Już nie tylko z Europy, ale również świata. Widziałem, że w Turcji pojawią się nawet koreańskie zespoły. Polskie kluby mają możliwość zagrania z ciekawymi rywalami. Warto wspomnieć, że w Turcji regularnie pojawiają się trenerzy reprezentacji Polski. To doskonała okazja, żeby zobaczyć w akcji wielu kadrowiczów. W poprzednich latach widziałem m.in. Michała Probierza, Czesława Michniewicza czy Miłosza Stępińskiego. Myślę, że teraz może być podobnie.

– Wy też pomagacie klubom w organizacji sparingów, czy same robią to we własnym zakresie?

– Jako agencja zajmujemy się tym. Otrzymujemy harmonogram, rozpiskę boisk, daty meczów i staramy się wszystko dopasować pod to, kiedy kluby chcą rozgrywać sparingi. Pomagamy w dopasowaniu rywali na odpowiednim poziomie. 

– Mimo inflacji tureckie ceny nadal są tak atrakcyjne?

– Wszystko zależy od jakości hotelu. Oczywiście ceny poszły w górę, głównie ze względu na inflację. Wakacje i pobyty wypoczynkowe w Turcji również są sporo droższe. Całkowity koszt organizacji obozu piłkarskiego jest mniej więcej o 30 procent wyższy od tego, co widzieliśmy rok temu

– Ile kosztuje doba w średniej klasy hotelu?

– Gdzieś w granicach 80 euro. Wiadomo, że są kluby, które płacą więcej, są takie, co wydają mniej, więc 80 –85 euro jest taką średnią ceną.

– Z drugiej strony obecnie w Polsce za wysoki standard hotelu płaci się jeszcze więcej…

– Tak i to kolejny argumenty, dlaczego kluby decydują się na przyjazd tutaj. Poza tym nie mamy pewności, jaka pogoda będzie zimą w naszym kraju. W Turcji trenuje się na zielonych, naturalnych boiskach, a nie sztucznych, co ma miejsce zimą w Polsce. Do kosztu obozu należy jeszcze oczywiście doliczyć koszty przelotu, ale łącznie i tak wszystko wychodzi bardzo korzystnie.

Miedź Legnica podczas jednego z treningów w Turcji (fot. Marcin Hakman).

Czytaj też:

Gergo Lovrencsics: Polska wejdzie na mistrzostwa, a potem zagramy ze sobą w kolejnej rundzie. To byłoby najlepsze!

– Kluby mają na miejscu jakieś specjalne wymagania? Jak wygląda pana praca tam na miejscu?

– Musimy zadbać o to, żeby obóz przebiegał w jak najlepszych warunkach. Doglądamy jakości boisk, planujemy odpowiednich i mocnych sparingpartnerów, ale największą część pracy wykonujemy jeszcze przed zgrupowaniem. Wtedy rezerwujemy hotele, boiska itp. Na miejscu trzeba być praktycznie cały czas pod telefonem, bo w każdej chwili coś się zawsze może wydarzyć. Kontuzja, wyjazd do szpitala, zawiezienie piłkarza na lotnisko, odebranie nowego zawodnika stamtąd. Na miejscu wszystko dynamicznie funkcjonuje.

– Sparingi polskich drużyn w Turcji będą w dużej mierze prowadzić nasi sędziowie? Ostatnio dość często zdarzały się kontrowersje z udziałem tamtejszych arbitrów i dochodziło do ustawiania meczów kontrolnych…

– Jasne, ale z mojej perspektywy jest to trochę mit, bo widzę wszystko od środka. Takie sytuacje czasami mają miejsce, ale w przeszłości było ich zdecydowanie więcej. Na przestrzeni ostatnich lat widzę dużą poprawę. Prawdą jednak jest to, że kluby wolą, jak ich mecze prowadzą zawodowi sędziowie. Oprócz polskich arbitrów w Turcji swoje obozy mają również sędziowie z innych krajów. Większość spotkań będzie obsługiwana przez wysokiej klasy sędziów. 

– Z jak dużym wyprzedzeniem planuje się zimowe obozy?

– Są kluby, które w momencie wyjazdu z Turcji wiedzą, że w przyszłym roku będą w danym hotelu i już wtedy proszą o rezerwację. Wszystko zależy od dostępności terminów. Zdarzają się sytuacje, że mamy coś zaplanowane z rocznym wyprzedzeniem. Dużo dzieje się w lipcu, kiedy startuje liga. Wtedy rozpoczynamy mocniejsze działania i rozmowy z klubami. Przygotowujemy oferty i dopinamy szczegóły.

– Zimą możemy spodziewać się w Turcji sporej grupy polskich kibiców? Niektórzy planują swoje urlopy pod to, aby zimą spotkać się tam z ukochaną drużyną?

– Myślę, że tak. Kibice jeżdżą za swoimi zespołami. Nie możemy mówić o jakimś najeździe Polaków na Belek, ale jest sporo wiernych fanów, którzy corocznie pojawiają się w miejscu zgrupowania. Szczególnie kibice Lecha, Legii czy Widzewa. Plusem jest też to, że większość meczów sparingowych jest transmitowana w klubowych telewizjach. Fani na wyciągnięcie ręki mają to, co dzieje się tutaj na miejscu.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także