Krzysztof Głowacki, według informacji brytyjskiego dziennikarza Michaela Bensona, został zawieszony na cztery lata za stosowanie dopingu. W grudniu 2023 roku zakończył karierę bokserską i rozpoczął w MMA. Czy będzie to miało przełożenie na jego starty w nowej dyscyplinie? Głos zabrał jeden z prezesów KSW, Martin Lewandowski.
Nowy rok nie rozpoczął się dobrze dla byłego boksera Krzysztofa Głowackiego. Jak poinformował Michael Benson, powołując się na źródło w UKAD (organizacja odpowiedzialna za ochronę sportu w Wielkiej Brytanii przed dopingiem) w organizmie Polaka wykryto niedozwoloną substancję. Miał za to otrzymać czteroletnią dyskwalifikację.
Do sprawy szybko odniosło się KSW, czyli jego aktualny pracodawca. Ma on za sobą już nawet pierwszą walkę. Na XTB KSW 83: Colosseum 2 pokonał przez nokaut Patryka "Glebę" Tołkaczewskiego. Czy niedawny wybryk będzie miał wpływ na jego przyszłość? – Nic się nie zmienia. Nie dotyczy to KSW, bo nie działo się to pod auspicjami federacji – uciął szybko Martin Lewandowski, współwłaściciel federacji w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
– Lepiej będzie, by Krzysztof Głowacki wypowiedział się na ten temat. To było za czasów, gdy robił karierę w rękawicach bokserskich. Dlatego nie jestem upoważniony do komentowania sprawy – dodał.
Głowacki to były dwukrotny mistrz świata wagi junior ciężkiej. Ostatni pojedynek bokserski stoczył w styczniu 2023 r. Przegrał wtedy z Richardem Riakporhe'em przez techniczny nokaut w czwartej rundzie