{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Niesmak podczas TCS. Zapomnieli o Granerudzie
Michał Chmielewski /
Bischofshofen w sobotę jak zwykle zakończy Turniej Czterech Skoczni. Nazwisko zwycięzcy trafi tu na specjalną tablicę, tyle tylko, że właściciele skoczni zaniedbali swoją tradycję. Po roku od triumfu Halvora Egnera Graneruda osiągnięcie Norwega nadal nie zostało wygrawerowane na liście bohaterów. Tymczasowa interwencja wyszła jeszcze bardziej kuriozalnie.
Dyskoteka w Bischofshofen. "Włączyli lampy i zaczęło się: ciemno, jasno, ciemno, jasno..."
Korespondencja z Austrii
Poza sezonem 1955/56, gdy w Bischofshofen dramatycznie brakowało śniegu i zawody na skoczni im. Paula Ausserleitnera trzeba było odwołać kosztem przenosin do pobliskiego Hallein, Turniej Czterech Skoczni zawsze kończył się właśnie tutaj. Po modernizacji otoczenia obiektu przy wybiegu znalazło się miejsce na nowoczesny, duży budynek techniczny, gdzie w środku klub SC Bischofshofen zorganizował też niewielką wystawę poświęconą imprezie. Przed jego wejściem ustawiono wielkich rozmiarów tablicę informacyjną. Nową tradycją miało się stać grawerowanie nazwisk zwycięzców poszczególnych edycji TCS.
Ale ta tradycja właśnie została złamana.
Niestety, chociaż 6 stycznia Andreas Wellinger i Ryoyu Kobayashi (a może ktoś jeszcze?) stoczą bitwę o triumf w 72. edycji prestiżowego tournée, na obelisku nadal brakuje wzmianki o sukcesie Halvora Egnera Graneruda. Norweg w minionym roku nie miał sobie tutaj równych i pokonał drugiego w rankingu Dawida Kubackiego o solidne 33 punkty.
– Oddawałem tutaj chyba jedne z najlepszych skoków w życiu – cieszył się wtedy późniejszy zdobywca kryształowej kuli i niekwestionowana postać numer jeden całej zimy.
O braku Graneruda na liście już jesienią informował Kacper Merk z Eurosportu. Wtedy jednak wydawało się, że do zimy i powrotu elity w to miejsce wszystko uda się nadgonić. Tak się nie stało. Gdy w piątek świat skoków spotkał się na stadionie im. Seppa Bradla, w kamieniu nie wyryto choćby wzmianki o tym, że TCS w sezonie 2022/23 w ogóle się odbył. To zostawiło duży niesmak wśród gości rywalizacji, a wieść o braku szybko rozprzestrzeniła się po sieci. Gdy wieczorem wyjeżdżaliśmy z obiektu, brak został nadrobiony. Kartką papieru, na której triumfatora ostatniej edycji dopisano markerem i przyklejono do ściany biurową taśmą.
W piątek nie udało nam się skontaktować z władzami lokalnego klubu, aby poznać przyczynę tego zaniedbania. Wątpliwe też, że w ciągu doby gospodarze wezwą grawera i nadrobią zaległości.
Konkurs finałowy 72. TCS w sobotę 6 stycznia od 16.30. Relacja na żywo na TVPSPORT.PL.