Przejdź do pełnej wersji artykułu

LM siatkarzy: Resovia oddala się od awansu

Siatkarze Resovii nie mieli we Francji powodów do radości (fot. 400mm.pl) Siatkarze Resovii nie mieli we Francji powodów do radości (fot. 400mm.pl)

Asseco Resovia Rzeszów przegrała z francuskim Tours 0:3 (22:25, 18:25, 25:27) w meczu piątej kolejki fazy grupowej siatkarskiej Ligi Mistrzów. Tym samym rzeszowianie bardzo mocno utrudnili sobie sprawę awansu do kolejnej fazy rozgrywek. O wszystkim zadecyduje ostatni mecz z niepokonanym dotychczas Trentino Volley.

Kłopoty triumfatora LM. "To, co się dzieje, jest ogromną sensacją"

Czytaj też:

Łukasz Kaczmarek i Aleksander Śliwka (fot. Getty Images)

Więcej polskich siatkarzy na IO! Czekali na to od lat

Tours VB - Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:22, 25:18, 27:25).

Tours VB: Antoine Pothron, Julien Faganas, Michael Parinson, Leandro Nacimento dos Santos, Zeljko Coric, Nicolas Mendez – Luca Ramon (libero) – Gildas Prevert, Mart Tammearu.

Asseco Resovia Rzeszów: Stephen Boyer, Karol Kłos, Torey DeFalco, Klemen Cebulj, Bartłomiej Mordyl, Fabian Drzyzga – Paweł Zatorski (libero) – Adrian Staszewski, Yacine Louati, Jakub Bucki, Łukasz Kozub.

Rzeszowianie do Tours udali się prosto z Gdańska, gdzie w niedzielę rozgrywali ligowy mecz z Treflem. W ich składzie zabrakło środkowego Jakuba Kochanowskiego, który w tamtym spotkaniu złamał palec prawej dłoni i czeka go dłuższa przerwa. Jego miejsce w wyjściowej szóstce zajął Bartłomiej Mordyl, który dopiero niedawno wrócił do gry po kontuzji. Tours było natomiast osłabione brakiem kontuzjowanego Aboubacara Drame Neto, który w pierwszym meczu tych drużyn przegranym przez Resovię 1:3 spisywał sie znakomicie.

Rzeszowianie obiecująco rozpoczęli mecz szybko obejmując prowadzenie 6:2. W tym okresie trzema skutecznymi atakami popisał się Stephen Boyer. Trener gospodarzy Marcelo Fronckowiak poprosił o czas i przyniosło to efekt. Ekipa z Torus zdobyła 4 kolejne punkty. Resovia opanowała kryzys, ale potem set miał wyrównany przebieg. Przy stanie 20:20 na zagrywkę wszedł Gildas Prevert i z jej przyjęciem rzeszowianie mieli ogromne problemy. Mistrzowie Francji po chwili prowadzili 24:20. Goście obronili jeszcze dwa stebole, ale w trzecim nie byli w stanie zatrzymać mocnego zbicia ze środka Leandro Nacimento dos Santosa.

Drugą partię Resovia też rozpoczęła w niezłym stylu od prowadzenia 5:3. Miejscowi odrobili szybko stratę, a gdy na zagrywce pojawił się Antoine Pothron odskoczyli na 4 punkty – 16:12. Siatkarze z Rzeszowa sprawiali wrażenie, jakby stracili wiarę w odwrócenie losów seta i przegrali go gładko do 18.

W 3. partii Resovia, z Łukaszem Kozubem na rozegraniu, podjęła walkę. Prowadzenie 15:11 dawało nadzieję na odwrócenie losów meczu. Gospodarze jednak zmobilizowali się i doprowadzili do remisu 16:16. Końcówka seta dostarczyła ogromnych emocji. Przy stanie 24:23 dla Tours na zagrywkę wszedł Adrian Staszewski i Resovia obroniła setbola. Potem wydawało się, że zdobyła kolejny punkt, ale po długiej wideoweryfikacji arbiter nakazał powtórzenie akcji. Nie załamało to rzeszowskich siatkarzy, którzy objęli prowadzenie 25:24. Niestety trzy kolejne akcje padły łupem rywali i to oni wygrali całe spotkanie.

W swoich wcześniejszych meczach Ligi Mistrzów Resovia dwukrotnie wygrała 3:0 z ACH Volley Lublana oraz przegrała u siebie z Tours BV 1:3 i Itas Trentino 0:3. Właśnie meczem z tym włoskim zespołem 17 stycznia rzeszowianie zakończą rywalizację w fazie grupowej. Tours zmierzy się we własnej hali z najsłabszym zespołem w grupie – Lublaną i w przypadku wygranej zapewni sobie 2. miejsce w grupie B, bez względu na wynik Resovii. 

Źródło: PAP
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także