Przejdź do pełnej wersji artykułu

VAR i żółte kartki? To nie powinien być problem. IFAB rozważa propozycje

/ Szymon Marciniak (fot. Getty) Szymon Marciniak (fot. Getty)

Pomoc systemu VAR w sytuacjach dotyczących żółtych kartek, zarówno pierwszych, jak i drugich dla tego samego zawodnika, jest możliwa i łatwa do wdrożenia – The IFAB rozważa propozycje zmian w "Przepisach gry" przedstawione przez eksperta TVPSPORT.PL. Dowiedzieliśmy się też, że wkrótce również w Polsce sędziowie będą mogli przez mikrofon w czasie meczów wyjaśniać swoje decyzje publiczności na stadionie i telewidzom. The IFAB razem z FIFA rozważają także możliwość monitorowania zachowań piłkarzy, być może z wykorzystaniem takich kamer, jakich używają policjanci, ratownicy, ochroniarze, hotelarze, recepcjoniści czy kelnerzy.

Czytaj też:

Szymon Marciniak (fot. Getty Images)

Szymon Marciniak wygrał zasłużenie, ale ten ranking może budzić wątpliwości

CZYTAJ TEŻ: Rewelacja i rewolucja: kulturalna – tak o pomyśle kamer dla sędziów mówią prawnicy

Propozycje różnych zmian w "Przepisach gry" zgłosiliśmy do The IFAB w październiku ubiegłego roku przy okazji pobytu Lukasa Bruda w Warszawie. CEO i jednocześnie sekretarz tej organizacji uczestniczył wtedy w World Leagues Forum. Umówiliśmy się z nim i rozmawialiśmy w lobby hotelu Indigo. Wkrótce po tym spotkaniu przesłaliśmy Brudowi plik zawierający między innymi propozycje zmian w regułach piłki nożnej oraz szczegóły dotyczące możliwości współpracy sędziów z sędziami wideo obsługującymi system VAR. Chodzi na przykład o sytuacje związane z tematem nazywanym w skrócie "problemem drugich żółtych kartek". Wiemy już, że nasze propozycje były później omawiane przez międzynarodowe władze piłkarskie i niektóre z nich mają realne szanse na wdrożenie już w najbliższej przyszłości.

The IFAB był przeciwko do jesieni 2023...

Dotychczas – od roku 2016, gdy The IFAB i FIFA wspólnie ogłosiły rozpoczęcie eksperymentów nad wykorzystywaniem powtórek wideo przez sędziów, aż do jesieni 2023 roku – obie organizacje były zdecydowanie przeciwne wykorzystywaniu systemu VAR dla naprawiania błędów sędziowskich dotyczących drugich żółtych kartek albo ich braku, gdy ktoś na taką kartkę zasłużył. – Jeśli będziemy „naprawiać” drugie żółte kartki, to pojawią się apele, żeby zmieniać wszystkie złe decyzje kartkowe, a to spowodowałoby znacznie więcej przerw w grze. Tego chcemy uniknąć – mówił Lukas Brud w 2016 roku.

Władze The IFAB i FIFA obawiały się też, że "uchylanie drzwi szerzej" dla systemu VAR, na przykład w sprawach kartkowych, spowoduje również apele w innych kwestiach, na przykład prośby o zgodę na weryfikowanie słuszności rzutów rożnych, zwłaszcza po przegapionych przez sędziów asystentów spalonych, i rzutów wolnych w pobliżu pola karnego podyktowanych niesłusznie, na przykład w wyniku udanej symulacji zawodnika drużyny atakującej. Tego nie chciała także FIFA.

The IFAB jest otwarty na pomysły i argumenty

Szef The IFAB również w czasie spotkania z TVPSPORT.PL w październiku 2023 roku początkowo był bardzo sceptyczny słysząc o propozycji wykorzystywania VAR w sprawach dotyczących żółtych kartek. Próbował dystansować się od tego tematu sugerując, że być może ostatnio akurat w Ekstraklasie zdarzyło się więcej kontrowersji lub błędnych decyzji w sytuacjach z drugimi żółtymi kartkami i tylko dlatego w Polsce jest o tym głośno. Początkowo był raczej daleki od potwierdzenia, że zajmie się tym problemem. Dopiero po zapoznaniu się z naszą propozycją i wspierającymi ją argumentami stwierdził wprost, że The IFAB chyba jednak będzie musiał zająć się tą sprawą.

CZYTAJ TEŻ: PKO BP Ekstraklasa: niesłuszna kartka dla Josue wypaczyła przebieg meczu

Co może być najważniejszą zaletą naszego projektu? Być może przejrzystość (transparentność pomysłu na razie jest już oczywista przynajmniej dla The IFAB, FIFA i ekspertów), jej logiczność i kompletność oraz fakt, że problem finalnie dotyczy kartek czerwonych, czyli „nie uchyla drzwi zbyt szeroko”. Brud przyznał wtedy, że tak [jak jest obecnie – dopisek autora] być nie powinno, bo czerwona kartka ma lub może mieć duży wpływ na przebieg meczu lub jego wynik. Zastanawiał się tylko, jak realizacja ewentualnej zmiany w "Protokole VAR” mogłaby wyglądać w praktyce. Wówczas od razu przedstawiliśmy mu szczegółowe propozycje rozwiązań.

Czytaj też:

PZPN zaskoczył. Polska liga wróci tydzień wcześniej!

Pierwsze żółte kartki ważne tak samo jak drugie!

Nasz pomysł nie ogranicza się do "drugich żółtych kartek", czyli nie skupia się tylko na możliwości udzielania pomocy sędziom wtedy, gdy pokażą niesłuszną żółtą kartkę i w efekcie niesłuszną czerwoną zawodnikowi, który wcześniej był już żółtą ukarany, albo gdy niesłusznie nie pokażą żółtej kartki zawodnikowi, który był nią ukarany i zasłużył na drugą i w efekcie również czerwoną. Propozycje TVPSPORT.PL przedstawione szefowi The IFAB zawierają szczegóły, których uwzględnienie w "Protokole VAR" pozwoliłoby kompleksowo, szybko i łatwo rozwiązać problem żółtych kartek – wszystkich niesłusznie pokazanych i wszystkich niesłusznie niepokazanych – istotnych w kontekście czerwonych kartek albo ewentualnych czerwonych kartek.

Według naszego pomysłu sędziowie VAR mogliby i mieliby interweniować i informować sędziego głównego w sprawie wszystkich sytuacji, kiedy pokazana niesłusznie żółta kartka albo niesłusznie niepokazana żółta kartka mogłaby spowodować wypaczenie przebiegu meczu poprzez niesłuszne zdekompletowanie drużyny albo niesłuszne pozostawienie na boisku zawodnika, który powinien zostać wykluczony z gry.

Ale uwaga: w sytuacjach dotyczących pierwszych żółtych kartek – pokazanych niesłusznie albo niesłusznie niepokazanych – sędziowie VAR mieliby interweniować dopiero wtedy, gdy ten sam zawodnik – analogicznie – ukarany pierwszą kartką niesłusznie miałby zobaczyć drugą żółtą kartkę i w efekcie czerwoną albo niesłusznie wcześniej nieukarany żółtą kartką zostałby słusznie ukarany żółtą kartką, która powinna być już drugą, czyli powinna spowodować czerwoną kartkę i wykluczenie z gry.

Tak więc nie chodzi o wykorzystywanie systemu VAR do zmiany każdej błędnej decyzji kartkowej, lecz jedynie tych najważniejszych dla liczebności składów drużyn i w efekcie dla przebiegu meczu, a być może także dla wyniku.

VAR notuje i w porę reaguje

Jak zatem realizacja ewentualnej zmiany w "Protokole VAR" mogłaby wyglądać w praktyce? Praca VAR miałaby przebiegać następująco: sędziowie wideo obserwują przebieg meczu i reagują zgodnie z „Protokołem VAR” z istotną zmianą w jednym, właśnie tym aspekcie. W przypadku, gdy żółta kartka pokazana jest niesłusznie, notują to, ale w danej sytuacji nie informują sędziego o błędzie – przynajmniej tymczasowo nie sugerują zmiany decyzji. Kiedy zawodnik zasłużył na żółtą kartkę, ale sędzia główny jej nie pokazał, sędziowie wideo też to notują, ale również w takiej sytuacji nie informują sędziego o błędzie – co najmniej tymczasowo nie sugerują zmiany decyzji.

Stosowną informację z sugestią obejrzenia powtórki zdarzenia na monitorze ustawionym obok boiska przekazują arbitrowi dopiero wtedy, gdy błąd dotyczący pokazania albo niepokazania kartki staje się bardzo istotny dla meczu. Chodzi tu o sytuacje, gdy ten sam zawodnik – wcześniej niesłusznie ukarany albo niesłusznie nieukarany – ponownie jest uczestnikiem zdarzenia kartkowego i tym razem jest słusznie ukarany żółtą kartkę albo niesłusznie nieukarany. Może bowiem zdarzyć się nawet taka sytuacja, że sędzia główny błędnie oceni dwa zdarzenia, w których zawodnik zasłużył na żółtą kartkę – w sumie na dwie takie kartki, i w efekcie nie pokaże mu żadnej. W takich przypadkach po drugim zdarzeniu sędzia wideo powinien powiadomić sędziego głównego, że powinien obejrzeć dwie sytuacje na potencjalne żółte kartki i ewentualnie wykluczyć winnego zawodnika pokazując mu także kartkę czerwoną.

Scenariusze są proste i jest ich raptem kilka

Błędnie pokazana pierwsza żółta kartka mogłaby spowodować niesłuszne wykluczenie z gry, natomiast niesłusznie niepokazana pierwsza żółta kartka mogłaby sprawić, że zawodnik zasługujący na wykluczenie mógłby pozostać na boisku. W jednym i drugim przypadku mogłoby to prowadzić do wypaczenia przebiegu meczu i ewentualnie również do wypaczenie wyniku meczu. Dlatego w takich sytuacjach interwencja VAR powinna być konieczna.

Czytaj też:

Sędziowie z... kamerami? Szymon Marciniak: popieram to

Przykładowe scenariusze postępowania sędziów wideo w takich sytuacjach są bardzo proste.

1. Widząc, że sędzia główny pokazał słuszną żółtą kartkę zawodnikowi, któremu wcześniej pokazał ją niesłusznie – sędzia wideo (jeśli zdąży, to przed pokazaniem czerwonej kartki przez sędziego głównego, a jeśli nie zdąży, to niezwłocznie po pokazaniu takiej kartki) informuje sędziego głównego, że ta druga żółta kartka jest słuszna, ale pierwsza była niesłuszna, więc powinien tę sytuację obejrzeć na monitorze i ewentualnie odwołać pierwszą żółtą i odwołać także kartkę czerwoną.

2. Widząc, że sędzia główny pokazał słuszną żółtą kartkę zawodnikowi, któremu wcześniej powinien pokazać żółtą kartkę za inne przewinienie, ale tego nie zrobił – sędzia wideo niezwłocznie po pokazaniu zawodnikowi żółtej kartki informuje sędziego głównego, że ta żółta kartka jest słuszna, ale zawodnik wcześniej też powinien nią zostać ukarany, więc sędzia główny powinien obejrzeć wcześniejszą sytuację na monitorze i ewentualnie pokazać „zaległą” żółtą kartkę i w efekcie niezwłocznie pokazać też kartkę czerwoną.

3. Widząc, że sędzia niesłusznie pokazał żółtą kartkę zawodnikowi, który wcześniej był nią ukarany słusznie, albo niesłusznie nie pokazał żółtej kartki zawodnikowi ukaranemu wcześniej słusznie, czyli powinien mu ją pokazać ponownie – sędzia wideo informuje sędziego głównego, że powinien obejrzeć sytuację na monitorze i ewentualnie – analogicznie – odwołać drugą żółtą kartkę (i czerwoną, jeśli sędzia zdążył ją już pokazać), albo pokazać drugą żółtą kartkę zawodnikowi, który na nią zasłużył, a następnie pokazać mu także kartkę czerwoną.

Błędy głównie w Polsce? To eksperymenty może też

Ze źródła zbliżonego do władz FIFA dowiedzieliśmy się, że pomysł wykorzystywania systemu VAR w sytuacjach dotyczących "problemu drugich żółtych kartek" zyskuje coraz większą akceptację w różnych krajach i ma coraz więcej zwolenników w Komisji Sędziowskiej FIFA. Możliwe jednak, że władze FIFA i The IFAB, ze względu na opinie wpływowych piłkarskich konserwatystów, do rozwiązania problemu z kartkami w sposób kompletny będą dochodzić stopniowo…

Natomiast całkiem prawdopodobne jest, że eksperymenty z używaniem systemu VAR w takich sytuacjach – właśnie z powodu dużej liczby incydentów z niesłusznymi drugimi żółtymi kartkami albo niepokazanymi drugimi żółtymi kartkami w meczach Ekstraklasy i innych polskich rozgrywkach – zaczną się właśnie w Polsce.

CZYTAJ TEŻ: Kopnął piłkarza jak karateka, rzucił się na sędziego, a teraz innego arbitra uderzył pięścią w głowę

O VAR, o zdejmowaniu koszulki, spalonych i golach niby samobójczych 

Lukasowi Brudowi przekazaliśmy także inne propozycje zmian w "Przepisach gry”. Przykro było patrzeć, gdy w czasie mistrzostw świata w Katarze Vincent Aboubakar z Kamerunu strzelił gola Brazylii, a po chwili musiał zejść z boiska, bo za zdjęcie koszulki z radości spowodowanej zdobycie gola dostał drugą żółtą kartkę i czerwoną… Nawet sędzia Ismail Elfath z USA wyczuł sytuację, okazał piłkarzowi empatię niemalże przepraszając go za to, że musi go wykluczyć z gry. Dlatego zaproponowaliśmy, aby karanie za zdjęcie koszulki ograniczyć tylko do przypadków prezentowania treści lub obrazków na ciele lub podkoszulku.

Zaproponowaliśmy też, aby w "Protokole VAR" fragment mówiący o tym, że VAR może wspierać sędziego tylko w przypadku "jednoznacznego i oczywistego błędu" miał szersze brzmienie: „jednoznacznego, oczywistego błędu i możliwości podjęcia lepszej decyzji”. To nadal dotyczyłoby sytuacji takich jak gol, rzut karny, bezpośrednia czerwona kartka (a może i druga żółta), ale ucięłoby kontrowersje, który błąd i dlaczego jest dla sędziów „jasny i oczywisty”, a który jest tylko "zwykłym błędem, którego nie trzeba poprawiać".

Zasugerowaliśmy również kilka zmian w przepisie o spalonym, w tym likwidację albo ograniczenie tak zwanych powrotnych spalonych. Chodzi na przykład o sytuację, gdy napastnik będący w momencie podania na pozycji spalonej przemieszcza się w czasie lotu piłki i przyjmuje ją, zagrywa lub dotyka będąc już na własnej połowie boiska, czyli znacznie dalej od bramki przeciwnika niż zazwyczaj znajduje się wielu innych zawodników obu drużyn.

Czytaj też:

Ciepłe kraje i atrakcyjne mecze. Właśnie to czeka polskich ligowców!

Ponadto zaproponowaliśmy, aby The IFAB wprowadził do "Przepisów gry” definicję tak zwanego gola samobójczego, aby ujednolicić interpretacje, które w różnych krajach bardzo się od siebie różnią.

CZYTAJ TEŻ: Rafał Rostkowski: nie odbierajmy goli strzelcom. Skończmy z negatywnym myśleniem

Sędziowie Ekstraklasy będą mogli mówić do wszystkich

Zmian w "Przepisach gry” szykuje się jednak więcej. Wkrótce, być może już podczas sezonu 2024/2025, również sędziowie w Polsce będą mogli informować publiczność na stadionie i ewentualnie także telewidzów, dlaczego decyzja sędziowska została zmieniona.

FIFA i The IFAB są zadowolone z eksperymentów w tej sprawie, które od roku były prowadzone w różnych turniejach FIFA. Gdy arbiter popełnia istotny błąd i po konsultacji z VAR zmienia decyzję, wracając od monitora na boisko włącza mikrofon i mówi do wszystkich oglądających mecz tłumacząc, jaka jest interpretacja zdarzenia, oraz informując, jaka jest finalna decyzja.

Początkowo, rok temu podczas klubowych mistrzostw świata w Maroku, informowanie publiczności przebiegało słabo zarówno pod względem technicznym, jak i merytorycznym, ale z każdym kolejnym turniejem FIFA następowała znaczna poprawa. Wyniki są już tak dobre, że The IFAB i FIFA nieoficjalnie postanowiły, że podobną możliwość dostaną wszystkie konfederacje kontynentalne, federacje, związki narodowe i ligi. Jeśli więc władze PZPN lub Ekstraklasa S.A. będą chciały, aby sędziowie również w Polsce tłumaczyli publiczności na stadionie i telewidzom powody zmiany najważniejszych decyzji, tak się zapewne stanie.

FIFA i The IFAB chcą zwalczać przemoc

Kolejne akty przemocy wobec sędziów sprawiły, że The IFAB i FIFA rozważają też podjęcie zupełnie nowych kroków, w tym wdrożenie specjalnego programu monitoringu zachowań piłkarzy, trenerów, działaczy i innych osób funkcjonujących w pobliżu sędziów. Na czym dokładnie miałby taki program polegać, oficjalnie jeszcze nie ogłoszono. Wiadomo tylko, że miałby działać niezależnie od sędziów i niezależnie od decyzji podejmowanych przez arbitrów. The IFAB i FIFA problem przemocy wobec sędziów chcą potraktować globalnie. Niewykluczone, że w tej sprawie międzynarodowe władze piłkarskie ogłoszą wkrótce specjalne memorandum.

CZYTAJ TEŻ: Przemoc wobec sędziów ma być ścigana z urzędu

Jedną z nowych propozycji dla zwiększenia bezpieczeństwa sędziów i zwiększenia skuteczności karania za przemoc jest wyposażenie sędziów w kamery nasobne, czyli podobne lub takie same, jakich używają policjanci, ratownicy, ochroniarze, hotelarze, recepcjoniści czy kelnerzy. Kamery miałyby dostarczać materiał dowodowy, ale również pełnić funkcję prewencyjną, zniechęcającą do jakichkolwiek aktów agresji. Ze źródeł zbliżonych do władz FIFA dowiedzieliśmy się, że stosowanie takich kamer, do niedawna krytykowane lub nawet przez niektórych wyśmiewane, obecnie jest rozważane całkiem poważnie.

Źródło: tvpsport.pl
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także