13 sty 2024 | Piłka nożna

Legendarny polski trener ujawnił szokujące fakty. "Byłem krok od śmierci"

Adrian Janiuk

Henryk Kasperczak w rozmowie z portalem "WP SportoweFakty" opowiedział o wieloletniej pracy w Afryce. – Dostałem ziemię w nagrodę, ale też byłem krok od śmierci – przyznał legendarny trener, który doskonale zna specyfikę Pucharu Narodów Afryki.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Reprezentacja Polski powinna zrezygnować z Arkadiusza Milika? "Nie jest jej w ogóle przydatny"

Henryk Kasperczak o życiu po wypadku: najtrudniej jest w nocy

Czytaj też

Henryk Kasperczak o życiu po wypadku: najtrudniej jest w nocy

Rozpoczynający się w sobotę turniej o Puchar Narodów Afryki, którego gospodarzem jest Wybrzeże Kości Słoniowej, a tytułu bronić będzie Senegal, zapowiada się niezwykle emocjonująco. Pokaz siły futbolu z tego kontynentu dało na mundialu w 2022 roku Maroko, docierając aż do półfinału.

Tegoroczny turniej, choć odbywa się w 2024 roku, ma oficjalnie w nazwie datę 2023. Miał się bowiem odbyć w czerwcu ubiegłego roku, ale z uwagi na tropikalną porę deszczową w tym regionie został przesunięty o ponad pół roku. Najbardziej kojarzonym polskim akcentem z afrykańskim turniejem jest trener Kasperczak.

77-latek jest medalistą mundialu z 1974 roku w roli piłkarza reprezentacji Polski oraz byłym selekcjonerem afrykańskich reprezentacji. Pracował m.in. z drużyną narodową Wybrzeża Kości Słoniowej, Tunezji, Mali czy Senegalu. Doświadczony, emerytowany już szkoleniowiec piłkarski od lat mieszka na stałe we Francji, ale przyznał, że afrykański futbol nadal jest mu bliski.

– (...) czekam na mój ulubiony turniej. Takiej atmosfery nie ma na żadnym kontynencie. Stadion przypomina zabawę karnawałową. Ludzie tańczą, śpiewają, jest kolorowo. No i gdzie indziej szamani są równie ważni, co trenerzy? – podkreślił uznany szkoleniowiec w rozmowie z "WP SportoweFakty" i dodał:

– Miałem świadomość tamtejszych obyczajów, jednak nie zdawałem sobie sprawy, że pozycja szamana jest tak ważna afrykańskiej piłce. Każda reprezentacja ma swoich księży, czarowników czy właśnie szamanów. Pamiętam, że przed jednym z meczów w WKS szaman wszedł do szatni i powiedział, że miał sen. Zaczął spokojnie, aż nagle się poderwał. "Zobaczyłem w nim naszą radość po zwycięstwie" - krzyczał żywiołowo. W Polsce może brzmi to zabawnie, ale widziałem reakcje zawodników. Aż buzowali, w szatni zrobił się gwar. Byli podnieceni, rozrywała ich energia. Uważałem to za świetną formę motywacji, dlatego absolutnie nie ingerowałem. Ja odpowiadałem za taktykę, przygotowanie meczowe i kontakt z zawodnikami, a szamanom dawałem wykonywać ich robotę. Nie przeszkadzaliśmy sobie, każdy był zadowolony. Tamten sen się spełnił, wygraliśmy – ujawnił Kasperczak.

Z Wybrzeżem Kości Słoniowej zajął 3. miejsce (1994 r.) w Pucharze Narodów Afryki, a z kadrą Mali czwarte miejsce (2002 r.). Za ten drugi sukces Polak dostał... działkę w stolicy kraju.

– To była sensacja. Nie zakładano, że zajdziemy tak daleko. Podobnie, jak zawodnicy, otrzymałem 1200 metrów kwadratowych ziemi w stolicy – Bamako. Mógłbym tam trzy domki postawić. Nie chciałem jednak mieszkać w Mali, po co miałem to trzymać? Oddałem tę ziemię dla biednych do podziału – powiedział Kasperczak, który przyznał, że w Mali otarł się także o śmierć podczas zamachu.

– Myśmy wtedy poszli z grupą trenerów do naszej ulubionej restauracji na obiad. Nie było jednak wolnych stolików, musieliśmy znaleźć coś innego. Wybraliśmy lokal może z 300 metrów dalej. Mieliśmy niesamowite szczęście, bo niedługo później w barze, do którego nie udało nam się dostać, był zamach. Do restauracji wpadła grupa mężczyzn i rozstrzelała bardzo dużo ludzi – opowiedział.

W siedmiu ostatnich edycjach PNA za każdym razem triumfowała inna drużyna. Od 2010 roku (odstęp dwóch lat między turnieju nie zawsze jest zachowany) kolejno: Egipt, Zambia, Nigeria, Wybrzeże Kości Słoniowej, Kamerun, Algieria i Senegal.

Przed obecną edycją też trudno wskazać zdecydowanego faworyta. Silne wydają się – oprócz obrońcy tytułu – m.in. gospodarz WKS, Egipt, Kamerun, Nigeria, Ghana, Algieria, Tunezja, Mali, Gwinea czy Maroko.

Henryk Kasperczak o życiu po wypadku: najtrudniej jest w nocy