Za Bartoszem Kurkiem pełen różnego rodzaju emocji początek roku. Zaczął się nerwowo, bo od trzęsienia ziemi, które nawiedziło Japonię. Na szczęście niebezpieczeństwo minęło, a zawodnik Wolfdogs Nagoya na parkiecie pokazuje, że jego forma idzie w górę. W programie "Siatkarskie Ligi" opowiedział między innymi o stanie zdrowia, które dało mu się we znaki podczas sezonu reprezentacyjnego. Nie zabrakło również tematu tegorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu.
Poprzedni rok był niezwykle udany dla reprezentacji Polski, która wygrała Ligę Narodów, zdobyła złoto mistrzostw Europy oraz przepustkę na igrzyska w Paryżu. Dla Kurka był to jednak słodko-gorzki czas, bo nie mógł w pełni pomóc kadrze ze względu na uraz. Jak sytuacja wygląda obecnie?
– Moje zdrowie ma się bardzo dobrze. Muszę wszystkich uspokoić. Z tą kontuzją, z którą borykałem się przez cały sezon kadrowy, już dawno sobie poradziłem. Praktycznie całe rozgrywki gram i staram się pomóc mojemu zespołowi na tyle, na ile mogę – powiedział atakujący. Przyznał, że zdarzają się w tej kwestii "wypadki przy pracy", jak delikatne spięcie w plecach podczas meczu z JT Thunders. – Jednak oprócz tego gram od deski do deski wszystkie mecze. Odpukać pod tym względem – naprawdę wszystko jest dobrze – przekonywał.
Kontuzje nie omijają jego kolegów z kadry – Jakuba Kochanowskiego i Aleksandra Śliwki. – Jestem dziwnie spokojny (...). Te złamane palce – przy całym nieszczęściu – to takie "mniejsze zło". "Kochan" i "Śliwa" to profesjonaliści i ten czas solidnie wykorzystają, a jak wrócą, to z przytupem – zaznaczył. – Pozostało bardzo dużo czasu, żeby zdrowie odzyskali wszyscy liderzy, żeby Wilfredo Leon też wrócił do grania, bo wiem, że niedługo się pewnie na to zanosi. Mam nadzieję, że w te wakacje spełnimy marzenie swoje, moje, kibiców – stwierdził.
Miał na myśli oczywiście igrzyska olimpijskie i sukces, jakim byłby medal najbardziej prestiżowej sportowej imprezy. Nie zabrakło jednak w kontekście olimpijskim gorzkich słów najlepszego siatkarza MŚ 2018. Chodzi o zmianę w przepisach, dotyczącą tzw. "dżokera medycznego". – Jest to parodia, duże nieporozumienie. Pokazuje to tylko, że MKOl nie jest zainteresowany siatkówką, a FIVB nie potrafi działać na tym polu. Był czas uświadomić ludzi, na jakich zasadach rozgrywane są turnieje siatkarskie, jak wyglądają składy. Brakuje tylko, żeby nie zgadzali się na przykład z zasadą libero, albo coś jeszcze bardziej niezrozumiałego. Archaiczne myślenie i archaiczna decyzja – skrytykował pomysł MKOl Kurek.
A gdzie zagra w kolejnym sezonie? – Sam jeszcze tego nie wiem. Jesteśmy w trakcie rozmów z obecnym klubem. Rozważamy jedną lub dwie ciekawe opcje (...). Celujemy z moimi agentami w rynki azjatyckie – zdradził. Nie wykluczył również powrotu do PlusLigi. – Musiałby to być naprawdę fajny projekt, żeby nie skończyło się to jak z poprzednim wielkim projektem, do którego się zapisałem i musiałem się szybko wypisać – powiedział, odnosząc się do klapy, jaką było dołączenie do Stoczni Szczecin.