| Czytelnia VIP

17 stycznia. Najbardziej bokserski dzień roku?

Z lewej: Muhammad Ali i Cus D'Amato. Obok Ołeksandr Usyk z Pucharem Muhammada Alego (fot. Getty/Instagram)
Z lewej: Muhammad Ali i Cus D'Amato. Obok Ołeksandr Usyk z Pucharem Muhammada Alego (fot. Getty/Instagram)
Kacper Bartosiak

W bokserskim kalendarzu trudno wskazać drugą datę, która wzbudzałaby aż tyle wspomnień. 17 stycznia to dzień, w którym świętują legendy. Najmocniej kojarzy się z Muhammadem Alim, ale siedemnastego urodziny obchodzą też Ołeksandr Usyk i Cus D'Amato - jeden z najlepszych trenerów w historii.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ
100 lat burzliwej historii. Tak powstają rankingi bokserskie

Czytaj też

Jack Dempsey był pierwszym w historii magazynu The Ring królem wagi ciężkiej (fot. Getty Images/archwium prywatne Mateusz Fudali)

100 lat burzliwej historii. Tak powstają rankingi bokserskie

LEGENDARNY SZEF FBI MÓGŁ OCZYŚCIĆ BOKS Z MAFII

"Uprzejmy, utalentowany – kocha sztukę i wyróżnia się swymi zdolnościami. Jest to człowiek o usposobieniu spokojnym, myślącym, uprzejmy, utalentowany – natura słoneczna. Zachowanie się jego jest łagodne i pokojowe. Jednakże podrażniony i rozgniewany – może okazać niesłychaną surowość i potęgę, a jego siły wewnętrzne, ukryte w głębi duszy – przejawiają się dopiero wtedy w całej pełni, gdy go spotykają jakieś ciężkie przejścia" – tak urodzonych 17 stycznia opisywał Jan Starża-Dzierżbicki w wydanej w 1938 roku książce "Pod jaką gwiazdą urodziłeś się – horoskopy na każdy dzień roku".

Te słowa pasują zwłaszcza do Muhammada Alego. Urodzony w 1942 roku jako Cassius Clay dał się poznać jako człowiek wielu talentów. Od najmłodszych swych lat zarażał najbliższe otoczenie optymizmem i pogodą ducha. Do ringu trafił jednak, by… wyrównać rachunki krzywd. Miał zaledwie 12 lat, gdy jeden z lokalnych osiłków ukradł mu rower. Boks miał być jego samoobroną. W sali treningowej pod opieką dorabiającego po godzinach policjanta szybko okazało się, że młokos ma smykałkę.

Po raz pierwszy pokazał to w 1960 roku podczas igrzysk olimpijskich. Wszędzie było go pełno – wyróżnił się już w samolocie, bo przez cały lot siedział opatulony w spadochron, ponieważ panicznie bał się katastrofy. Na miejscu w Rzymie znajdował chwilę na rozmowę z każdym i wszystko go interesowało. Koledzy z reprezentacji nazywali go nawet nieformalnym burmistrzem wioski olimpijskiej.

100 lat burzliwej historii. Tak powstają rankingi bokserskie

Czytaj też

Jack Dempsey był pierwszym w historii magazynu The Ring królem wagi ciężkiej (fot. Getty Images/archwium prywatne Mateusz Fudali)

100 lat burzliwej historii. Tak powstają rankingi bokserskie

Tragedia legendy boksu. Oszukany przez sport i politykę

Czytaj też

Z lewej: Alexis Arguello. Z prawej: u góry z Sugarem Rayem Leonardem i Donaldem Trumpem. Niżej Aaron Pryor (fot. Getty)

Tragedia legendy boksu. Oszukany przez sport i politykę

Wszystkie wojny z Ameryką

Rzeczywistość wymagała od niego już od najmłodszych lat demonstrowania "niesłychanej surowości i potęgi". Odkąd nauczył się reguł boksu, robił to głównie w ringu – Rzym podbił, pokonując w walce finałowej Zbigniewa Pietrzykowskiego. Tym złotem chwalił się na każdym kroku. – Nie rozstawał się z medalem. Chodził z nim na wszystkie posiłki, nigdy nie widziałam go bez niego na szyi – wspominała Wilma Rudolph, koleżanka z olimpijskiej reprezentacji.

Realia były jednak niesprzyjające. Przez segregację rasową Cassius nie mógł w pełni cieszyć się sukcesem – w rodzinnym Louisville bohaterowi igrzysk odmówiono obsługi w jednym z barów. Według jednej z wielu opowieści tuż po opuszczeniu baru, miał wtedy rzucić medalem w stronę rzeki. 

Z Ameryką miał na pieńku na wielu polach. W 1964 roku zawstydził skazujących go na porażkę ekspertów, bo ośmieszył w ringu Sonny'ego Listona (35-1) – posępnego czempiona, który robił interesy z mafią. Tuż po olimpijskim sukcesie przyszedł kolejny szok – nowy mistrz ogłosił się Muhammadem Alim i dołączył do kontrowersyjnego bractwa "Naród Islamu" i trafił na radary najważniejszych służb, które uznały go za wroga systemu.

Ten status tylko się pogarszał. U szczytu sławy Ali odmówił służby wojskowej i krytykował wojnę w Wietnamie. – Nie mam nic do ludzi z Wietkongu, nic mi nie zrobili – tłumaczył. Ten obywatelski bunt znalazł finał w sądzie, a konsekwencją długoletniego procesu była banicja w środowisku. Poświęcenie kariery w jej najlepszym momencie było chyba najlepszym świadectwem "ukrytych w głębi duszy sił wewnętrznych".

Ali ostatecznie wygrał tę najdłuższą i najtrudniejszą batalię. Nie dał się zmusić do ustępstw i ciągle chadzał własnymi ścieżkami. W ringu nie zachwycał już jednak tak jak wcześniej – stał się po prostu innym pięściarzem. Na początku kariery był wręcz nie do trafienia, bo zachwycał nadludzkim refleksem. Po trzydziestce pokazał za to niesamowite serce do walki. Miał też twardą szczękę. To głównie te cechy przesądziły o kolejnych latach dominacji.

W 1974 roku znokautował w Kinszasie George'a Foremana (40-0) i po raz drugi został mistrzem. Za walkę zarobili po 10 milionów dolarów – najwięcej w historii. To właśnie stale rosnące stawki sprawiły, że Ali chyba niepotrzebnie przedłużał karierę i stracił w ringu mnóstwo zdrowia. Wyniszczające pojedynki pod koniec kariery mogły mieć związek z nasileniem objawów Parkinsona. 

Ta choroba była ostatnim rywalem Alego. To przez nią swego czasu najbardziej pyskaty człowiek świata został zmuszony do milczenia, ale nawet samą obecnością potrafił zdziałać cuda. Na początku lat dziewięćdziesiątych pomógł w negocjacjach z Saddamem Husejnem, które doprowadziły do uwolnienia jeńców. A w 1996 roku został nieoczekiwanym bohaterem ceremonii otwarcia igrzysk w Atlancie, ale po atakach z 11 września 2001 musiał tłumaczyć się, że nie podziela przekonań głoszonych przez islamskich terrorystów.

Tragedia legendy boksu. Oszukany przez sport i politykę

Czytaj też

Z lewej: Alexis Arguello. Z prawej: u góry z Sugarem Rayem Leonardem i Donaldem Trumpem. Niżej Aaron Pryor (fot. Getty)

Tragedia legendy boksu. Oszukany przez sport i politykę

Legendarny szef FBI mógł wtedy oczyścić boks z mafii

Czytaj też

J. Edgar Hoover na strzelnicy (z prawej) i w gabinecie (na dole po lewej). Wyżej: Muhammad Ali i Sonny Liston (fot. Getty)

Legendarny szef FBI mógł wtedy oczyścić boks z mafii

Więcej niż boks

Bogaty życiorys Alego to również próby nagrywania filmów i piosenek. W studiu muzycznym odwiedził go Sam Cooke – jeden z najbardziej znanych soulowych piosenkarzy Ameryki. Pięściarz słynął ze zręcznych gier słownych, które zdaniem niektórych socjologów zapowiadały nadchodzącą erę hip-hopu. Trudno też nie wspomnieć o nim w kontekście "freak fightów" – szalony pojedynek z zapaśnikiem Antonio Inokim jest uważany za pierwsze tego typu wydarzenie, które odbiło się szerokim echem na całym świecie.

"Drugi Ali" nigdy się nie pojawił, ale jest sporo podobieństw między legendarnym pięściarzem a Ołeksandrem Usykiem (21-0, 14 KO). Ukrainiec urodził się bowiem też 17 stycznia – tylko 45 lat później. Jego warunki fizyczne są identyczne – również mierzy 191 cm i ma taki sam zasięg ramion (198 cm). W przeciwieństwie do "Największego" jest mańkutem, ale tak jak Amerykanin największe sukcesy rozpoczął od olimpijskiego złota.

Usyk jest również człowiekiem wielu talentów, ale... spokojniejszym. Nigdy nie dał się wyprowadzić z równowagi – nawet wtedy, gdy Marco Huck zaatakował go na konferencji prasowej. Ukrainiec miał również chwilę próby – gdy w lutym 2022 roku Rosja zaatakowała jego ojczyznę, bez wahania wrócił do domu i dołączył do wojsk obrony terytorialnej. O sytuacji na froncie opowiadał potem zagranicznym mediom.

Naprawdę nie wiem, kiedy wyjdę do ringu. Moja ojczyzna i moja duma są dla mnie ważniejsze niż mistrzowskie tytuły – zdradził. Ostatecznie opuścił kraj zgodnie z prawem i budzi świadomość międzynarodowej społeczności w najlepszy sposób – tocząc kolejne walki. Żółty i niebieski kolor z ukraińskiej flagi nazywa "kolorami wolności". A już 17 lutego może zostać niekwestionowanym mistrzem drugiej kategorii wagowej – o ile pokona Tysona Fury'ego (34-0-1, 24 KO).

Usyk zdaje sobie sprawę z licznych podobieństw między nim a Alim – w lipcu 2018 roku w Moskwie zdobył zresztą "Puchar Alego" za triumf w rozgrywkach World Boxing Super Series (WBSS). – To dla mnie wielka legenda. Jeszcze, kiedy żył, rozmawiałem z nim. Kiedy go słuchałem, przekonałem się, że jest dokładnie taki, jak czytałem o nim w książkach. Mówił, że bardzo dużo zawdzięcza babci, że bardzo mu zawsze pomagała dokładnie tak, jak było w jego biografii. Sportowcy, bokserzy, którzy zdobyli szczyty – każdy z nich jest wzorem, z każdego można brać przykład – tłumaczył w 2022 roku w rozmowie z "Interią".

Legendarny szef FBI mógł wtedy oczyścić boks z mafii

Czytaj też

J. Edgar Hoover na strzelnicy (z prawej) i w gabinecie (na dole po lewej). Wyżej: Muhammad Ali i Sonny Liston (fot. Getty)

Legendarny szef FBI mógł wtedy oczyścić boks z mafii

Wielka walka Joshuy! Rywal kładł na deski Tysona Fury'ego

Czytaj też

Anthony Joshua

Wielka walka Joshuy! Rywal kładł na deski Tysona Fury'ego

Jak starszy pan drasnął "Największego"…

Wyjątkową relację z Alim miał również Cus D'Amato. Starszy dokładnie o 34 lata trener i menedżer największą renomę zyskał w jesieni życia – jako trener młodziutkiego Mike'a Tysona. Nestor przepowiedział podopiecznemu, że zostanie jego kolejnym najmłodszym mistrzem w historii wagi ciężkiej. Tak się rzeczywiście stało, choć D'Amato nie dożył tego momentu.

Ta przepowiednia to najlepszy dowód ogromnej wiedzy i intuicji trenera. Ali lubił z niego kpić, ale jednocześnie doceniał kompetencje. – Widać go z bardzo daleka, bo kiedy słońce świeci, to odbija się od jego łysej głowy, ale Cus D'Amato to geniusz. Jest jednoosobową biblią boksu, a do tego jest brzydki – podsumował w swoim stylu.

Do spotkania twarzą w twarz doszło w 1970 roku podczas kręcenia filmu dokumentalnego o Alim. Obaj zainicjowali wtedy nawet... krótki sparing, w którym D'Amato był w stanie drasnąć pięściarza. Mimo uszczypliwych komentarzy "Największy" naprawdę cenił wiedzę mentora. Przed słynnym starciem z Foremanem to właśnie do D'Amato udał się po radę. Słowa, które usłyszał, okazały się prorocze.

"Musisz zdobyć jego szacunek już w pierwszej rundzie! Nie ma lepszego sposobu niż ostra ofensywa i mocny cios z prawej ręki. Z chuliganem trzeba zaboksować po chuligańsku" – miał powiedzieć szkoleniowiec. Ali przez całą zawodową karierę słuchał w narożniku Angelo Dundeego, ale w tym wypadku zastosował się do wskazówek fachowca urodzonego 17 stycznia.

Historia D'Amato to również pokonywanie przeciwności losu. Trenerem został tylko dlatego, że nie mógł liczyć na pięściarską karierę. Zdecydowała o tym przypadkowa kontuzja odniesiona podczas ulicznej walki. Ten uraz sprawił, że nigdy nie odzyskał w pełni wzroku. Dlatego już jako 22-latek zaczął trenować nawet starszych od siebie i szybko dał się poznać jako człowiek zasad.

Wcześniej miał szkołę życia w domu. Ojciec często go bił, ale D'Amato po latach nie miał o to pretensji. Wręcz przeciwnie – uznał, że taki sposób wychowania zahartował go do walki z kolejnymi życiowymi przeszkodami. Będąc z rodziny o włoskich korzeniach, szybko przekonał się też o roli mafii. Był "spoza układu", więc nie mógł się przebić. A wielkimi brudnymi pieniędzmi skuszony został choćby Rocky Graziano, na którym Cus poznał się jako jeden z pierwszych.

Pewnie dlatego na sukcesy zawodowe musiał poczekać. Pierwszym znanym wychowankiem D'Amato był Floyd Patterson, z którym sięgnął w 1952 roku po olimpijskie złoto. Potem prowadził go na zawodowstwie według żelaznych zasad. Udało się – Patterson wkrótce został najmłodszym mistrzem świata wagi ciężkiej, ale przez wielkie pieniądze poróżnił się z mentorem. Ten konsekwentnie odradzał mu walkę z Listonem.

Powód? W gronie najbliższych współpracowników rywala byli mafiosi, a ten pomagał mafii rozprawiać się z robotnikami. D'Amato musiał uszanować wolę Pattersona. Czas pokazał, że to trener miał rację – Floyd w dwóch walkach z Listonem został znokautowany już w pierwszej rundzie, a po rewanżu ich drogi się rozeszły.

Charyzmatyczny szkoleniowiec poczekał na kolejne sukcesy do 1965 roku, kiedy to poprowadził do mistrzowskiego tytułu Jose Torresa. Znakiem rozpoznawczym D'Amato stał się styl "peek-a-boo" – ta nazwa nawiązuje do zabawy w chowanego. Podstawą jest aktywna defensywa, z której pięściarz rozpoczynał akcję, schowany za podwójną gardą. Kluczem jest balans i wyczucie – to one pozwalają na błyskawiczne przejście z obrony do ataku. 

Jak na ironię największe triumfy ta metoda D'Amato święciła już po jego śmierci. W drugiej połowie lat osiemdziesiątych mistrzem tego stylu został Mike Tyson, który najczęściej rozpoczynał akcje od niedocenianego lewego prostego, a potem zasypywał rywali kombinacjami ciosów. Szczególne wrażenie robiła akcja prawy na korpus plus prawy na podbródek. 

Do historii przeszły słynne powiedzenia. "Zobaczyć pięściarza pokonanego nie przez lepszego przeciwnika, a przez samego siebie – to prawdziwa tragedia". "Nie obawiaj się strachu przed walką. Dopiero wtedy, kiedy go czujesz, powinieneś zacząć się martwić, bo strach to przyjaciel każdego dobrego i rozważnego sportowca" – mawiał.

Tych trzech najsłynniejszych urodzonych 17 stycznia łączą liczne podobieństwa w życiorysach. Muhammad Ali i Cus D’Amato pozostają ważnymi punktami odniesienia dla kolejnych pokoleń. A Ołeksandr Usyk podąża ścieżkami wydeptanymi przez legendarnych poprzedników i zapewne dołączy do pięściarskiej "Galerii Sław" już w pierwszym możliwym terminie... 

Wielka walka Joshuy! Rywal kładł na deski Tysona Fury'ego

Czytaj też

Anthony Joshua

Wielka walka Joshuy! Rywal kładł na deski Tysona Fury'ego

Polecane
Najnowsze
Znakomita passa lidera! Kolejny awans
Znakomita passa lidera! Kolejny awans
| Tenis / Wielki Szlem 
Jannik Sinner wywalczył awans do ćwierćfinału French Open 2025 (fot. Getty Images)
Multi2liga w TVP. Sprawdź plan transmisji ostatniej kolejki Betclic 2 Ligi!
Multi2liga w TVP. Sprawdź plan transmisji ostatniej kolejki Betclic 2 Ligi! (fot. Getty)
Multi2liga w TVP. Sprawdź plan transmisji ostatniej kolejki Betclic 2 Ligi!
| Piłka nożna / Betclic 2 Liga 
Sportowy wieczór (02.06.2025). "Grosik" wrócił do kadry
Sportowy wieczór (02.06.2025) [transmisja na żywo, online, live stream]
Sportowy wieczór (02.06.2025). "Grosik" wrócił do kadry
| Sportowy wieczór 
To może być hit! Gwiazda Premier League chce do Manchesteru
Bryan Mbeumo i Yoane Wissa (fot. Getty Images)
To może być hit! Gwiazda Premier League chce do Manchesteru
FOTO
Wojciech Papuga
Mityng w Rovereto (02.06.2025) [ZAPIS TRANSMISJI]
Lekkoatletyka, mityng World Athletic Continental Tour w Rovereto. Transmisja online na żywo w TVP Sport (02.06.2025)
Mityng w Rovereto (02.06.2025) [ZAPIS TRANSMISJI]
| Lekkoatletyka 
Oferta wycofana. Oliver Kahn nie kupi słynnego klubu!
Oliver Kahn z żoną Svenją (Fot. Getty)
Oferta wycofana. Oliver Kahn nie kupi słynnego klubu!
| Piłka nożna / Francja 
Legia Warszawa powalczy o mistrzostwo Polski
Keifer Sykes (fot. PAP/Piotr Nowak)
Legia Warszawa powalczy o mistrzostwo Polski
| Koszykówka / Rozgrywki ligowe 
Do góry