{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Gospodarze ME dalej w grze. Bohaterem bramkarz z Kielc!
W ostatnim z czwartkowych meczów drugiej rundy mistrzostw Europy piłkarzy ręcznych reprezentacja Niemiec wygrała 26:24 z Islandią. Bohaterem gospodarzy turnieju był Andreas Wolff, który w kluczowych momentach popisywał się fantastycznymi interwencjami.
Mecz jak finał Euro. Gwiazda pobiła rekord wszech czasów!
Po pasjonujących meczach Austrii z Węgrami (30:29) i Francji z Chorwacją (34:32), kibice ostrzyli sobie zęby na kolejne emocje w spotkaniu Niemców z Islandią. Zarówno gospodarze imprezy, jak i szczypiorniści z wulkanicznej wyspy do drugiej rundy przystępowali bez punktów, kolejna porażka nie wchodziła więc w grę. Kwestia awansu do półfinału byłaby bowiem bardzo skomplikowana.
Nic dziwnego, że obie kadry grały dość zachowawczo – a pierwsza połowa o mało co nie zakończyła się trzecim tego dnia remisem. O jedną bramkę, 11:10 prowadzili Niemcy, w których barwach świetnie spisywał się między innymi Sebastian Heymann. Popis dawali także bramkarze – Andreas Wolff i Viktor Hallgrimson.
Islandia mogła liczyć na świetną dyspozycję obu bramkarzy. Jak natchniony rzuty karne bronił Bjoergvin Pall Gustavsson, który zatrzymał dwie próby Niemców z siódmego metra. Za trzecim razem weterana z rzutu karnego pokonał Timo Kastening. Zrobiło się 23:21. Niesieni dopingiem publiczności gospodarze próbowali jeszcze bardziej oderwać się rywalom, ale wciąż na posterunku był Hallgrimson. A goście zaczynali gonić, za sprawą Omara Ingiego Magnussona dochodząc na jedną bramkę. W 59. minucie mogło dojść do remisu, ale rzut karny obronił Wolff.
To bramkarz Industrii Kielce został bohaterem całej Kolonii. Niemcy wygrały 25:23 i wciąż mają spore szanse na awans do półfinałów. W żadnym z kolejnych spotkań nie może im się jednak powinąć noga.