Przejdź do pełnej wersji artykułu

Kluczowy moment w karierze obrońcy. Dwa lata na... wyjazd

/ Mateusz Żyro w meczu z Lechem Poznań (fot. PAP). Mateusz Żyro w meczu z Lechem Poznań (fot. PAP).

Mateusz Żyro jesienią rozegrał 16 spotkań w PKO BP Ekstraklasie. Był podstawowym obrońcą Widzewa Łódź. W rozmowie z TVPSPORT.PL opowiedział m.in. o... sentymencie do Legii i możliwym transferze. – Jeżeli nie wyjadę za granicę w wieku 25-27 lat, to tak naprawdę… nie wyjadę. Życie samo napisze scenariusz – przyznał.

Feio rozlicza się z przeszłością. "Napisano wiele nieprawdy"

Czytaj też:

Paweł Stolarski jeszcze w barwach Pogoni Szczecin (fot. 400mm.pl).

Były piłkarz Pogoni ma żal do klubu. "Czułem, że był to gwóźdź do trumny"

Jakub Kłyszejko, TVPSPORT.PL: – Rozgrywasz czwarty sezon jako podstawowy zawodnik w Ekstraklasie. Za liczbą spotkań idzie zdecydowanie większa pewność siebie?
Mateusz Żyro, obrońca Widzewa Łódź:
– Na pewno tak. Z sezonu na sezon jestem lepszym, bardziej stabilnym i pewnym siebie zawodnikiem. Jest takie powiedzenie, że doświadczenia się nie kupi. Jest w nim sporo prawdy. Wchodzę w coraz lepszy wiek, jeżeli chodzi o obrońcę. Mam nadzieję, że ten prime jest dopiero przede mną. Ciężko pracuję, czuję, że się rozwijam i powinno być jeszcze lepiej!

Piłkarsko jesteś w najlepszym momencie kariery?
– Tak. Wcześniej w Stali Mielec walczyliśmy o utrzymanie. W pierwszym sezonie w Widzewie ponownie broniliśmy się przed spadkiem. Teraz przez słabą końcówkę musimy bardziej spoglądać w kierunku dolnej części tabeli, ale mam nadzieję, że osiągniemy coś więcej. Jeżeli dobrze rozpoczniemy drugą rundę, to możemy powalczyć o czołową ósemkę, albo nawet piątkę. Różnice w tabeli są bardzo małe.

– Widzew jest dla ciebie idealnym miejscem? Tak dużą presję i tak fanatycznych kibiców można spotkać w niewielu polskich klubach…
– Jestem tego zdania, że jak poradzisz sobie w Widzewie, to później jesteś w stanie poradzić sobie wszędzie. Presja i ciśnienie są tu bardzo duże. Bardzo to lubię, a coś takiego jeszcze mnie nakręca. Czasami lekko nie jest, ale wtedy budujesz swój charakter i pokazujesz osobowość. Należy dążyć do takiej mentalności, żeby na koniec liczyło się jedynie wygrywanie.

– Widzewska presja bardziej motywuje, czy czasami przytłacza?
– Dla mnie osobiście bardziej motywująca. W poprzedniej rundzie wpadliśmy w spiralę porażek i w takim momencie jest po prostu ciężko. Pewność siebie spada i widzisz, że drużyna nie prezentuje tego, co potrafi. Widzew jest jednak takim miejscem, że jak nie dajesz rady, to klub się z tobą po prostu pożegna. To też motywuje do jak najlepszej pracy.

– Twój kontrakt wygasa z końcem czerwca, ale masz opcję przedłużenia na kolejny sezon. 25 lat to idealny moment na zrobienie kolejnego kroku, czy wolałbyś najpierw ugruntować swoją pozycję w Polsce?
– Muszę rozegrać jeszcze kilka spotkań, aby mój kontrakt wcielił się w życie. Jeżeli nie wyjadę za granicę w wieku 25-27 lat, to tak naprawdę… nie wyjadę. Życie samo napisze scenariusz. Walka z Widzewem o najwyższe cele byłaby świetną sprawą. Ten klub w przyszłości powinien występować w europejskich pucharach.

– Masz na koncie ponad 100 meczów w Ekstraklasie. Czujesz się gotowy na zagraniczny wyjazd?
– Wyjazd zagraniczny zawsze musi być zrobiony z głową. Jeżeli się na niego decydujesz, to musisz wybrać odpowiedni klub, w którym będziesz mieć szansę na granie. Wyjazd dla wyjazdu nie ma po prostu sensu. Nie czuję żadnego ciśnienia. Chcę najpierw rozegrać dobrą rundę indywidualnie i drużynowo. Potem zobaczę, co wydarzy się latem.

Czytaj też:

Polak błyszczy w rewelacji Serie A. Niebawem trafi do kadry Probierza? [WYWIAD]

– Wolisz być liderem środka obrony, czy lubisz, jak masz obok siebie doświadczonego, równie dobrego kolegę? Jaki jesteś z charakteru na boisku?
– Mam na tyle doświadczenia, że poradziłbym sobie z tym, kiedy obok mnie byłby młodszy zawodnik. Nie da się ukryć, że jeżeli masz obok siebie więcej klasowych piłkarzy, to gra ci się zdecydowanie łatwiej. Drużyna kreuje jednostki, a nie na odwrót. Kiedy tak się dzieje, to wyglądasz coraz lepiej i podnosisz swoje umiejętności.

– Jesteś wychowankiem Legii, sporo czasu spędziłeś w Warszawie. W szatni pojawiały, bądź nadal pojawiają się z tego powodu pewne docinki ze strony kolegów?
– Nie ukrywam, że zawsze będę miał szacunek do Legii. Od początku to podkreślałem. Tam spędziłem pół życia i nigdy nie powiem nic złego na ten klub. Docinek nie brakowało, nie brakuje i w przyszłości pewnie też nie będzie brakowało. Zawsze zostanie mi to wyciągane, ale nie mam z tym najmniejszego problemu. Dzisiaj jestem w Widzewie i staram się jak najlepiej reprezentować te barwy. Na teraz tylko ten klub się dla mnie liczy.

– Nie masz lekkiego żalu do Legii, że dość szybko z ciebie zrezygnowała?
– Nie mam żadnego żalu. Gram dzisiaj na poziomie Ekstraklasy w świetnym klubie. Jestem zawodowym piłkarzem, radzę sobie dobrze. Kilku innych chłopaków z Legii spotkał podobny los. Stamtąd nas odpalono, ale w innych zespołach dajemy sobie radę. Potem najczęściej psujemy Legii humor.

– Chciałbyś jeszcze kiedyś wrócić na Łazienkowską?
– W ogóle o tym nie myślę. Jestem bardzo szczęśliwy w Widzewie i tylko na tym się skupiam.

– Czego najbardziej brakuje ci w obecnym momencie kariery?
– Chciałbym w końcu zagrać o wyższe cele i poczuć smak rywalizacji o coś więcej. Jesteśmy również w ćwierćfinale Pucharu Polski i mam nadzieję, że tam trochę zamieszamy.

– Ewentualny finał na Narodowym byłby czymś szczególnym?
– Na pewno tak. Chciałbym zagrać na Narodowym o trofeum. Na pewno wielu kibiców Widzewa udałoby się na ten mecz. Byłoby to dla nas coś wspaniałego.

– Największym sportowym marzeniem na najbliższy czas jest?
– Debiut w reprezentacji Polski. W przeszłości pojawiało się wiele nieoczywistych powołań z naszej ligi. Marzę o założeniu biało-czerwonej koszulki i mam nadzieję, że dobre występy w Widzewie za jakiś czas mnie przybliżą do tego celu. 

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także