| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
W Cracovii idzie nowe. Krakowski klub zaprezentował we wtorek nowego prezesa, a Mateusz Dróżdż nie ograniczył się na oficjalnej konferencji prasowej do okrągłych formułek. Mocno skrytykował dotychczasowy styl zarządzania klubem i zapowiedział wyprowadzenie Pasów na zupełnie nowe tory.
Nad Cracovią długo jeszcze będzie unosił się duch Janusza Filipiaka. Ekscentryczny prezes wyciągnął Pasy z trzecioligowych odmętów, zasilił pieniędzmi i na dobre pchnął do Ekstraklasy. Dziś Cracovia gra na nowoczesnym stadionie, a pod miastem ma świetną bazę treningową. Filipiak w pewnym momencie utknął jednak w rozwoju klubu. Zamiast nauczyć się, jak grać w tę grę z agentami piłkarskimi, poszedł z nimi na wojnę. Zamiast postawić na skauting – wolał transferować niemal w ciemno, a potem po prostu żegnać się z tymi, którzy nie dali rady. Zamiast otoczyć się kompetentnymi, ambitnymi ludźmi – wszystkie najważniejsze sprawy pchnął w ręce awanturniczego i mściwego Jakuba Tabisza.
Pisaliśmy o tym latami i nagle oto mamy dziś styczeń 2024 roku, a prezesem klubu jest człowiek, który siada przed dziennikarzami i mówi, że niemal wszystko było robione źle. Choć nie wszystko. – Na pewno Cracovia ma rzeczy, które robi tak dobrze, że można byłoby je przenieść do innego klubu, ale nie poznałem jeszcze wszystkich działów na tyle dobrze. Na pewno pozytywnie zaskoczyły mnie administracyjno-formalne rozwiązania przyjęte w klubowym sklepie – powiedział nowy prezes Pasów, Mateusz Dróżdż. Trudno się dziwić. Sklep z pewnością oparty jest na programach stworzonych przez właściciela Cracovii, informatyczną firmę Comarch.
Podczas wtorkowej konferencji prasowej Dróżdża prezentowała szefowa rady nadzorczej Cracovii, Elżbieta Filipiak. Prywatnie żona zmarłego w grudniu byłego prezesa Pasów. To ona, jeszcze pod koniec roku, zaczęła wytykać swojemu poprzednikowi niedociągnięcia. Przede wszystkim brak działu skautingu i niedawną decyzję o rezygnacji z zespołu rezerw. We wtorek Dróżdż poszedł kilka kroków dalej i jeśli zrealizuje swoje plany, Cracovia zamieni się w zupełnie inny klub.
– Cracovia będzie dążyć do profesjonalizacji i normalności. Nie chcemy w tym klubie szaleństwa. Teraz najważniejsze jest stworzenie trzech filarów – sportowego, społecznego i biznesowego. Każdy jest równie ważny, bo jednego braknie i budynek się zawali. Mamy tu bardzo dobre warunki, by stać się jednym z najlepszych klubów w Polsce. Jest fajna infrastruktura, ładny stadion, duże grono kibiców i miasto derbowe, a to tez smaczek – wyliczał we wtorek Dróżdż.
A gdy zaczyna wyliczać co chce zrobić. brzmi to, jakby budował nowy klub.
– Dzięki profesorowi Filipiakowi, Cracovia ma świetne podstawy. Powstały fundamenty, ale dom nadal jest w stanie surowym i trzeba go wykończyć. Cracovia może być potężna, a odpowiednia strategia może sprawić, że budowę tego domu uda się doprowadzić do końca i będzie się wyróżniał – przekonywał.
Po pierwsze finanse. Tu Dróżdż mówił wprost o skoku na kasę. – W Widzewie mówiliśmy, że więcej niż Lechia to może tylko Cracovia obiecać. Chciałbym, aby to się zmieniło. Nie można ściągać piłkarzy tylko po to, by im płacić. Trzeba będzie zatrzymać tę kulę śnieżną płatności, ale nie będzie to proste. Daję na to sobie dwa lata. To nie może tak dalej funkcjonować – przestrzegał.
Chce to rozwiązać tworząc mechanizmy dotyczące wynagrodzeń. – Takie problemy istnieją nie tylko w Cracovii. Rozwiązanie tego to kwestia strategii klubu dotyczącej wynagrodzeń czy poszczególnych klauzul. W akademii należy wprowadzić wzorce kontraktów, a następnie ich się trzymać. Nie unikniemy błędów, ale po to mamy pion sportowy, by minimalizować ich liczbę – tłumaczył.
No właśnie, pion sportowy, który w Cracovii w zasadzie nie istnieje. Oczywiście, jest trener ze swoimi asystentami, jest Stefan Majewski, który nadal będzie łączył rolę wiceprezesa i dyrektora sportowego. I na tym w zasadzie koniec. Spuścizna personalna i struktura zarządzania klubu pozostawiona przez Filipiaka to bardzo prosty organizm, który przez lata miał być prosty, aby łatwo było nim zarządzać jedną parą rąk.
Teraz par rąk do pracy będzie znacznie więcej. – Cracovia jest mistrzem w łączeniu etatów. Tu jedna osoba wykonuje pięć zadań. A nie może być tak, że osoba pracująca na recepcji jest równocześnie odpowiedzialna za wystawianie faktur – zwracał uwagę Dróżdż. A zatrzymał się potem przy liczbie osób zatrudnionych w klubie. Twierdzi, że 47 pracowników nie miał ani w Widzewie Łódź ani w Zagłębiu Lubin, gdzie wcześniej też był prezesem. Więc problem leży nie tyle w liczbie zatrudnionych osób ale w podziale obowiązków. Niemniej nowi fachowcy w Cracovii już niedługo się pojawią.
Bez nich nie udałoby się zrealizować kolejnego punktu planu Dróżdża, czyli budowy całkowicie nowego pionu sportowego. Ma składać się z czterech departamentów. Dwa pierwsze są oczywiste – jeden to dział skautingu, drugi to dział analiz. Dróżdż ma już upatrzonych szefów obu działów, ale obaj są obecnie zatrudnieni w innych klubach Ekstraklasy i być może trzeba będzie na nich nieco poczekać.
Kolejny departament ma się zajmować techniczną obsługą piłkarzy, szczególnie tych nowych. Tu dowiedzą się, czym jest Cracovia. I tu skierują swoje kroki, gdy będą potrzebowali pomocy w znalezieniu mieszkania albo właściwego lekarza dla dziecka. Do tej pory taki dział hospitality działał ad hoc, Filipiak tych ważniejszych piłkarzy zabierał do Wierzynka, by tam zobaczyli płonącego tatara. Ale jak już Miroslav Covilo (kapitan zespołu!) szukał lekarza dla ciężko chorego dziecka, usłyszał, że musi radzić sobie sam.
Kolejnym departamentem będzie dział przygotowania fizycznego. A nad wszystkim będzie czuwać koordynator pionu sportowego. A jest jeszcze Stefan Majewski, a nad wszystkimi Dróżdż. Gołym okiem widać, że Cracovia z klubu rodzinnego (głównie pod względem wielkości a nie charakteru) może stać się nieco większym piłkarskim przedsiębiorstwem. Dróżdż ma zamiar zawrzeć to wszystko w pięcioletniej strategii, która powstanie w ciągu najbliższych miesięcy.
Na razie jednak trzeba rozwiązywać bardziej prozaiczne sprawy. Cracovia od kilku miesięcy nie ma rzecznika prasowego. Nowy prezes chce na dzień dobry skupić się na sprawach transferowych, zmienia obieg dokumentów, odbiera prokurentom prawo do podpisywania umów, pochyla się nad zaległymi sprawami sądowymi, chce jak najszybciej rozbujać marketing i komunikacje zewnętrzną. Trzeba wreszcie popracować nad frekwencją na stadionie, stanem obłożenia skyboxów – to muszą być bardzo dochodowe gałęzie. Powinna nią być też klubowa koszulka, ale dziwnym trafem chce się na niej reklamować tylko Comarch.
Dróżdż zastał w Cracovii coś, co działa siłą rozpędu i starych przyzwyczajeń, ale też coś, co zaraz może się rozpaść. A ta katastrofa mogłaby być przypieczętowana spadkiem z PKO Ekstraklasy. Nietrudno wyobrazić sobie taki przebieg wydarzeń. Nie mógł do tego dopuścić główny akcjonariusz. Nie po to Comarch wydał jesienią zeszłego roku ponad 20 milionów złotych na akcje Pasów, by teraz patrzeć jak z tygodnia na tydzień tracą na wartości.
We wtorek Elżbieta Filipiak zapowiedziała, że Comarch nie ma zamiaru pozbywać się akcji Cracovii. – Comarch nie widzi innej możliwości, jak dalsze sponsorowanie klubu – zapewniła. Ale nie brzmiało to jak wyzwanie miłości. Obie te instytucje są dziś skazane na siebie, ale też – jak mówi prezes – jest tu podstawa do tego, by zbudować tu coś trwałego. Coś co w końcu przestanie być klubem-zabawką w rękach jednego człowieka, regularnie zasilającego tę zabawkę kasą.
Na dzień dobry każdy prezes obiecuje poprawę w każdym aspekcie i Dróżdż nie jest wyjątkiem. Czas pokaże, ile wsparcia otrzyma od Comarchu, bo jego plany są szerokie. A z drugiej strony, zwraca uwagę, że najbliższy proces licencyjny (ze względów finansowych) wcale nie będzie bułką z masłem. Przecież już poprzedni przeszła z nadzorem finansowym.
Wraz z nominacją Dróżdża kadencję na stanowisku prezesa kończy Elżbieta Filipiak. I przyjmuje to z ulgą. Tuż po śmierci męża musiała podjąć się trudnego zadania i zmierzyć z nieznaną materią. Podjęła kilka trudnych decyzji a teraz uczestniczyła w nominacji swojego następcy.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.