Przed Piotrem Zielińskim trudne miesiące w Napoli. Według dziennika "Il Mattino", nie ma już w zasadzie najmniejszych szans na to, żeby relacje Polaka z Aurelio De Laurentiisem uległy ociepleniu. Wiąże się to z tym, że polska gwiazda w tym sezonie za wiele nie pogra.
Zieliński jest zawodnikiem Napoli od 2016 roku. Wiele wskazuje na to, że latem ten długi etap w życiu piłkarza dobiegnie końca. Od kilku tygodniu głośno mówi się o przenosinach do Interu Mediolan, który mocno o niego zabiega.
Na początku stycznia portal Calciomercato.com poinformował, że władze Napoli rzutem na taśmę próbowali przekonać Polaka, żeby ten pozostał w klubie spod Wezuwiusza. Ostatnia oferta opiewająca na 5 milionów euro za sezon miała zostać jednak odrzucona przez reprezentanta naszego kraju. Jego priorytetem ma być drużyna z Mediolanu.
To oznacza, że niespełna 30-latek będzie musiał liczyć się z odstawieniem od składu mistrzów Włoch. Już w ostatnich meczach w rozgrywkach Superpucharu Włoch Zieliński rozegrał zaledwie 18 minut w rywalizacji z Fiorentiną (3:0). Z kolei w finale z Interem (0:1) całe spotkanie spędził na ławce rezerwowych. Istnieje duże ryzyko, że taki stan rzeczy utrzyma się do końca sezonu. W ten sposób właściciel Napoli – Aurelio De Laurentiis chce ukarać pomocnika za to, że ten nie zgodził się przedłużyć kontraktu.
"To, co wydaje się być przesądzone, to przyszłość Zielińskiego. Piłkarz i klub są podzieleni pod każdym względem. Nie ma żadnych szans na to, żeby mogli naprawić relacje" – poinformował dziennik "Il Mattino".
Z nowym klubem Zieliński ma podpisać czteroletnią umowę. W Interze ma zarabiać 4,5 miliona euro rocznie. Wcześniej jednak doświadczonemu zawodnikowi najprawdopodobniej przepadnie połowa sezonu w Napoli. Najpewniej ominie go m.in. dwumecz w Lidze Mistrzów z Barceloną.