{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Stało się! Djoković zdetronizowany w Australian Open
Wielka sensacja stała się faktem. Novak Djoković przegrał spotkanie w Australian Open po raz pierwszy od ponad 2000 dni! Serb został pokonany w półfinale Wielkiego Szlema przez Jannika Sinnera (1:6, 2:6, 7:6, 4:6) i stracił szansę na piąty z rzędu triumf w Australii podczas swoich występów.
Zieliński napisał historię! Mamy wielki triumf w Australian Open!
22-letni Sinner już od dłuższego czasu pokazywał potencjał na duże sukcesy i – co w tym wypadku równie istotne – pokonywanie Novaka Djokovicia. Wygrał dwa z ich trzech ostatnich meczów, jednak wielu kibiców i ekspertów słusznie zauważało, że dopóki nie zrobi tego w turnieju wielkoszlemowym, to jego wejście na szczyt światowego tenisa nie będzie kompletne. Szczególnie że Włoch miał już na to znakomitą okazję w Wimbledonie 2022 – prowadził z Djokoviciem 2:0 w setach, by ostatecznie przegrać cały mecz.
Aktualny Sinner to jednak inny zawodnik. Tylko doświadczenie Djokovicia przeszkodziło mu w zwycięstwie w ATP Finals bez ani jednej porażki, a w całym Australian Open nie stracił dotychczas ani jednego seta, pokonując w ten sposób m.in. Andrieja Rublowa i Karena Chaczanowa. Pojawiały się nawet głosy, że podczas gdy Włoch gra w ten sposób, a Serb nieco się męczy (trzy stracone sety, słabsza dyspozycja w pierwszych rundach), to Sinner może być nawet faworytem półfinału, jednak bardzo szybko pojawiała się w głowie myśl, że przecież w ATP Finals wszystko wyglądało dokładnie tak samo.
Tym razem jednak rezultat był inny. W pierwszych dwóch setach Novak Djoković kompletnie nie istniał i to w dużej mierze za swoją sprawą. Sinner grał pewnie i się nie mylił, a lider światowego rankingu nie robił nic, by mu przeszkodzić. Fani na Rod Laver Arena mogli być w szoku, kiedy po godzinie i piętnastu minutach gry mieliśmy za sobą dwa sety, a wielki Novak Djoković miał ugrane jedynie dwa gemy.
Serb obudził się w partii numer trzy, w której Sinner dalej znakomicie serwował, ale i sam Djoković w końcu pokazał się z lepszej strony i doprowadził do tie-breaka. W nim Włoch miał piłkę meczową, którą zmarnował prostym błędem, a nawet będący w słabszej dyspozycji Novak takich sytuacji nie marnuje. Wtedy też można było przypuszczać, że mecz ma szansę się odwrócić – w końcu nie raz widzieliśmy Djokovicia w takich sytuacjach.
Nic bardziej mylnego, bowiem na korcie w Melbourne mieliśmy w piątkowy poranek bardzo rzadką sytuację – Novak Djoković był po prostu tego dnia znacznie gorszym tenisistą. Dość powiedzieć, że przez cztery sety nie miał ani jednej (!) szansy na przełamanie. To drugi taki przypadek w historii wielkoszlemowych startów Serba – a pełnoprawny w zasadzie pierwszy, ponieważ poprzedni to mecz z Tomasem Berdychem na Wimbledonie w 2017 roku, gdzie Novak poddał mecz w drugim secie.
Dowodem na wyższość Włocha było przełamanie Serba przy stanie 2:1 – Djoković prowadził już 40:0, a mimo to oddał decydującego gema czwartej partii. Po nim Sinner bez problemów utrzymał swój serwis do samego końca i zakończył mecz. To największy sukces w karierze Włocha, który po raz pierwszy zagra w finale wielkoszlemowym. Tymczasem Djoković przegrał w Melbourne po raz pierwszy od 2018 roku.
Jest to też swego rodzaju koniec ery – po raz pierwszy od 2005 roku w finale nie będzie Djokovicia, Rafaela Nadala albo Rogera Federera. Będzie za to 22-letni Sinner, który spotka się z 26-letnim Alexandrem Zverevem albo 27-letnim Daniiłem Miedwiediewem.