Do niecodziennej sytuacji doszło podczas tegorocznej edycji Pucharu Narodów Afryki. Demokratyczna Republika Konga, która nie wygrała na turnieju jeszcze ani jednego spotkania, zameldowała się w ćwierćfinale imprezy!
Zarówno Egipt, jak i Demokratyczna Republika Konga, awansowały do fazy pucharowej PNA po trzech zremisowanych spotkaniach w grupie. Co ciekawe - Egipcjanie trzykrotnie remisowali w stosunku 2:2, kolejno z Mozambikiem, Ghaną i Wyspami Zielonego Przylądka. Kongijczycy z kolei dzielili się punktami z Zambią Marokiem i Tanzanią. Takie rezultaty dość niespodziewanie pozwoliły obu reprezentacjom zająć drugie miejsca w swoich grupach.
Kiedy wyżej wymienione drużyny spotkały się w 1/8 finale, wszystkie znaki na niebie wskazywały, że spotkanie zakończy się remisem. Przeznaczenia nie udało się oszukać i po 90 minutach walki na tablicy wyników widniał rezultat 1:1. Kongijczycy objęli prowadzenie po trafieniu Meschacka Elii w 37. minucie. Jeszcze przed przerwą z rzutu karnego wyrównał Mostafa Mohamed.
Sytuacja egipskiej kadry mocno skomplikowała się, kiedy w siódmej minucie dogrywki drugą żółtą kartkę obejrzał Mohamed Hamdi. Podopieczni Ruiego Vitorii dotrwali jednak do serii jedenastek, a w nich działy się kolejne cuda. Po dziewięciu seriach skuteczniejsi okazali się Kongijczycy (8:7), a decydującego karnego zmarnował... bramkarz Egiptu Gabaski!
W ćwierćfinale Demokratyczna Republika Konga zmierzy się z Gwineą, która w 1/8 finału skromnie ograła 1:0 Gwineę Równikową.