Krzysztof Piątek chyba rozkręcił się na dobre w Turcji. W ostatnim meczu ligowym jego Basaksehir wygrał 3:2 z Konyasporem, a polski napastnik zdobył hat-tricka. – Zakończy sezon z przynajmniej dwudziestoma golami – twierdzi nasz rozmówca, turecki dziennikarz Ferhat Kiziltas z "Turkiye Gazetesi".
Po niezbyt udanych sezonach w Niemczech i we Włoszech, Krzyszof Piątek zdecydował się kontynuować swoją karierę w Turcji. Latem pozyskał go Basaksehir, aspirujący do gry w pucharach, aczkolwiek w ostatnich sezonach tracący sporo do najlepszych. Dla obu stron ten transfer miał zadziałać korzystnie. Polak otrzymał kredyt zaufania i w ekipie ze Stambułu miał się przełamać, a klub wrócić do walki o najwyższe miejsca z lepszą skutecznością.
– Nadzieje co do Piątka były wielkie, ale przez pierwsze miesiące miał trudności – przyznaje w rozmowie z TVPSPORT.PL dziennikarz Ferhat Kiziltas z "Turkiye Gazetesi". I nie da się ukryć, problemy ze strzelaniem goli Polak miał ogromne. Po pierwszych dziewięciu meczach w lidze tureckiej liczba jego trafień wynosiła zero. I szło to w parze z kiepskimi wynikami Basaksehiru, który znalazł się w strefie spadkowej.
We wrześniu na ławce trenerskiej klubu ze Stambułu doszło do zmiany. Uznanego Emre Belozoglu zastąpił Cagdas Atan, który wcześniej prowadził Kayserispor. Początki miał trudne (dwie wygrane w sześciu meczach), ale później drużyna zaczęła się podnosić, czego dowodem była seria dziewięciu spotkań bez porażki na przełomie grudnia i stycznia. Jak się okazało, nowy trener dotarł do Piątka, choć musiał popracować z nim dwa miesiące.
– Wraz z objęciem drużyny przez Cagdasa Atana, Piątek zaczął przezwyciężać problem z adaptacją. Jego przynależność do drużyny z czasem stała się ważniejsza, gdyż poświęcono mu dużo uwagi – podkreśla nasz rozmówca.
Po gorszej formie Piątka nie ma już jednak ani śladu. Dobitnie przekonali się o tym piłkarze Konyasporu, których Polak pokonywał trzykrotnie. Dołożył także po dwa trafienia w spotkaniach z Sivassporem i Ankaragucu. Z dziesięcioma golami zajmuje siódmą lokatę w klasyfikacji strzelców tureckiej Super Lig. Najlepszy Edin Dzeko ma co prawda sześć trafień więcej, aczkolwiek biorąc pod uwagę, że piłkarz Basaksehiru jest skuteczny dopiero od początku listopada, świadczy to o jego dobrej formie i wyłączeniu blokady.
– Piątek zaczyna pokazywać swoją główną cechę, którą jest dobre wykończenie akcji. Tacy piłkarze jak on zawsze odnosili sukcesy w lidze tureckiej – przyznaje Kiziltas.
Za sprawą lepszych występów, zdanie o Piątku wyraźnie zmieniło się w Turcji, gdzie początkowo był krytykowany za nieskuteczność i błędy w grze ofensywnej. Polak stał się w Super Lig napastnikiem topowym, a tamtejsi dziennikarze nie szczędzą mu pochwał.
– Opinie o Piątku w Turcji są bardzo dobre. Widać, że odnalazł już swój rytm. W kraju uważa się, że zakończy ten sezon z ponad dwudziestoma golami – podkreśla nasz rozmówca.