Po ostatnim weekendzie nazwisko Łukasza Różańskiego (15-0, 14 KO) znów było wymieniane przez kibiców boksu, niestety nie z powodu ogłoszenia długo wyczekiwanej walki, a dlatego, że chęć pojedynku z nim wyraził Adam Balski (19-2, 11 KO). Czy kolejne polsko-polskie starcie w ogóle wchodzi w grę i jak obecnie wygląda sytuacja jedynego polskiego mistrza? Sprawdziliśmy u źródła.
Balski dołączył do długiej listy nazwisk potencjalnych przeciwników Różańskiego, bo wcześniej mówiło się o możliwych walkach z Kevinem Lereną (30-2, 14 KO), Badou Jackiem (28-3-3, 17 KO), Tonym Bellew (30-3-1, 20 KO), a nawet Lawrence'em Okolie'em (19-1, 14 KO). Lerena jest oficjalnym pretendentem do walki o pas WBC bridger, który posiada Różański, ale już wiadomo, że zawodnik z RPA 8 marca w Rijadzie będzie walczył z Justisem Hunim (8-0, 4 KO). W takiej sytuacji niewykluczone, że WBC wyznaczy innego pretendenta, a może być nim właśnie Balski. Pięściarz z Kalisza jest numerem 2 w rankingu wagi bridger, a w sobotę po wygranej przez TKO w 1. rundzie z Arturem Górskim, zdobył pas WBC Francophone.
Najgłośniej było jednak o walce z Badou Jackiem, byłym mistrzem świata wagi super średniej, półciężkiej i junior ciężkiej. Do pojedynku miało dojść w Arabii Saudyjskiej, federacja WBC zgodziła się na niego, ale czas mijał, a wciąż nie było potwierdzenia. Bellew? Nieustannie zaczepia Różańskiego w mediach społecznościowych, ale biorąc pod uwagę fakt, że od 6 lat jest na sportowej emeryturze, nie wiadomo, na ile jego propozycja jest poważna. O Okolie'em z kolei mówił szef grupy KnockOut Promotions Andrzej Wasilewski – Brytyjczyk ma być bowiem zainteresowany zmianą kategorii wagowej, a występ w wadze bridger, miałby być "przystankiem" przed przejściem do kategorii ciężkiej.
Lista imponująca, sęk jednak w tym, że wciąż brak jakichkolwiek konkretów. Fakty są takie, że w kwietniu minie rok od ostatniej walki Różańskiego, kiedy to w fenomenalnym stylu wywalczył pas, nokautując Alena Babicia w 1. rundzie. Dla porównania: wspomniany wcześniej Lerena, jeśli stoczy walkę w marcu w Arabii Saudyjskiej, będzie to jego drugi pojedynek, odkąd wywalczył pozycję pretendenta. W listopadzie 2023 roku w RPA pokonał na punkty Senada Gashiego.
Skontaktowaliśmy się z Różańskim, by przekonać się, jak sytuacja wygląda z jego perspektywy.
Mateusz Fudala, TVPSPORT.PL: – Lista potencjalnych rywali powiększyła się o kolejne nazwisko – Adama Balskiego. Jednak wciąż nie znamy daty twojego powrotu.
Łukasz Różański, mistrz świata WBC wagi bridger: – Wszyscy mówią o Balskim, ale nadal czekam na rozwiązanie sytuacji co z walką z Badou Jackiem w Arabii Saudyjskiej. Do końca tygodnia chciałbym podjąć już konkretną decyzję.
– Jakie procentowo są szanse na tę walkę?
– Jakieś są, aczkolwiek uważam, że jakby miało dojść do tej walki, to już by do niej doszło, albo przynajmniej mielibyśmy jakiś sztywny termin. Szkoda, że tak długo to trwa, bo gdybym wiedział, że z tego pojedynku nici, to już dawno byśmy obrali inny kierunek. Nie zamierzam jednak płakać nad rozlanym mlekiem, tylko patrzę do przodu.
– Ile dat walki z Jackiem już słyszałeś?
– Z cztery, pięć... Myślę, że wkrótce coś już się wyjaśni w kwestii Arabii Saudyjskiej. Szczerze mówiąc, raczej nastawiam się na inny kierunek, a jeśli będzie to walka z kimś innym, to będę potrzebował jakiś czas na przygotowania. Teraz trenuję, ale wiadomo, że nie jest to trening na 100 proc., bo wciąż czekam na datę walki. A jej nie ma.
– Myślisz, że do końca tygodnia jest szansa na konkrety?
– Uzgodniliśmy z promotorami, że czekamy do końca tygodnia i będziemy podejmować decyzje. Wiesz, jak wygląda boks zawodowy, tu mało zależy od zawodnika. Miała być walka wyjazdowa i na tym się skupiałem. Liczę, że za chwilę będą nowe wieści.
– Mówiąc "inny kierunek" masz na myśli walkę w RPA z Lereną?
– Zobaczymy, co z nim, bo nadal jest obowiązkowym pretendentem. Są jeszcze inne historie, chociażby z tym, że chęć walki wyrażał Tony Bellew. To byłby fajny pojedynek, z głośnym nazwiskiem. To z pewnością byłoby coś, co mnie ciekawi.
– Poza waszą wymianą zdań na Twitterze jest coś więcej?
– Poczekajmy do poniedziałku, zobaczymy co się wydarzy.
– Kibice dyskutują o Balskim, Lerenie, Jacku, Okolie'em i Bellew. Czy masz jakieś nazwisko na oku, które nie ujrzało światła dziennego?
– To, co ukazuje się w mediach, jest aktualnie na tapecie. Jeśli całkiem rozleci się pomysł walki w Arabii Saudyjskiej, to wtedy wszystko może się zmienić. Może walka w wadze ciężkiej? A może jeszcze coś innego?
– Gdyby to zależało wyłącznie od ciebie, to który kierunek byś obrał?
– Poszedłbym w stronę Arabii Saudyjskiej, bo walka z Badou Jackiem byłaby dobra pod kątem sportowym, ale też nie ma co ukrywać, pewnie i finansowym. Jeśli do tego nie dojdzie, to wybrałbym wagę ciężką. Myślę, że tam nie trzeba tak długo czekać na walki, bo jest wielu zawodników, z którymi można boksować.
– Na prywatnej liście priorytetów na którym miejscu znajduje się walka z Balskim?
– Na tę chwilę w ogóle się nie znajduje. Oczywiście, z całym szacunkiem do Adasia, gratuluję mu wygranej. Rozumiem, że po wywalczeniu pasa WBC Francophone chciałby walki o pełnoprawny tytuł. Ale mówiąc szczerze, chcę iść wyżej. Myślę, że jest dużo innych ciekawych opcji. Mam na myśli kierunki zagraniczne. Chciałbym walki z jakimś fajnym nazwiskiem, takiej, która mogłaby mnie wywindować jeszcze wyżej w tym boksie. Dać rozpoznawalność na arenie międzynarodowej.
– Dla ciebie to powtórka z wątpliwej rozrywki, bo rok temu rozmawialiśmy w podobnym tonie, przed niedoszłą walką z Oscarem Rivasem. Czujesz frustrację, że znowu musisz czekać?
– Frustracja już trochę minęła. Teraz żyję narodzinami syna i czekam, co się wydarzy. To pozwala na luźniejsze podejście. Jestem już przyzwyczajony, że walki, o których się dużo mówi, często nie dochodzą do skutku. W moim przypadku to już drugi raz, ale nerwy teraz mi nic nie dadzą.