Japonia pokonała Bahrajn 3:1, a Iran wygrał z Syrią 5-3 w rzutach karnych po remisie 1:1, w ostatnich meczach 1/8 finału piłkarskiego Pucharu Azji, rozgrywanego w Katarze.
Japonia, która walczy o piąty w historii triumf w tym turnieju, zwyciężyła po golach Ritsu Doana (31.), Takefusy Kubo (49.) i Ayase Uedy (72.). Ten ostatni trafił też do niewłaściwej bramki, zmniejszając straty Bahrajnu (64.).
– Poziom piłkarski Pucharu Azji wzrósł, wszystkie drużyny są coraz lepsze. Ale choć rywale są coraz mocniejsi, to i my się rozwinęliśmy. A to zasługa piłkarzy. Ale nie sądzę, że zagraliśmy dziś na sto procent, nadal możemy się poprawić – powiedział selekcjoner zwycięzców Hajime Moriyasu.
Trenerem rywali jest Argentyńczyk Juan Antonio Pizzi, który w przeszłości prowadził m.in. reprezentacje Chile i Arabii Saudyjskiej.
– To był trudny mecz, przeciwnicy byli silniejsi, lepsi technicznie i fizycznie. W ich drużynie są zawodnicy o wielkich umiejętnościach indywidualnych. Taką samą jakość mieli nawet rezerwowi – analizował.
W sobotnim ćwierćfinale w Ar-Rajjan Japonia zagra z Iranem, który dopiero w rzutach karnych wyeliminował Syrię. W tym spotkaniu wyróżnił się 31-letni napastnik zwycięzców Mehdi Taremi. Najpierw pozytywnie, zdobywając bramkę z rzutu karnego na 1:0 w 34. minucie, a w końcówce wręcz przeciwnie – w doliczonym czasie zobaczył czerwoną kartkę i osłabił swój zespół tuż przed dogrywką. W międzyczasie Syria wyrównała, gdy "jedenastkę" wykorzystał Omar Khrbin (64.).
Również w sobotę broniąca tytułu reprezentacja gospodarzy zmierzy się z Uzbekistanem, a dzień wcześniej o awans do półfinału powalczą Tadżykistan z Jordanią i Australia z Koreą Południową. Finał rozegrany zostanie 10 lutego.