| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Wielka nadzieja polskiej piłki oficjalnie opuściła Śląsk Wrocław. Karol Borys, który niedawno zasilił belgijskie KVC Westerlo, pożegnał się z kolegami i sztabem WKS-u. Nie zabrakło wzruszających chwil, a nawet polały się łzy.
Karol Borys to jedna z największych pereł polskiej piłki. W październiku 17-latek został doceniony przez dziennik "The Guardian", który uplasował go wśród 60 największych talentów rocznika 2006. Pomocnik ma za sobą udaną karierę juniorską. Był liderem reprezentacji Polski U17, którą poprowadził do półfinału mistrzostw Europy i z którą awansował na juniorski mundial w Indonezji.
17-latek jest najmłodszym debiutantem w historii Śląska Wrocław, ale zaliczył zaledwie jedenaście występów w pierwszym zespole. Władze WKS-u uznały, że aby mógł prawidłowo się rozwijać, powinien zmienić otoczenie.
Jak informowaliśmy, ofertę za piłkarza złożyła włoska Fiorentina oraz angielskie Hull City. Piłkarzem interesowały się m.in. holenderski Feyenoord oraz hiszpańska Girona. W ostatnim dniu okienka transferowego w Belgii, Borys został sprzedany za dwa miliony euro do KVC Westerlo. To aktualnie 10. zespół belgijskiej ekstraklasy. Śląsk może też w przyszłości otrzymać 20% od kolejnej kwoty transferu za swojego wychowanka.
W sobotę, przed sparingiem z KKS-em Kalisz, Borys pożegnał się z kolegami i sztabem trenerskim Śląska. Wychowanek, który w ciągu 10 lat przeszedł przez wszystkie szczeble akademii, nie krył łez wzruszenia.
– 10 lat tu byłem i dużo się nauczyłem. Chcę wam podziękować. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy na boisku. Dziękuję – powiedział, po czym został przytulony przez trenera Jacka Magierę.
– Za Śląsk i chłopaków będę trzymał kciuki. Mam nadzieję, że będziemy cieszyć się z mistrza Polski. Hej, Śląsk! – dodał w materiale opublikowanym przez klub.
Śląsk już bez Borysa wkrótce wznowi rywalizację w Ekstraklasie. 11 lutego lider tabeli podejmie Pogoń Szczecin.