W sezonie 2023/2024 aż 15 Polaków znajduje się w składach zespołów z Serie A. Kluby naszych reprezentantów mają jednak sporo problemów. Niewykluczone, że z włoskiej elity spadnie... prawie połowa polskich zawodników.
Włochy już od dłuższego czasu stały się ulubionym zagranicznym kierunkiem Polaków. Nie chodzi tu tylko o krótkie wypady weekendowe i urlopy, lecz również grę w piłkę. Kilka lat temu wielu naszych kadrowiczów regularnie występowało w Bundeslidze. Teraz najbardziej "polską" ligą jest właśnie Serie A. Często jednak ilość nie idzie w parze z jakością. Nie chodzi tu o postawę polskich piłkarzy, lecz formę i wyniki ich klubów. Z tym nie jest niestety najlepiej.
Gdybyśmy zakończyli rozgrywki 5 lutego, z włoskiej elity spadłyby... trzy kluby, w których występują Polacy. Co więcej, na ostatnim bezpiecznym miejscu znajduje się kolejny "nasz" przedstawiciel. Tabela Serie A zaczyna się coraz mocniej rozjeżdżać. Niestety naszych kadrowiczów czeka zapewne wzajemna walka o ligowy byt. Mało prawdopodobny jest scenariusz, w którym nagle Salernitana, Hellas, Cagliari, czy Empoli zanotują serię kilku zwycięstw z rzędu. Tylko ona pozwoliłaby odskoczyć tym drużynom od zagrożonej strefy.
Na 13. miejscu znajduje się Frosinone i w tym momencie ma sześć "oczek" przewagi nad strefą spadkową. Pozycję wyżej jest Monza – 29 punktów, które na teraz dają dość bezpieczną sytuację. Tylko regularne punktowanie pozwoliłoby komuś z dołu zbliżyć się do tych lokat...
Najtrudniej wygląda sytuacja Mateusza Łęgowskiego i jego Salernitany. Zespół trenera Filippo Inzaghiego na ligowe zwycięstwo czeka od... 30 grudnia. Wtedy w spotkaniu o "sześć punktów" ekipa z Salerno pokonała na wyjeździe Hellas 1:0.
Wydaje się, że najlepsza okazja do przełamania może nadejść 9 lutego. Wtedy Salernitana podejmie Empoli. Porażka sprawi, że znacznie zmniejszą się szanse na utrzymanie gospodarzy.
W ostatnich tygodniach 21-letni pomocnik wypadł z łask włoskiego szkoleniowca. Dwa ostatnie mecze obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych, w meczu z Genuą spędził na boisku tylko dziewięć minut.
W sezonie 23/24 najbardziej "polskim" klubem w Serie A jest Empoli. Barwy drużyny z Carlo Castellani reprezentują Sebastian Walukiewicz, Bartosz Bereszyński i Szymon Żurkowski.
Pierwszy z nich notuje świetną serię siedmiu meczów z rzędu w pełnym wymiarze czasowym. "Bereś" gra w kratkę, jednak przełom grudnia i stycznia stracił z powodu urazu. Z kolei Żurkowski dopiero zimą ponownie trafił do klubu i w dwóch pierwszych spotkaniach zdobył cztery bramki.
Spadek Empoli do Serie B byłby fatalną wiadomością zarówno dla samych piłkarzy, jak i selekcjonera Michała Probierza. Wydaje się, że wcześniej wspomniana trójka ma duże szanse na marcowe, a zarazem kolejne powołania. Regularna gra w elicie pozwala liczyć, że piłkarze przyjadą na kadrę w jeszcze lepszej dyspozycji.
O bezpiecznej lokacie przynajmniej na razie pomarzyć mogą Karol Świderski i Paweł Dawidowicz. Napastnik Charlotte FC znajduje się w nieco lepszej sytuacji. Zostanie wykupiony przez Włochów jedynie w przypadku utrzymania w Serie A. "Świder" nie musi więc obawiać się o grę w drugiej lidze. O Dawidowicza zimą pytała Atalanta. Do transferu ostatecznie nie doszło. Środkowy obrońca całą wiosnę będzie musiał być "pod prądem". Każdy punkt Hellasu może być na wagę złota i utrzymania. Kadrowicz walczy też o miejsce w wyjściowej jedenastce na marcowe baraże. Dobra forma w klubie jest do tego wskazana.
Ostatnie miejsce "nad kreską" zajmuje Cagliari Calcio, w którym występuje Mateusz Wieteska. Były obrońca Legii Warszawa i Clermont Foot gra jednak w kratkę. Niezłe występy przeplata słabszymi, a na dzisiaj niestety więcej jest tych gorszych. Defensor nie jest pewniakiem Claudio Ranieriego, a ostatnie wyniki zespołu nie wskazują, aby w najbliższym czasie miał się nim stać...
Jeżeli jesteśmy przy spadkach, to z polskiej perspektywy kolorowo nie jest również w Serie B. Tam przedostatnie miejsce zajmuje Spezia Calcio. Obecnie w tym zespole występują Przemysław Wiśniewski, Arkadiusz Reca i Filip Jagiełło. Na wypożyczenie do Aten udał się niedawno Bartłomiej Drągowski. W tym momencie Spezia traci sześć punktów do bezpiecznej pozycji...