| Skoki narciarskie

Pili tak, że zalali piętro w hotelu. Skupień rozlicza się z kariery [WYWIAD]

Wojciech Skupień obok Adam Małysza na początku XXI wieku (fot. PAP
Wojciech Skupień obok Adam Małysza na początku XXI wieku (fot. PAP/Grzegorz Momot)
Michał Chmielewski, Mateusz Leleń

Ale no ty! Wysadzają cię popołudniu na dworcu w Bielsku-Białej, a pociąg masz przed północą. Jest minus dziesięć na dworze. To gdzie masz iść, jeśli nie do monopolowego albo baru? – tak o ciemniejszej stronie kariery opowiada Wojciech Skupień. Mówili na niego "Boss", chociaż mylnie sądzili, że to przez twardy charakter. Doceniali, kiedy był najlepszym polskim skoczkiem narciarskim. Karcili, kiedy jego sponsor nie mógł dogadać się z PZN. Wiele spraw mógł załatwić inaczej. – Piłem, bo nie umiałem odmawiać. Ale dzisiaj za późno na żałowanie – mówi w rozmowie z TVPSPORT.PL. Jest już dziadkiem.

Chcą zbudować największą skocznię narciarską na świecie

Panuje przekonanie, że zanim pojawił się Adam Małysz, była raczej pustka. Polskie skoki drugiej połowy lat 90. wypełniały stare skocznie, zużyty sprzęt, ogólna bieda, nocne przejazdy pociągiem i oczekiwanie na nie, co dla niektórych było wstępem do grzechu. Jednak to nie tak, że przed Małyszem nie było niczego. Robert Mateja w 1997 roku został piątym zawodnikiem mistrzostw świata w Trondheim, a Wojciech Skupień nadzieją, która na igrzyskach w Nagano skończyła konkurs na 11. miejscu.

Wtedy napisano, że to wynik świetny. Dziś Skupień uważa, że najlepiej w karierze skakał prawie dekadę później, chociaż przez konflikt z PZN nie miał jak i gdzie tego udowodnić.

***


Wojciech Skupień w trakcie igrzysk 1998 w Nagano - tam był liderem kadry (fot. Getty)
Wojciech Skupień w trakcie igrzysk 1998 w Nagano - tam był liderem kadry (fot. Getty)

MICHAŁ CHMIELEWSKI, MATEUSZ LELEŃ. TVPSPORT.PL: – Dlaczego zniknąłeś?
WOJCIECH SKUPIEŃ:
– Nie zniknąłem.

– Jak to nie? Tyle osób cię pamięta, masz tyle wspomnień i anegdot, a w mediach pusto. Wojciech "Boss" Skupień zapadł się pod ziemię.
– No dobra, ale powiedzcie mi, po co mam stamtąd wychodzić? Dopóki takie rozmowy miałyby być o mnie, to okej. Tylko że już się za dużo razy sparzyłem. Dziennikarze nie bardzo chcą wiedzieć takie rzeczy. Kiedy dzwonią, to pytają, dlaczego Kamil Stoch skacze tak czy śmak. Dlaczego Polakom teraz idzie albo nie idzie. A skąd ja mam to wiedzieć? Mnie przecież nie ma już w tej kadrze.

– Przestałeś odbierać?
– Kiedy widzę nieznajomy numer, to rzadko.

– A kto dzisiaj jest znajomym ze starych czasów?
– Czasami spotkamy się z Maćkiem Maciusiakiem, zwłaszcza kiedy jako pracownik firmy budowlanej remontowałem drogę w Chochołowie. Od czasu do czasu złapiemy się też z Matim. To znaczy z Robertem Mateją.

– A z "Małym"? To znaczy z Adamem Małyszem?
– Czasami gdzieś się przetniemy. Ale żeby celowo się umawiać albo do siebie dzwonić? To raczej nie.

– Nie lubiliście się?
– Nie no, skąd. Po prostu tak się życie układa. 

– Wracając do komentowania kadry skoczków… Wiesz, niektórzy byli reprezentanci aż palą się do opiniowania obecnych.
– To śmiało.

– Ty nie masz żadnych przemyśleń na aktualne tematy?
– Mam. Ale żeby od razu z tym po mediach chodzić? Co im powiem, że nasi liderzy są już starzy? Przecież każdy to wie, a nikt nie chce powiedzieć wprost. Oni są w wieku, że mentalnie powinni się już tymi skokami cieszyć i bawić, a jest tak, że ciągle się od nich wymaga cudów. No ludzie. Rolę napędową powinni już dawno przejąć młodzi, tylko że ich nie ma. A dlaczego nie ma? To już trzeba pytać PZN. Dla mnie to jest kur… niepojęte, że przez 10 lat ich sukcesów nie załapał się do tego pociągu nikt następny. To znaczy nie na porównywalną skalę.

– Jednak masz przemyślenia.
– Ale czy wypada je wygłaszać od razu? Mam, bo śledzić skoki, to w miarę śledzę. Byłem teraz na Pucharze Świata w Zakopanem, od niedawna jestem wiceprezesem w Porońcu Poronin. Może ktoś ma ochotę przekazać na dzieciaki 1,5% podatku? Podam KRS [0000042783 – przyp. red.]. Działam tak, jak mogę, wcześniej też przecież skakał mój syn. Natomiast jakiś czas temu świadomie się trochę odciąłem. A może też zniechęciłem. Uznałem, że szkoda czasu, aby się łokciami rozpychać.

– Dlaczego?
– Bo skoki od lat tylko udają, że się zmieniły. Tam na górze, gdzie się nimi rządzi, wciąż jest wszystko tak samo. Zmieniają się tylko nazwiska. Kilka lat temu chciałem iść na kurs FIS na delegata technicznego. Miałem wstępną zgodę, a później ktoś coś tak poprzestawiał, że mnie pominięto. A kandydatów zgłasza związek. Wystawili innego.

– Kogo?
– Nie powiem.

– I wtedy się na skoki obraziłeś?
– Powiedzmy, że odsunąłem. Przy czym, dla jasności: skakanie na nartach dalej uważam za piękne. Tylko środowisko trochę mniej. Pamiętacie aferę z Jaśkiem Ziobro? Byłem już wtedy poza, ale pamiętam: oho, w końcu ktoś nie boi się mówić. Teraz też nie bał się ten Kuba Wolny. To go zawiesili w prawach zawodnika. No jaja. Raczej powinni go wysłuchać. Za naszych czasów też tak było. Łatwiej było karać niż posłuchać.

– A ciebie to akurat lubili karać. O imprezie w Courchevel usłyszała cała Polska.
– I jak zwykle poszło na mnie.

– Niesłusznie?
– No błagam. To był jakiś obóz albo Letnie Grand Prix. Coś się wieczorem w hotelu działo, jeden z nas zrzygał się do wanny i próbował to potem umyć. Ale tak próbował, że zostawił na całą noc puszczoną wodę. Odpływ się zatkał, on zapomniał i w hotelu utopiło się całe piętro. Poszło na mnie i na Mateusza Rutkowskiego – bo przecież nam było najłatwiej dopasować historię do łatki imprezowiczów. A to nie byliśmy my. Przykryto wtedy winowajcę, ale wystarczyło mieć wtedy w PZN właściwe nazwisko. Ja miałem niewłaściwe. Na szczęście nie kazali mi za to płacić. To pewnie były straty na niewyobrażalną kwotę.

LGP: Skupień przed Małyszem? Zobacz skrót konkursu z Courchevel
(fot. TVP)
LGP: Skupień przed Małyszem? Zobacz skrót konkursu z Courchevel

>>>WOJCIECH SKUPIEŃ WSPOMINA SWOICH TRENERÓW ORAZ IMPREZY<<<

– Heinz Kuttin to chyba generalnie za tobą nie przepadał?
– Czemu?

– Najpierw cię chwalił, a gdy przyznałeś, że straciłeś motywację, to zrzucił na boczny tor. W 2005 roku była taka rozmowa z tobą w "Przeglądzie Sportowym". Mówiłeś tam, że trener nie wysyła ci planów. On tłumaczył, że przekazywał je e-mailem, a ty ripostowałeś, że to nieprawda, bo w ogóle nie masz skrzynki pocztowej. Odstawił cię, a ty powiedziałeś: "czuję się jak jakiś robak, jak kozioł ofiarny". Stąd wniosek, że mieliście konflikt.
– Szczerze? Nie przypominam sobie, żebym w ogóle tak mówił. Nie miałem z nim żadnego konfliktu.

– Nawet w 2008, gdy nie powołano cię do żadnej z kadr, wspominałeś tamtą rozmowę z "PS". Uważałeś nawet, że to z jej powodu cię pominięto. Bo za dużo szatni wyszło do mediów.
– Nie pamiętam tego.

– To cytat z wielu mediów. Wracał. Musiałeś tak powiedzieć.
– Nie pamiętam. 

– W porządku, nieważne. A pamiętasz, dlaczego nie pojechałeś w 1992 na igrzyska w Albertville?
– Nie pojechałem, bo się działacze jakoś między sobą pokłócili. Pojechał Zbyszek Klimowski, a i tak bodaj nie skoczył wszystkiego, bo był chory. Dwa lata później było Lillehammer, którego też nie wspominam najlepiej. No, trochę miałem pod górkę w tej karierze.

– Pod górkę, to łagodnie powiedziane. A co się stało w Lillehammer w 1994 roku, że na igrzyskach puszczał cię słowacki trener? Aż tak ostro było z trenerem Pawlusiakiem?
– No, konflikt to wtedy był nie na żarty. Takie tam… różne kwestie wynikły na miejscu. Niezbyt to już pamiętam. Miał inną perspektywę tego, jak należy skakać. I ja miałem inną. Do tego doszły jeszcze poboczne sprawy. 

– A nam to się zdaje, że pamiętasz, tylko wolałbyś nie pamiętać.
– Mhm.

– Może z perspektywy czasu działacze i trenerzy nie zawsze jednak byli źli?
– Wiecie, człowiek po czasie różne rzeczy widzi inaczej. I zapamiętałem, że z trenerem Pawlusiakiem pracowało się do pewnego momentu wybitnie dobrze. Kiedy on zaplanował trening, to czułeś, że nikt wokół tego tak nie robi. Był wizjonerem, szedł planem, który na masową skalę wszedł dekadę później. Taka to była głowa do sportu. Dzięki niemu przyszedł czas, że wygrywałem wszystko jak leci. Pojawiły się metry, sukcesy. Na MŚ juniorów byłem czwarty, piąty, blisko z Martinem Hoellwarthem, blisko z Tonim Nieminenem. A potem dojrzałem tak, że zacząłem mieć za dużo własnego zdania i zbyt wiele pomysłów. Lubiłem poimprezować. Może to mnie zgubiło? Na pewno to mnie zgubiło. Podobnie jak wymogi, które zmieniały się razem z techniką, a ja pozostawałem taki sam. Świat mi odjechał.

– Nie będziemy kłamać, że nigdy nie słyszeliśmy powiązań twojego nazwiska z alkoholem.
– Ty, ale też spójrz na to inaczej. Jesteś młodym chłopakiem, wracasz z zawodów. Zostawiają cię w Bielsku-Białej po południu na dworcu, a najbliższy pociąg masz przed północą. Dworce wtedy wyglądają jak rudery, kręcą się żule. To gdzie miałeś iść, co robić? Minus dziesięć na dworze. No to się szło albo do monopolowego, albo do baru i jakoś ten czas spędzało. Prawa jazdy mieliśmy wyrobione, ale flota aut w PZN żadna. Zostawał pociąg albo bus i czekanie. Kiedy trenerem był Pavel Mikeska, zostawiał beskidzką grupę w domach, nas w Bielsku i wracał do siebie. Może nas, zakopiańskich, to w tamtym czasie właśnie zgubiło?

– Mikeska był, jaki był, ale Adam po latach umie o nim powiedzieć sporo dobrego. A ty?
– Wojownik.

– Tyle?
– Tyle. To samo przez siebie chyba wiele mówi.

– Po wszystkim zostawiał was w Bielsku-Białej. A jak jechaliście? Jak wyglądała tamta logistyka?
– Nie nazywałbym tego logistyką. Powiedzmy, że był Puchar Świata w Engelbergu. To żeby z domu tam dojechać na czwartek wieczór, o ósmej rano w środę był od nas autobus. Potem nocował nas u siebie Piotr Fijas. Kolejnego dnia w Beskidach nas zgarniali. Byliśmy z powrotem nad ranem w poniedziałek albo i później. Czasami się zdążyło na busa, czasami się nie zdążyło. Potem była podróż albo bar. Bywało tak, że stoisz na przystanku, a PKS w ogóle nie przyjechał. To co? Albo napier… na pociąg z walizą na plecach, albo czekasz na kolejny. Później się jechało się do domu, zmieniało rzeczy w torbie na świeże i zaraz z powrotem. Tydzień po tygodniu. O dom trzeba było i tak zahaczyć, bo skocznie w tamtym czasie mieli w takim stanie, że treningi odbywały się w Tatrach. Bo musiały.

– Patrz, a dziś? Szczyrk piękny, Wisła nowiuteńka. Widzisz w swoich skokach jakąś cegiełkę, którą dołożyłeś do tej przemiany?
– To wszystko zasługa sukcesów Adama. Nie oszukujmy się, bez niego dalej stałyby te rudery.

– Szorstkie spojrzenie.
– Raczej rozsądne. 

– Gdybyś zaczynał dzisiaj karierę, ale miał ten bagaż doświadczeń, który nabyłeś, zrobiłbyś coś inaczej? Przecież w 1992 roku prawie wszystko wskazywało, że skoki są ci pisane.
– Nie imprezowałbym tyle, ile to robiłem. Tyle mogłoby wystarczyć.

– Matko jedyna. Ludzie, którzy będą to czytać, pomyślą, że wy wtedy nie schodziliście poniżej sześciu promili.
– Na obozach raczej tak nie było, w trakcie konkursów też. Ale już w domu, z kolegami? Co wam będę ściemniał, różnie bywało. Dwa tygodnie mocniej na mieście? No to potem tych dwóch tygodni rzetelnej roboty brakowało w kluczowych momentach. Tylko człowiek głupi był. Nie rozumiał. Nie czuł, że może czas zmienić towarzystwo. Adam przecież też był młody, też miał pokusy. Ale może nie miał wokół ludzi, co ino cię na wódę namawiają.

– Dzisiaj ten problem pokus u młodych skoczków jest taki sam?
– Dzisiaj się pije mniej, tak myślę. Albo się po prostu lepiej chowają. Kiedy ja szedłem w miasto, to do upadłego. 

– Piłeś tak po prostu? Czy uciekałeś od czegoś?
– Piłem, bo wszyscy pili, a ja nie potrafiłem odmawiać. Tu nie ma wielkiej filozofii. Swoją drogą, myślę, że to nie najgorzej, że po latach umiem się do tego po prostu przyznać. Że już mam świadomość.

– Co ta świadomość oznacza?
– To, że od pięciu lat nie piję. Mam spokój. Zostałem dziadkiem, staram się ruszać, spędzać dobrze czas. Korzystać z życia w inny sposób.

– Skąd taka decyzja?
– Może po prostu do tego dojrzałem? Nie wiem. 

– Zdaje się, że nie u wszystkich to przyszło w porę. Mateusz Rutkowski nie zdążył wygrać.
– Sporo razem przeszliśmy, dużo widziałem. Nie ma co już chyba zanadto opowiadać, wiecie, o co chodzi. Mateusz już nie żyje. Przyszedł mu na głowę sukces, media, sponsorzy. I chyba nie umiał sobie z tym poradzić. A nie miał nikogo, kto by mu skutecznie pomógł. Dostał auto, jakąś pensję mu obiecywali sponsorzy. Ruszyła lawina i go przysypała. Nie jego jedynego, tyle że może nie w taki sposób. Sami wiecie, że innym dzieciakom też się wróży kariery i je pompuje od najmłodszego. A potem często g… z tego wychodzi. Środowisko nie miało po historii Rutkowskiego żadnej nauczki. Szkoda. Chociaż, jak tak pamiętam, nie byliśmy jedynym krajem, który miał z tym problem.

Wojciech Skupień na ślubnym kobiercu z Anną Chowaniec (fot. PAP
Wojciech Skupień na ślubnym kobiercu z Anną Chowaniec (fot. PAP/Piotr Rayski-Pawlik)

>>>WOJCIECH SKUPIEŃ O SYNU DAMIANIE ORAZ OSTATNICH LATACH<<<

– Skąd się wzięła ksywa Boss? Bo chyba nie da się wymyślić takiej, która bardziej pasowałaby do wizerunku właściciela.
– To fajnie, tyle że to nie miało nic wspólnego z charakterem. Tylko z nazwą producenta smarów do nart, których używaliśmy w klubie. Czerwone były, to pamiętam. Chyba nawet produkowane na Podhalu. Wszyscy już smarowali Swixem albo czymś, a nasz Piotr Pawlusiak do Startu Zakopane zawsze zamawiał Bossy.

– Upada właśnie wielki mit. Że to stąd, iż od środka – zwłaszcza w latach 90. – rządziłeś tą kadrą.
– Nigdy tak nie czułem.

– Wiesz, że nawet twój syn Damian mówi o tobie Boss?
– Wiem.

– Jest z ciebie dumny. Kiedyś wspominał nawet o tym, że tak właśnie nazwał cię w trakcie transmisji Włodzimierz Szaranowicz.
– A skąd wy się znacie?

– Był przecież skoczkiem narciarskim.
– No tak.

– Dlaczego jemu się nie udało? Mówili, że ma talent.
– Talent miał, to akurat prawda. Tylko że z wagą miał kłopoty. No ej, jeśli on miał się tym ryć, przez sport wpaść w anoreksję, kłopoty psychiczne, to lepiej było chyba odpuścić? Nie miał tej budowy, której tutaj potrzeba. Skakał dobrze, mając 53 kilogramy, ale przy jego wzroście to i 48 kg by nie zaszkodziło. To są wartości na skraju. Albo i poza.

– A ty ile ważyłeś?
– Za Kuttina jakoś 58 kg. Przy wzroście 174 cm. Czasami udało się zejść jeszcze dwa kilo, tylko że się wtedy źle czułem.

– Też nie za dużo?
– Na tamte czasy akurat. 

– Dwadzieścia lat temu pilnowanie wagi też było tak trudne, jak dziś? Bo to już zdecydowanie był moment, kiedy świat wiedział, jak dużą rolę odgrywa ten element. A ciebie o to też się momentami czepiano.
– Tego jeszcze przed erą Hannawalda się dowiedzieli. Pamiętacie, jak przy okazji igrzysk w Nagano wyglądali Japończycy? Albo jak potem wyglądał Sigurd Pettersen? Dzisiaj to samo macie m.in. ze Słoweńcami. Są jeszcze szczuplejsi niż wydawałoby się, że się da. Z perspektywy czasu myślę, że to chore. Ten sport często wycieńcza organizm. Ktoś, kto idzie na taki skraj, jeszcze nie wie, że później czekają go problemy, zaburzenia odżywiania i Bóg wie, co jeszcze. Niby dlaczego tak wielu byłych skoczków potem tyle tyje?

– Ty nie. Dalej wyglądasz jak skoczek.
– Bo się ruszam.

– Niektórzy latem sobie podjadają, a jesienią zrzucają. Janne Ahonen w ciągu dnia jadł wtedy jogurt, paczkę szlugów i biegał po parku w czterech ortalionach.
– Ja nie byłem takim zawodnikiem. A nawet przeciwnie, latem zwykle ważyłem mniej. Może, dlatego że w tym okresie mniej imprez było. Pokatować się należało zimą, kiedy okazje do wyjść się mnożyły. Głównie kiedy trener sprawdził wagę i stawiał warunki.

– W imię czego to katowanie? Ile można tak wytrzymać?
– Jeśli daje ci to pełny portfel i błyskotki na półkę, to długo.

– A jeśli nie?
– To trochę gorzej. Tyle że wtedy, jeśli ci zależy, katujesz się, żeby właśnie coś zarobić. Poza tym, dzisiaj perspektywy są lepsze niż gdy ja skakałem. Premie w PŚ są do 30. miejsca. Jeżeli tam startujesz, to masz sponsora na kask. On też coś płaci. Ja pamiętam czasy, że płacili tylko sześciu najlepszym.

– Tym bardziej pytamy: co ciebie motywowało?
– Chciałem być najlepszy, jak każdy. To zawsze jest najpierw motywacja stricte sportowa. A dopiero później finansowa.

– Kiedy byłeś najlepszy?
– W 2007 roku, przed MŚ w Sapporo, na które nie pojechałem.


– Na to byśmy nie wpadli. Pierwsze skojarzenie: 1992 i wygrany Puchar Europy na Salmopolu. MŚ juniorów. Albo Nagano i 11. miejsce. Lub pierwsze podium drużyny w Villach, może 13. miejsce w TCS, który wygrał Małysz. Ale 2007?
– Wszystkie te momenty były super. Dawały poczucie, że to wszystko ma sens. Japonię zawsze będę miło wspominał, bo byłem tam pewnie jakieś 15 razy. Wybuch małyszomanii był wyjątkowy, bo nikt nie przypuszczał, że jest świadkiem takiej historii. I to od wewnątrz. Villach też było fajne. Pamiętam, jak wtedy czekaliśmy na ostatni skok Małysza. To były gigantyczne emocje, bo już tylko od niego w ostatniej kolejce zależało, czy my się faktycznie wdrapiemy na to podium. Nie zawiódł, jak zwykle. Zapanowała wtedy okrutna euforia, zwłaszcza że nadchodziły igrzyska w Salt Lake City.


– Na których jednak nic już nie było u ciebie tak, jak powinno?
– A bo mi motywacja spadła.

– W 2007 spadła ci tak, że niedługo potem zrezygnowałeś ze skoków.
– To słuchajcie, dlaczego. Przed Sapporo wygrałem w Pucharze Kontynentalnym na Miyanomori. Byłem tam wysoko. Ale mój sponsor – Doskonałe Mleko – wszedł w jakiś zatarg z PZN. Poszło o naszywkę na kombinezon czy coś takiego. Dlatego nie startowałem w Pucharze Świata, tylko w drugiej lidze. Gdy odbywał się PŚ w Zakopanem, to z konkursowej belki jako przedskoczek latałem na notę w TOP10. To był pierwszy sezon Hannu Lepistoe u nas. Tyle tylko, że nie miałem do niego wstępu, odbyliśmy może razem kilka treningów. Ale skakałem wtedy, jak na siebie, zaje…

– To dlaczego nie chciałeś walczyć?
– Bo nie miałem żadnej gwarancji, że to coś da. Miałem się zarzynać po to, żeby wciąć udział w mistrzostwach Polski? No proszę cię. Jeszcze by mnie akurat wywiało. Jedna szansa, przegrałeś, cześć. Miałem już 31 lat. Po co mi to niby miało być, skoro mnie nie chcieli. 

– Żałujesz czegoś z perspektywy czasu?
– Już nie czas, żeby żałować.

Wojciech Skupień w styczniu 2024 w Zakopanem (fot. TVP)
Wojciech Skupień w styczniu 2024 w Zakopanem (fot. TVP)

– Co się z tobą stało, odkąd zostawiłeś skoki? Słyszeliśmy o ABW, o pracy w Niemczech. Ale ogółem niewiele.
– Do ABW zgłosiłem się mniej więcej po roku. Tylko że pierwotnie miałem zamiar pójść do policji, jednak tam od razu powiedziano mi, że mnie nie przyjmą. Potem przyszedł pomysł wojska, gdzie już wcześniej zresztą byłem. 12 lat. Chciałem dobić do emerytury. Usłyszałem, że okej, ale na szeregowego. No kur…, to nie wchodziło w grę. Jako chorąży miałem się tam daleko cofać? Gdybyś był redaktorem naczelnym, a w nowej pracy nagle usłyszałbyś, że wracasz na pozycję zwykłego pismaka, na jego wypłatę, to byś się zgodził? Kwestia honoru. Teraz w budowlance lepiej płacą niż wtedy mi zaoferowali. Więc trafiłem do ABW. Do pracy cywilnej.

– Chwilę już rozmawiamy, Wojtek. Sporo jest w tobie goryczy.
– Może. Ale to raczej kwestia tego, że to było inne życie, a teraz jest inne. Nie wszystko w starym było tak, jakbym chciał. Gorycz może jest stąd, że nic już w tamtym nie zmienię. A może nawet bym chciał.

– A pokoje w willi u skoczka, które miałeś, jeszcze działają?
– Nie. Córce tam zrobiliśmy mieszkanie.

– Czy dziadek Wojtek puściłby wnuka na skocznię?
– Ja przecież nie miałbym nic do gadania. Gdyby chciały iść, to śmiało. Tak jak mówiłem, skoki same w sobie nadal są piękne. Chociaż mam w głowie, że to dzisiaj inna dyscyplina niż ta, kiedy ja ją uprawiałem. Ta mi się podoba mniej. Tu teraz jest za dużo kombinowania. Wkurza mnie to, ile się gada o sprzęcie, wkurzają mnie te przeliczniki. Kto tego nie kuma na bieżąco, to włączy transmisję i niczego nie zrozumie. To po co ma oglądać dalej? Ja też nie oglądam ich tak na bieżąco. Sporadycznie raczej. Wiecie, komu teraz kibicuję? Klemensowi Joniakowi. To fajny chłopak, od nas, z Poronina. Oby się dobrze trzymał w tym przejściowym okresie przed seniorem.

– Ma od kogo brać wskazówki.
– Gdyby posłuchał moich historii, to wiedziałby dokładnie, czego nie robić, żeby zostać mistrzem. 

Zobacz też
Dziś zakończenie turnieju Raw Air. O której loty w Vikersund?
Dziś zakończenie turnieju Raw Air. O której loty w Vikersund? (fot. Getty)

Dziś zakończenie turnieju Raw Air. O której loty w Vikersund?

| Skoki narciarskie 
Klej do drewna. Tak Lindvik miał oszukać w Zakopanem!
Marius Lindvik (fot. Getty)

Klej do drewna. Tak Lindvik miał oszukać w Zakopanem!

| Skoki narciarskie 
Tschofenig wciąż z przewagą. Zobacz klasyfikację generalną PŚ
Klasyfikacja generalna PŚ w skokach narciarskich 2024/25 [AKTUALIZACJA]

Tschofenig wciąż z przewagą. Zobacz klasyfikację generalną PŚ

| Skoki narciarskie 
Polacy poza TOP 10. Sprawdź klasyfikację generalną Raw Air
Raw Air 2025: klasyfikacja generalna turnieju skoków. Na których miejscach Polacy? [wyniki]

Polacy poza TOP 10. Sprawdź klasyfikację generalną Raw Air

| Skoki narciarskie 
Kiedy kolejne konkursy Raw Air? Sprawdź program turnieju
Paweł Wąsek (fot. Getty Images)

Kiedy kolejne konkursy Raw Air? Sprawdź program turnieju

| Skoki narciarskie 
wyniki
terminarz
klasyfikacje
Wyniki
15 marca 2025
Skoki narciarskie

2

Timi Zajc
Timi Zajc

427.8

3

Anze Lanisek
Anze Lanisek

422.7

5

Domen Prevc
Domen Prevc

398.6

6

Stefan Kraft
Stefan Kraft

392.1

8

Jan Hoerl
Jan Hoerl

386.4

9

Pius Paschke
Pius Paschke

381.8

11

Karl Geiger
Karl Geiger

372.3

13

Sakutaro Kobayashi
Sakutaro Kobayashi

355.4

16

Zak Mogel
Zak Mogel

340.6

17

Alex Insam
Alex Insam

332.8

18

Paweł Wąsek
Paweł Wąsek

332.4

19

Kamil Stoch
Kamil Stoch

330.8

21

Ren Nikaido
Ren Nikaido

323.4

23

Valentin Foubert
Valentin Foubert

320.7

24

Tate Frantz
Tate Frantz

317.1

26

Lovro Kos
Lovro Kos

297.6

28

Yanick Wasser
Yanick Wasser

291.4

29

Antti Aalto
Antti Aalto

281.5

30

Yukiya Sato
Yukiya Sato

279.8

Rozwiń

1

Nika Prevc
Nika Prevc

201.1

2

Ema Klinec
Ema Klinec

169.8

3

Selina Freitag
Selina Freitag

157.0

4

Eirin Maria Kvandal
Eirin Maria Kvandal

154.4

5

Alexandria Loutitt
Alexandria Loutitt

143.0

6

Yuki Ito
Yuki Ito

142.1

7

Jacqueline Seifriedsberger
Jacqueline Seifriedsberger

138.9

8

Anna Odine Stroem
Anna Odine Stroem

131.0

9

Katharina Schmid
Katharina Schmid

122.6

10

Nozomi Maruyama
Nozomi Maruyama

122.5

11

Eva Pinkelnig
Eva Pinkelnig

117.7

12

Lisa Eder
Lisa Eder

113.1

13

Juliane Seyfarth
Juliane Seyfarth

111.1

14

Abigail Strate
Abigail Strate

101.6

15

Sara Takanashi
Sara Takanashi

77.4

16

Lara Malsiner
Lara Malsiner

76.6

17

Julia Muehlbacher
Julia Muehlbacher

70.1

18

Jenny Rautionaho
Jenny Rautionaho

67.2

19

Kurumi Ichinohe
Kurumi Ichinohe

60.4

20

Heidi Traaserud
Heidi Traaserud

59.3

21

Agnes Reisch
Agnes Reisch

57.7

22

Josephine Pagnier
Josephine Pagnier

51.3

Rozwiń
14 marca 2025
Skoki narciarskie

1

Domen Prevc
Domen Prevc

216.9

2

Stefan Kraft
Stefan Kraft

203.6

3

Timi Zajc
Timi Zajc

202.5

5

Karl Geiger
Karl Geiger

196.6

6

Jan Hoerl
Jan Hoerl

193.2

9

Pius Paschke
Pius Paschke

186.2

11

Jakub Wolny
Jakub Wolny

183.8

12

Paweł Wąsek
Paweł Wąsek

182.8

14

Artti Aigro
Artti Aigro

182.4

16

Anze Lanisek
Anze Lanisek

177.7

18

Antti Aalto
Antti Aalto

173.6

20

Zak Mogel
Zak Mogel

171.2

21

Kamil Stoch
Kamil Stoch

170.4

22

Yukiya Sato
Yukiya Sato

170.0

23

Ren Nikaido
Ren Nikaido

168.7

24

Alex Insam
Alex Insam

168.1

25

Tate Frantz
Tate Frantz

165.4

27

Soelve Jokerud Strand
Soelve Jokerud Strand

154.0

Rozwiń
13 marca 2025
Skoki narciarskie

2

Jan Hoerl
Jan Hoerl

253.3

3

Karl Geiger
Karl Geiger

252.4

4

Anze Lanisek
Anze Lanisek

252.0

5

Domen Prevc
Domen Prevc

250.3

10

Stefan Kraft
Stefan Kraft

238.9

11

Stephan Embacher
Stephan Embacher

235.1

13

Killian Peier
Killian Peier

233.2

15

Ren Nikaido
Ren Nikaido

229.4

17

Paweł Wąsek
Paweł Wąsek

224.8

18

Valentin Foubert
Valentin Foubert

224.6

19

Artti Aigro
Artti Aigro

224.0

20

Kamil Stoch
Kamil Stoch

223.3

21

Timi Zajc
Timi Zajc

222.5

22

Dawid Kubacki
Dawid Kubacki

222.4

23

Zak Mogel
Zak Mogel

221.9

25

Tate Frantz
Tate Frantz

219.6

26

Sakutaro Kobayashi
Sakutaro Kobayashi

219.5

29

Jason Colby
Jason Colby

211.6

30

Alex Insam
Alex Insam

211.3

Rozwiń

1

Karl Geiger
Karl Geiger

120.3

4

Anze Lanisek
Anze Lanisek

117.9

8

Timi Zajc
Timi Zajc

111.4

11

Jan Hoerl
Jan Hoerl

107.9

12

Stephan Embacher
Stephan Embacher

107.5

13

Tate Frantz
Tate Frantz

107.0

14

Paweł Wąsek
Paweł Wąsek

106.8

15

Domen Prevc
Domen Prevc

105.6

16

Yukiya Sato
Yukiya Sato

105.5

17

Dawid Kubacki
Dawid Kubacki

105.0

18

Sakutaro Kobayashi
Sakutaro Kobayashi

104.7

22

Alex Insam
Alex Insam

102.3

24

Maciej Kot
Maciej Kot

101.2

25

Zak Mogel
Zak Mogel

100.2

26

Kamil Stoch
Kamil Stoch

99.8

27

Valentin Foubert
Valentin Foubert

99.2

27

Pius Paschke
Pius Paschke

99.2

29

Jakub Wolny
Jakub Wolny

98.2

30

Stefan Kraft
Stefan Kraft

98.0

Rozwiń
Terminarz
dzisiaj
20 marca 2025
21 marca 2025
Klasyfikacje
 
 
 
Pkt
1
Daniel Tschofenig
Daniel Tschofenig
 
 
1653
2
Jan Hoerl
Jan Hoerl
 
 
1535
3
Stefan Kraft
Stefan Kraft
 
 
1093
4
Johann Andre Forfang
Johann Andre Forfang
 
 
955
5
Pius Paschke
Pius Paschke
 
 
912
6
Gregor Deschwanden
Gregor Deschwanden
 
 
905
7
Andreas Wellinger
Andreas Wellinger
 
 
769
8
Anze Lanisek
Anze Lanisek
 
 
731
9
Ryoyu Kobayashi
Ryoyu Kobayashi
 
 
716
10
Kristoffer Sundal
Kristoffer Sundal
 
 
678
11
Maximilian Ortner
Maximilian Ortner
 
 
665
12
Michael Hayboeck
Michael Hayboeck
 
 
558
13
Karl Geiger
Karl Geiger
 
 
530
14
Timi Zajc
Timi Zajc
 
 
494
15
Domen Prevc
Domen Prevc
 
 
493
16
Paweł Wąsek
Paweł Wąsek
 
 
486
17
Marius Lindvik
Marius Lindvik
 
 
474
18
Ren Nikaido
Ren Nikaido
 
 
376
19
Manuel Fettner
Manuel Fettner
 
 
336
20
Halvor Egner Granerud
Halvor Egner Granerud
 
 
267
21
Tate Frantz
Tate Frantz
 
 
252
22
Aleksander Zniszczoł
Aleksander Zniszczoł
 
 
214
23
Benjamin Oestvold
Benjamin Oestvold
 
 
211
24
Artti Aigro
Artti Aigro
 
 
200
25
Philipp Raimund
Philipp Raimund
 
 
196
26
Naoki Nakamura
Naoki Nakamura
 
 
179
27
Kevin Bickner
Kevin Bickner
 
 
170
28
Valentin Foubert
Valentin Foubert
 
 
169
29
Markus Mueller
Markus Mueller
 
 
139
30
Killian Peier
Killian Peier
 
 
126
31
Władimir Zografski
Władimir Zografski
 
 
125
32
Fredrik Eirinsoenn Villumstad
Fredrik Eirinsoenn Villumstad
 
 
118
33
Dawid Kubacki
Dawid Kubacki
 
 
111
34
Kamil Stoch
Kamil Stoch
 
 
111
35
Jakub Wolny
Jakub Wolny
 
 
105
36
Lovro Kos
Lovro Kos
 
 
104
37
Markus Eisenbichler
Markus Eisenbichler
 
 
85
38
Yevhen Marusiak
Yevhen Marusiak
 
 
71
39
Piotr Żyła
Piotr Żyła
 
 
66
40
Stephan Leyhe
Stephan Leyhe
 
 
66
41
Stephan Embacher
Stephan Embacher
 
 
62
42
Sakutaro Kobayashi
Sakutaro Kobayashi
 
 
55
43
Alex Insam
Alex Insam
 
 
53
44
Antti Aalto
Antti Aalto
 
 
47
45
Robin Pedersen
Robin Pedersen
 
 
47
46
Zak Mogel
Zak Mogel
 
 
35
47
Robert Johansson
Robert Johansson
 
 
32
48
Niko Kytoesaho
Niko Kytoesaho
 
 
28
49
Felix Hoffmann
Felix Hoffmann
 
 
27
50
Eric Belshaw
Eric Belshaw
 
 
26
51
Yukiya Sato
Yukiya Sato
 
 
22
52
Danil Vassilyev
Danil Vassilyev
 
 
13
53
Maciej Kot
Maciej Kot
 
 
13
54
Fatih Arda Ipcioglu
Fatih Arda Ipcioglu
 
 
12
55
Adrian Tittel
Adrian Tittel
 
 
11
56
Keiichi Sato
Keiichi Sato
 
 
10
57
Eetu Nousiainen
Eetu Nousiainen
 
 
7
58
Ilya Mizernykh
Ilya Mizernykh
 
 
6
59
Yanick Wasser
Yanick Wasser
 
 
6
60
Jason Colby
Jason Colby
 
 
5
61
Ziga Jelar
Ziga Jelar
 
 
4
62
Roman Koudelka
Roman Koudelka
 
 
3
63
Rok Oblak
Rok Oblak
 
 
2
64
Kasperi Valto
Kasperi Valto
 
 
2
65
Simon Ammann
Simon Ammann
 
 
2
66
Clemens Aigner
Clemens Aigner
 
 
1
67
Andrew Urlaub
Andrew Urlaub
 
 
1
Rozwiń
Najnowsze
Betclic 1 Liga: zobacz terminarz i plan transmisji 24. kolejki w TVP
Betclic 1 Liga: zobacz terminarz i plan transmisji 24. kolejki w TVP
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
Betclic 1 Liga 2024/25: mecze 24. kolejki w TVP. Sprawdź wyniki, terminarz i plan transmisji (14.-16.03.2025)
Górnik Łęczna – Arka Gdynia. Oglądaj mecz Betclic 1 Ligi!
Górnik Łęczna – Arka Gdynia [NA ŻYWO]. Transmisja online meczu Betclic 1 Ligi, live stream (16.03.2025). Gdzie oglądać?
transmisja
Górnik Łęczna – Arka Gdynia. Oglądaj mecz Betclic 1 Ligi!
| Piłka nożna / Betclic 1 Liga 
O krok od rekordu! Drugi najlepszy występ w historii polskiej ligi
Stephen Boyer (w środku, fot. PAP)
nowe
O krok od rekordu! Drugi najlepszy występ w historii polskiej ligi
| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe 
Niezbędnik kibica Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły 25. kolejki
Piłkarze Legii Warszawa w 25. kolejce PKO BP Ekstraklasy zmierzą się na wyjeździe z Rakowem Częstochowa (fot. Getty Images)
Niezbędnik kibica Ekstraklasy. Sprawdź szczegóły 25. kolejki
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Były kapitan Legii o Feio. "Powinien zostać na przyszły sezon, jeśli..."
Goncalo Feio (fot. Getty Images)
tylko u nas
Były kapitan Legii o Feio. "Powinien zostać na przyszły sezon, jeśli..."
fot. TVP
Maciej Rafalski
Dziś zakończenie turnieju Raw Air. O której loty w Vikersund?
Dziś zakończenie turnieju Raw Air. O której loty w Vikersund? (fot. Getty)
Dziś zakończenie turnieju Raw Air. O której loty w Vikersund?
| Skoki narciarskie 
Były piłkarz Jagi i Lecha wskazał faworyta do mistrzostwa [WYWIAD]
Jagiellonia Białystok podejmie Lecha Poznań (Fot. PAP, Getty Images)
tylko u nas
Były piłkarz Jagi i Lecha wskazał faworyta do mistrzostwa [WYWIAD]
Robert Bońkowski
Robert Bońkowski
Do góry