Jeremy Sochan dał o sobie znać w meczu NBA tym razem nie za sprawą popisów boiskowych. W meczu Miami Heat – San Antonio Spurs polski koszykarz wpadł w kibiców podczas walki o jedną z piłek. Upadając staranował jednego ze starszych fanów, którego po chwili w ramach przeprosin... ucałował.
Po dwóch zwycięstwach z rzędu z Portland Trail Blazers i Minnesota Timberwolves San Antonio Spurs znów zalicza serię porażek. Tym razem lepsi okazali się koszykarze Miami Heat, którzy wygrali 116:104. Zespół Jeremy'ego Sochana zajmuje ostatnie miejsce w Konferencji Zachodniej.
Polak tym razem nie pierwszoplanową postacią w meczu. Na boisku przebywał niespełna 29 minut, a w tym czasie zdobył sześć punktów, zaliczył pięć zbiórek i trzy asysty. Dał o sobie jednak znać w nieco inny, mniej konwencjonalny sposób.
W jednej z akcji Sochan walczył o piłkę starając się za wszelką cenę utrzymać ją w boisku. Będąc jednak rozpędzonym na skraju linii końcowej nie był w stanie wyhamować po wyrzuceniu piłki za siebie. Polski koszykarz z impetem wpadł w kibiców siedzących zaraz za boiskiem.
Sochan przeskoczył fanów siedzących w pierwszym rzędzie i wylądował na krzesełkach tych będących zaraz za nimi. Upadając nieszczęśliwie uderzył jednak prawą nogą starszego mężczyznę. Zaraz po zdaniu sobie sprawy z sytuacji podszedł do poszkodowanego kibica, a przepraszając... pocałował go w głowę. Zdarzenie, choć wyglądające niebezpiecznie, nie zakończyło się żadnym uszczerbkiem na zdrowiu zarówno koszykarza, jak i fana.