| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Kamil Glik jest niewątpliwie jednym z symboli reprezentacji Polski ostatniej dekady. Obrońca grający obecnie w barwach Cracovii w rozmowie z Mateuszem Migą z TVPSPORT.PL opowiedział między innymi o niegasnącej motywacji do gry.
👉 Przełomowa runda dla gwiazdy Legii. "To cel numer jeden"
Glik w sierpniu 2023 roku powrócił do PKO Ekstraklasy. Trafił do Cracovii, lecz początek występów w tym klubie nie był dla niego zbyt udany. Głównie ze względu na urazy wziął udział w tylko siedmiu spotkaniach ligowych rundy jesiennej. Strzelił w nich gola i zanotował jedną asystę.
W niedawnej rozmowie z Mateuszem Migą, dziennikarzem TVPSPORT.PL, został zapytany o przyszłość i ewentualną dalszą grę w reprezentacji Polski. – Na razie skupiam się na Cracovii. Wiem, że to wielki klub i bardzo chciałem tu grać. A co będzie z reprezentacją, ciężko wyrokować. Trener i prezes mają mój numer telefonu i wiedzą, gdzie gram – stwierdził.
Dodał, że wciąż ma w sobie zapał, by grać na najwyższym poziomie. – Oczywiście, że mam motywację, bo gdybym nie miał motywacji, no to naprawdę mógłbym po prostu rzucić piłkę. Do Cracovii nie przyszedłem dla pieniędzy. Może zabrzmi to nieskromnie, ale zarobiłem dość do końca życia i to się nie zmieni – powiedział.
A jeśli chodzi o same pieniądze, zadeklarował, że nigdy nie kusiło go rozpuszczanie ich w kasynie. – Ja akurat mieszkałem w Monte Carlo… Nie mam z tym problemu. Hazard nigdy mnie nie ciągnął. Wracając do tematu. Kontrakt z Cracovią niczego w moim życiu nie zmieni, oczywiście poza względami sportowymi. Gdybym pragnął spokojnej starości, mógłbym osiąść np. we Włoszech, ale ja wciąż mam w sobie chęci, by się rozwijać i nadal grać – skwitował.
Całą rozmowę z Kamilem Glikiem można przeczytać TUTAJ.