Kamila Stormowska wywalczyła w Dreźnie brązowy medal Pucharu Świata w short tracku na dystansie 1000 metrów. To sukces z kategorii sumiennie wypracowanych. Rodzący się w mozole i trudzie rozczarowań. Sobotni finał był dla Polki szóstym w tym sezonie.
"Międzynarodowa Unia poprosiła nas o Puchar Świata". Już w lutym finał sezonu w Gdańsku!
Pod nieobecność Natalii Maliszewskiej, to Stormowska przejęła pałeczkę nieformalnej liderki kadry. W tym sezonie osiąga najlepsze rezultaty. Od pierwszych październikowych startów jest w światowej czołówce. A jednak długo nie mogła przypieczętować tego indywidualnym medalem.
Wiele razy była o krok. Uczestnictwo w trzech finałach w cyklu Pucharu Świata i dwóch w mistrzostwach Europy przełożyło się na cztery czwarte miejsca i jedno piąte. Tym razem, choć znów finałowy bieg był wyrównany, finisz potoczył się po myśli Polki. Po złoto sięgnęła Kim Gilli, po srebro Xandra Velzebour, po brąz Stormowska.
– Mam to, wreszcie! Jestem zadowolona, że w końcu to nie te czwarte czy piąte miejsce – mówiła zaraz po zawodach. – Od początku miałam dziś w sobie taki spokój. Wiedziałam, że wszystkie zawodniczki jadące w finale są bardzo mocne, że będzie co ma być – relacjonowała.
Zarówno ćwierćfinał, jak i półfinał 23-latka przechodziła w podobny sposób: uzyskując jeden z najlepszych czasów spośród zawodniczek będących w swoim biegu na trzecim miejscu. Zapytałem więc, czy uważa, że to szczęście oddało jej to, co zabierało wcześniej. – Nie uważam tak. Czasy też są u nas ważne i jeśli nie da się miejscem, trzeba przechodzić w ten sposób. Nie ujmuję sobie – odpowiedziała.
A co jest sekretem sukcesu? – Myślę, że od początku sezonu jestem dobrze przygotowana. Wiadomo, zdarzają się wahania formy. Teraz akurat nie czuję się najmocniej, a mimo to pokazuję, że potrafię walczyć z najlepszymi. Formę przygotowywałam pod mistrzostwa Europy. Trudno zbudować w tak krótkim czasie drugi "peak". Tu wszystko zagrało. A mam jeszcze miesiąc do mistrzostw świata. Na pewno będziemy przez ten czas pracować. Zrobię wszystko, żeby tam wypaść jeszcze lepiej – zapowiedziała.
Do brązu Pucharu Świata wywalczonego w sztafecie i srebra mistrzostw Europy w sztafecie mieszanej, Stormowska w końcu dołożyła medal indywidualny. Drugi w karierze, po długiej czteroletniej przerwie (poprzedni, dotychczas jedyny medal Pucharu Świata, zdobyła w lutym 2020 roku w Dordrechcie). – Cieszę się, że akurat na tym dystansie, moim ulubionym. Coś sobie udowodniłam – stwierdziła.
Warto zaznaczyć, że w sobotnie popołudnie poza Stormowską świetnie spisał się także Michał Niewiński. On z kolei, po upadku w finale, zajął czwarte miejsce na 1000 metrów.
Finały z udziałem Kamili Stormowskiej w sezonie 2023/24:
PŚ w Montrealu, 1000 metrów – 5. miejsce
PŚ w Montrealu, sztafeta mieszana – 4. miejsce (z Nicolą Mazur, Feliksem Pigeonem, Diane Sellierem)
PŚ w Montrealu, 500 metrów – 4. miejsce
PŚ w Pekinie, sztafeta kobiet – 3. miejsce (z Adą Majewską, Nicolą Mazur, Gabrielą Topolską)
PŚ w Seulu, 1000 metrów – 4. miejsce
ME w Gdańsku, 500 metrów – 4. miejsce
ME w Gdańsku, 1000 metrów – 4. miejsce
ME w Gdańsku, sztafeta mieszana – 2. miejsce (z Nicolą Mazur, Diane Sellierem, Michałem Niewińskim)
ME w Gdańsku, sztafeta kobiet – 4. miejsce (z Anną Falkowską, Nicolą Mazur, Gabrielą Topolską)
PŚ w Dreźnie, 1000 metrów – 3. miejsce