Świat sportu opłakuje tragiczną śmierć rekordzisty świata w maratonie Kelvina Kiptuma. "Miał przed sobą całe życie, by osiągnąć niesamowitą wielkość" – napisał jego wielki rywal i poprzedni rekordzista globu Eliud Kipchoge.
👉 Tragiczne wieści. Nie żyje rekordzista świata w maratonie
Kiptum zginął w wypadku samochodowym w niedzielę (11 lutego) wieczorem. Miał 24 lata. Razem z nim śmierć poniósł jego trener Gervais Hakizimana.
Według informacji przekazanych przez policję do zdarzenia doszło w okolicach Kaptaget na południowym zachodzie Kenii, gdzie Kiptum mieszkał i trenował. 24-latek miał stracić kontrolę nad prowadzonym samochodem. Pojazd wypadł z drogi, dachował i zatrzymał się na drzewie.
W wypadku obrażeń doznała również podróżująca z Kiptumem i Hakizimaną kobieta.
"Kenia straciła wyjątkowy klejnot. Brak słów" – napisał na platformie X tamtejszy minister sportu Ababu Namwamba.
"Kelvin Kiptum był gwiazdą. Bez wątpienia był jednym z najlepszych sportowców na świecie, który przekraczał bariery, by ustanowić rekord świata w maratonie. Był niezwykłym sportowcem, który mimo młodego wieku odcisnął na nas piętno swoimi wyczynami" – przekazał za pośrednictwem mediów społecznościowych prezydent Kenii William Ruto. "Był naszą przyszłością" – dodał.
"Na krótko przed igrzyskami opłakujemy przedwczesne odejście wielce obiecującego talentu" – ogłosił Paul Tergat, prezes Kenijskiego Komitetu Olimpijskiego, były maratończyk, dwukrotny (1996, 2000) mistrz olimpijski w biegu na 10 000 m.
Kiptum w październiku zeszłego roku ustanowił rekord świata na trasie maratonu w Chicago. Dystans 42 km 195 m pokonał w 2:00.35. Ledwie kilka dni temu jego wynik został oficjalnie zatwierdzony przez władze światowej federacji lekkoatletycznej (World Athletics).
"Jestem zszokowany i głęboko zasmucony wiadomością o druzgocącej stracie Kelvina i jego trenera. Był niesamowitym sportowcem, który pozostawił po sobie równie niesamowitą spuściznę. Będzie nam go bardzo brakować" – napisał w mediach społecznościowych szef World Athletics Sebastian Coe.
Występ w Chicago był dopiero trzecim startem Kiptuma na dystansie maratonu. Wcześniej wygrywał w Walencji w 2022 roku (2:01.53) i w Londynie w 2023 (2:01.25). Należały do niego trzy z siedmiu najlepszych rezultatów w historii maratonu.
W Chicago 24-latek poprawił o 34 sekundy dotychczasowy rekord należący do jego rodaka Eliuda Kipchoge. "Jestem głęboko zasmucony informacją o nagłej śmierci rekordzisty świata i wschodzącej gwiazdy Kelvina Kiptuma. Miał przed sobą całe życie, by osiągnąć niesamowitą wielkość. Składam kondolencje jego młodej rodzinie" – napisał Kipchoge na Instagramie.
"Kelvin był jednym z tych wyjątkowych sportowców, którzy pokazali światu, co możemy osiągnąć. Był nie tylko ukochanym członkiem rodziny Nike, ale także inspiracją dla wszystkich. Wpływ Kelvina na bieganie nigdy nie zostanie zapomniany" – napisała w mediach społecznościowych firma Nike, której Kiptum był ambasadorem.
Kiptum zostawił żonę i osierocił dwójkę dzieci. W 2024 roku chciał jako pierwszy w historii ukończyć maraton w czasie poniżej dwóch godzin.