14 lut 2024 | Inne

Polski sportowiec walczy z nowotworem. Chce wystartować na igrzyskach w Paryżu

Frank Dzieniecki

Michał Dąbrowski jest jednym z polskich kandydatów do medali podczas igrzysk paraolimpijskich w Paryżu. Nie wiadomo czy utalentowany szermierz będzie w stanie jednak wziąć udział w rywalizacji w stolicy Francji. Zmaga się bowiem z rzadkim nowotworem. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet" sportowiec opowiedział o niezwykle trudnej i kosztownej walce o powrót do zdrowia.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Igrzyska "śmierci" z dopingiem. "To wybitnie szkodliwy pomysł"

Polska medalistka: straciłam wiarę, że jeszcze nadaję się do biegania

Czytaj też

Natalia Kaczmarek, Justyna Święty-Ersetic, Małgorzata Hołub-Kowalik oraz Kornelia Lesiewicz (fot. Getty Images)

Polska medalistka: straciłam wiarę, że jeszcze nadaję się do biegania

Dziesięć lat temu Michał Dąbrowski przeszedł pierwszy z niezwykle trudnych momentów w swoim życiu. Upadek podczas budowy garażu spowodował, że mężczyzna doznał złamania kręgosłupa i uszkodził rdzeń kręgowy. Dzięki udanej rehabilitacji może dzisiaj reprezentować Polskę jako sportowiec. Uprawia szermierkę na wózkach.

W swoim dorobku 37-latek ma medale mistrzostw Polski, Pucharu Świata, a także mistrzostw świata. Teraz jego dalsze występy stanęły jednak pod znakiem zapytania. Jakiś czas temu zdiagnozowano u niego nowotwór dróg żółciowych.

– Jak bym miał sam ocenić, co mi dolega, to wszystko jest normalnie. Nic mnie nie boli, czuję się dobrze. Gdybym nie miał badań i diagnozy, to bym nie wpadł na to, że jestem chory. Leczenie raka jest bardzo skomplikowane i póki co najbardziej uciążliwe w poświęcaniu czasu. Jednego dnia badania, następnego leczenie, po którym przychodzi okres gorszego samopoczucia, chwila czasu na pracę i znów wszystko od nowa. Trzeba być zdrowym człowiekiem, by mieć siłę na leczenie – powiedział Dąbrowski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".

– Tak to się składa, że mam w życiu pecha. Leżałem ostatnio i myślałem, co jeszcze może mi się przydarzyć. Chciałbym patrzeć, jak dorastają moje dzieci. Chciałbym towarzyszyć żonie w codziennych zmaganiach. I bardzo nie chciałbym ich zostawiać samych – zaznaczył sportowiec.

Walka z nowotworem jest nie tylko bardzo skomplikowana, ale i kosztowna. Obecnie Dąbrowski co trzy tygodnie przyjmuje specjalne wlewy, które niestety nie są w naszym kraju refundowane. Koszt jednej dawki to 20 tysięcy złotych. Łącznie leczenie kosztować będzie minimum 850 tysięcy złotych. W tym celu została założona w Internecie specjalna zbiórka. Na dzień 13 lutego uzbierano jednak niespełna 92 tysiące.

– Polski Komitet Paraolimpijski opłacił mi dwie dawki. Trzecią opłacił mi mój były zakład pracy. Bardzo dziękuję za to wsparcie. Dziękuję także osobom, które wsparły moją zrzutkę, choć jeszcze bardzo wiele brakuje, by ją zakończyć. Jak się nie uda zebrać potrzebnej kwoty, to nie wiem, co zrobimy. Nie chcę nawet myśleć o takiej możliwości – dodał zawodnik, cytowany przez "Przegląd Sportowy Onet".

Kwalifikację na igrzyska paraolimpijskie Polak ma już zapewnioną i zrobi wszystko, by na nich wystartować. Teraz najważniejszy jest jego powrót do zdrowia.

Klikając tutaj można wesprzeć zrzutkę na rzecz Michała Dąbrowskiego.

Polska medalistka: straciłam wiarę, że jeszcze nadaję się do biegania