15 lut 2024 | Piłka nożna / Liga Konferencji

Oceny piłkarzy Legii po meczu z Molde

Piłkarze Legii Warszawa wznowili rywalizację w Lidze Konferencji. W pierwszym meczu 1/16 finału przegrali z norweskim Molde FK 2:3. Pierwsza połowa była koszmarna, druga znacznie lepsza. Jak wypadli piłkarze wybrani przez Kostę Runjaicia?

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

👉 LKE na dłużej w TVP! Pokażemy mecze 1/16 finału

Legia leżała na deskach. Potem wielka metamorfoza! [SKRÓT]

Czytaj też

Kacper Tobiasz w pierwszej połowie aż trzykrotnie wyciągał piłkę z siatki (fot. TVP Sport/PAP)

Legia leżała na deskach. Potem wielka metamorfoza! [SKRÓT]

Kacper Tobiasz – 2

O pierwszej połowie będzie chciał jak najszybciej zapomnieć. Przeanalizować i zapomnieć. Zaczął od czujnej interwencji, gdy po rzucie rożnym jeden z rywali strzelał z bliska. Strzał był lekki, ale mógł zaskoczyć. Bramkarz Legii rozgrzał się i... zaczął popełniać błędy. Przy golu na 2:0 wypuścił piłkę z rąk umożliwiając skuteczną dobitkę. A gdy padała trzecia bramka – puścił piłkę pod biodrem. Był zasłonięty i zobaczył futbolówkę dość późno, ale i tak powinien skutecznie interweniować.

Artur Jędrzejczyk – 4

Zaczął jako półprawy obrońca, po przerwie zagrał już jako szef trzyosobowego bloku. Dobrze radził sobie w pojedynkach powietrznych, ale i on był współwinny fatalnej gry Legii w pierwszej połowie. Przy akcji na 2:0 dał się wyciągnąć z linii obony, co potem skrzętnie wykorzystali gospodarze.

Steve Kapuadi – 1

Koszmarny występ francuskiego obrońcy. Na jego koncie co najmniej dwie stracone bramki. Przy tej pierwszej nie nadążył za Fredrikiem Gulbrandsenem, jakby nie kontrolował sytuacji. Przy bramce na 3:0 łatwo ograny przez rywala. Absolutnie nie sprawdził się w czwartek jako szef obrony warszawskiej drużyny. Zmieniony po 45 minutach. Nie dał Kosty Runjaiciowi żadnego argumentu, by pozostawić go dłużej na boisku.

Yuri Ribeiro – 4

Początkowo łatał dziury w defensywie i wyglądał na najbardziej przytomnego ze środkowych obrońców. Potem dorównał do poziomu kolegów. Przy trzeciej akcji bramkowej dał się łatwo ograć. Po przerwie zdecydowanie lepszy.

Paweł Wszołek – 5

To nie był jego dzień. Ani w pierwszej połowie, ani w drugiej. Przed przerwą jako jeden z nielicznych próbował pobudzić zespół. Popisał się m.in. zdecydowanym odbiorem piłki przy linii bocznej, ale i to nie napędziło Legii. W drugiej połowie nadal nie był pierwszoplanową postacią, ale wniósł sporo mądrości. W doliczonym czasie gry brutalnie sfaulowany. Według statystyk – zanotował cztery dośrodkowania i żadne nie było celne.

Quendrim Zyba – 2

Największe zaskoczenie w wyjściowym składzie. Przed meczem trener Kosta Runjaić mówił na antenie TVP, że liczy na mobilność debiutanta. Zaczął dobrze, od aktywnego odbioru, ale potem było coraz gorzej. Ciągle spóźniony, nieco apatyczny, z powodu bezradności musiał ratować się faulami. Ewidentnie zagubiony i współwinny tego, że Legia całkowicie przegrała środek pola. Zmieniony już w przerwie.

Juergen Elitim – 5

Trudno ocenić zawodnika, który zaliczył tak nierówny występ. Kolumbijczyk nie był w stanie przejąć kontroli nad środkiem boiska. Gdy angażował się w akcje ofensywne, brakowało mu dokładności. Pod koniec pierwszej połowy dwie poważne straty, które napędzały ataki rywali. Kilkakrotnie mocno spóźniony, bezradnie próbujący łapać rywali. Po przerwie, w lepszym towarzystwie, dużo skuteczniejszy. No i konkret w ofensywie w postaci asysty przy bramce Rafała Augustyniaka.

Legia leżała na deskach. Potem wielka metamorfoza! [SKRÓT]

Czytaj też

Legia leżała na deskach. Potem wielka metamorfoza! [SKRÓT]

LKE: pewna wygrana. Polski napastnik krok od awansu

Czytaj też

LKE: pewna wygrana. Polski napastnik krok od awansu

Patryk Kun – 3

Legia miała rządzić na skrzydłach, a ten plan nie był realizowany zbyt dobrze. Kun, jako wahadłowy, musiał skupiać się też na obronie, a przy akcji na 1:0 dał się łatwo zaskoczyć długim podaniem i nie był w stanie dopaść rywala. Starał się szarpać do przodu, ale i tu brakowało mu skuteczności. Udział w meczu skończył na jednym dobrym dośrodkowaniu i 45 minutach.

Josue – 6

Gdy gra drużyny się nie klei, nikt w pojedynkę tego nie uratuje. Nawet taki fachowiec. Josue też musi wziąć na sobie odpowiedzialność za to, co się działo przed przerwą, bo i on miał kłopoty. Wrzutki z rzutów rożnych były mniej precyzyjne niż zazwyczaj. I jego piłka nie słuchała. Ale po przerwie wreszcie błysnął. To on zdobył pierwszą bramkę dla Legii i dał sygnał do ataku. Za niesportowe zachowanie "złapał" głupią żółtą kartkę.

Maciej Rosołek – 3

Przed przerwą niewidoczny. Zmarnował dobrą okazję dla Legii, bo nie kontrolował linii spalonego. Raz fajnie podciągnął piłkę, ale potem zabrakło właściwej decyzji. W drugiej połowie mógł trafić do siatki, ale nie zabrał się z piłką po dośrodkowaniu Morishity. Zmieniony w 66. minucie.

Tomas Pekhart – 3

Znamy go ze znacznie lepszej strony. Czech nie miał w Norwegii klarownych okazji do zdobycia gola. Raz strzelał głową po rzucie rożnym, ale trafił w rywala. Co gorsza, miał poważne problemy, by utrzymać piłkę z przodu. Szwankowało też zrozumienie z Rosołkiem. Zmieniony po trzech kwadransach.

REZERWOWI:

Marco Burch – 7

To takiego piłkarza potrzebowała Legia. Szwajcar szybko uporządkował obronę. Inna sprawa, że gospodarze mieli już mniej sił i zapału. Co więcej, Burch był bliski zdobycia gola, ale strzelając z bliska, trafił w rywala.

Ryoya Morishita – 6

Japończyk wniósł do gry dużo ożywienia, ale też sporo chaosu. Zagrał jak typowy skrzydłowy, siejący wiatr pod... obiema bramkami. Zaraz po wejściu dobre dośrodkowanie do Rosołka. Potem dośrodkowanie... we własne pole karne. Miał szczęście, że nie skończyło się bramką. Rywale mieli z nim problem – zatrzymywali faulami.

Bartosz Kapustka – 7

Trzykrotnie strzelał na bramkę rywali. Najpierw trafił w słupek, potem nie trafił w ogóle, a za trzecim razem górą był bramkarz. Bardzo dobra zmiana, szkoda, że żadna z prób nie skończyła się golem. Wbrew obawom, dobrze poradził sobie na sztucznej nawierzchni.

Rafał Augustyniak – 8

Zmiana, która odmieniła oblicze meczu. Doświadczony piłkarz przejął totalną kontrolę nad środkiem pola. Imponował mądrością i siłą. A co więcej, osobiście strzelił drugiego gola dla Legii. Trudno zrozumieć, dlaczego zaczął ten mecz na ławce rezerwowych.

Blaz Kramer – 5

Słoweniec wszedł na boisko jako ostatni. Gospodarze zacieśnili już wtedy szyki obronne i nie było tam łatwo o miejsce. Korzystał ze wzrostu także pod bramką Legii i wprowadził tak potrzebny spokój.

LKE: pewna wygrana. Polski napastnik krok od awansu