| Piłka nożna / Betclic 1 Liga
Podbeskidzie Bielsko-Biała wiosną będzie walczyć o utrzymanie w Fortuna 1. Lidze. Górale zajmują przedostatnie miejsce w tabeli, a władze klubu w listopadzie ubiegłego roku powierzyły misję ratowania zespołu Dariuszowi Marcowi. Nowy szkoleniowiec wie, że jeśli ma zrealizować zadanie, drużyna musi zacząć punktować od początku. – Nie można tłumaczyć się i prosić kibiców oraz władze klubu o dwa miesiące albo pół roku cierpliwości. Nie zamierzam szukać takich wymówek – zadeklarował 54-latek trener w rozmowie z TVPSPORT.PL.
👉 Wyższa kara! Zapadła decyzja w sprawie trenera Motoru Lublin
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – Całkiem niedawno mówił pan, że potrzebujecie mocniejszych charakterów i nie chcecie w szatni przestraszonych zawodników. Jak zatem przebiegła selekcja?
Dariusz Marzec: – Najlepiej widać to po tym, ilu zawodników odeszło i ilu przyszło. Zostali piłkarze z silnymi charakterami. Wiedzą, jaki jest cel drużyny na wiosnę i co ich czeka. Co do selekcji, to przebiegała ona zarówno w trzech spotkaniach o stawkę, w których poprowadziłem zespół, jak i na treningach. Teraz widać walkę o każdą piłkę, nie ma odstawiania nogi. To dobrze, bo właśnie tak mamy prezentować się w meczach ligowych.
– Ma pan duże obawy przed startem rundy?
– Nie, wciąż jestem optymistą. Pamiętam początki w klubie, gdy panowała tu duża nerwowość. Zresztą, nic w tym dziwnego, bo potrzebne były nam punkty, a przegraliśmy dwa pierwsze mecze za mojej kadencji. Cały czas zachowywałem jednak spokój i tak jest także w tym momencie. Dokonaliśmy dużych zmian i wiosną kibice zobaczą inne Podbeskidzie.
– Zrealizowaliście wszystkie cele na to okno transferowe?
– Plan został wykonany w 90 procentach. Poszukujemy jeszcze napastnika, który zwiększyłby konkurencję w tej formacji. Marcin Kuźba i Kamil Kosowski pracują nad tym ruchem. Do końca okna powinno się jeszcze coś wydarzyć.
– Widzi już pan, że zawodnicy zrozumieli pana pomysł na grę?
– Sparingi i treningi pokazują, że wygląda to coraz lepiej. Jestem też zadowolony z okresu przygotowawczego, bo wszystko ułożyło się korzystnie dla nas. Akurat w momencie, gdy pojawiła się niekorzystna pogoda, polecieliśmy do Turcji, gdzie mogliśmy trenować na boiskach z naturalną nawierzchnią. Dwa poprzednie miesiące spędziliśmy na boiskach "sztucznych" i zawodnicy po tej zmianie od razu zaczęli odczuwać różnicę, pojawiły się drobne urazy. Wystarczy pomyśleć, co stałoby się, gdybyśmy dalej trenowali na sztucznej nawierzchni i dopiero teraz przenieśli się na naturalne murawy… Z pewnością pojawiłyby się duże problemy zdrowotne. Całe przygotowania można zapisać na plus.
– Jak ma prezentować się pana Podbeskidzie?
– Mamy pokazywać charakter i sportowego zęba, bo to niezbędne do walki o każdy punkt. Chciałbym mówić o ładnej grze, ale wiosną priorytetem będzie skuteczność i regularne punktowanie. Zmiana będzie widoczna w zachowaniach piłkarzy w każdej formacji.
– Jesienią Podbeskidzie miało najgorszy atak w lidze. Jaki jest pana sposób na to, by to poprawić?
– Szczegóły chciałbym pozostawić dla siebie, ale różnicę powinno być widać już w sobotę. Ofensywa została całkowicie przebudowana i myślę, że przyniesie to oczekiwane efekty.
– Trenerzy często mówią o tym, że potrzebują czasu, by drużyna zaczęła prezentować wymagany przez nich styl. Wy tego czasu nie macie…
– Takie argumenty przytaczane przez trenerów zawsze mnie bawią. Jeśli dochodzi do zmiany szkoleniowca, to celem jest jak najszybsza poprawa gry i wyników. Nie można tłumaczyć się i prosić kibiców oraz władze klubu o dwa miesiące albo pół roku cierpliwości. Nie zamierzam szukać takich wymówek.
– Atmosfera w zespole po rundzie jesiennej z pewnością nie była najlepsza. Może pan powiedzieć, że po przygotowaniach poprawiła się?
– Tak, a wpływ miał na to także fakt, że dołączyło sporo nowych graczy. Gdy wchodziłem do szatni, to zawodnicy mentalnie leżeli na łopatkach. Teraz czują siłę i pozytywną energię. Przychodzą do klubu z entuzjazmem. Nie ma nic gorszego niż moment, w którym przychodzisz do pracy i masz dość jeszcze przed jej rozpoczęciem. Widzę, że w zespole jest pozytywny duch i wiara w to, że zrealizujemy nasz cel.
– Pierwsze zwycięstwo odniósł pan w trzecim spotkaniu w Podbeskidziu. Jak ważna była wygrana ze Zniczem Pruszków na zakończenie roku?
– Wiadomo, że punkty były nam potrzebne. To zwycięstwo było istotne również dlatego, że zawodnicy zobaczyli, że musimy bardziej skupiać się na ataku. Spotkanie w Pruszkowie pokazało również specyfikę ligi. Na boisku działy się różne rzeczy, a mecz mógł potoczyć się także w inną, niekorzystną dla nas stronę. Ostatecznie sięgnęliśmy jednak po cenne trzy punkty.
– Presja związana z walką o utrzymanie może paraliżować?
– Odczuwam ją przed każdym meczem. Każde spotkanie jest jak finał i tak zawsze podchodzę do tej pracy. Niezależnie od tego, które miejsce w tabeli ma moja drużyna.
– Aż trzy pierwsze mecze rozegracie przed własną publicznością, a zaczniecie od walczącej z wami o utrzymanie Resovii. Taki układ kalendarza jest dla was korzystny?
– Każde spotkanie będzie trudne i wyrównane. Mam duży respekt do przeciwników, bez względu na to, które miejsce w tabeli zajmują. Wiem, że piłka jest przewrotna i mogą wydarzyć się różne rzeczy. Jeśli chodzi o terminarz, to z jednej strony trzeba cieszyć się, że na początku aż trzy razy zagramy przed własną publicznością. Z drugiej, kibice odczują prawdziwą satysfakcję z przychodzenia na stadion dopiero wtedy, gdy będziemy wygrywać. Na tym musimy się skoncentrować.
– Chciałbym zapytać też o dwa poprzednie kluby, które pan prowadził. Dlaczego nie udało się panu zostać w Arce albo Wieczystej? Wyniki w obu zespołach wcale nie były złe.
– Przyczyny odejścia są proste – zabrakło cierpliwości szefów klubu. Małym pocieszeniem jest dla mnie to, że gdy później rozmawiałem telefonicznie z właścicielem Arki, powiedział, że decyzja o zwolnieniu była zbyt pochopna i za drugim razem postąpiłby inaczej. To były miłe słowa, które dały mi satysfakcję. Z Wieczystą również rozstaliśmy się w dobrych relacjach. Właściciel oczekiwał ładnej gry i regularnych zwycięstw, a my nie prezentowaliśmy wówczas atrakcyjnej piłki, przeplataliśmy też dobre mecze ze słabymi. Inna sprawa, to problemy personalne, bo w drużynie był wtedy prawdziwy szpital. Nie chcę jednak szukać usprawiedliwienia. Wracając do odpowiedzi na pytanie – niestety tak wyglądają realia w naszych klubach. Można dodać, że po awansie do Ekstraklasy o zakończeniu współpracy ze mną postanowiły też władze Stali Mielec.
– Takie sytuacje nie zrażają pana?
– Nie, ale ostatnio miałam zabawną konwersację z żoną. Zadzwoniłem do niej i powiedziałem, że skończyłem pracę po 14 godzinach. Usłyszałem od niej: "głupi jesteś, siedzisz w tej pracy od rana do wieczora, a na koniec i tak zwalniają cię po trzech miesiącach". Wybuchnąłem śmiechem, ale niestety, trudno było nie przyznać jej racji. Mogę tylko robić swoje i mieć nadzieję, że sytuacja wreszcie się zmieni i może w Podbeskidziu popracuję dłużej niż w poprzednich klubach.
– Nie obawia się pan, że pod koniec maja do CV będzie musiał wpisać spadek z pierwszej ligi?
– Nie, podchodzę do tego inaczej. Chcę zrealizować cel i robię wszystko, by to osiągnąć. Nie wyobrażam sobie spadku z Podbeskidziem. Takiego scenariusza nie biorę pod uwagę.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.