18 lut 2024 | Lekkoatletyka

Pia w pogoni za rekordem. "Wierzę, że jestem najszybsza"

Pia Skrzyszowska w końcu ma złoty medal mistrzostw Polski! 22-latka z czasem 7.91 sekundy wygrała w Toruniu finałowy bieg na 60 metrów przez płotki. – O najlepszym wyniku w życiu mówię od miesiąca. Może w końcu się uda – zapowiedziała przed kolejnymi startami.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Wielki polski talent się rozkręca! "Stać go na kolejne rekordy"

Sensacja w mistrzostwach kraju. Matka rywalizowała z córką!

Czytaj też

Sensacja w mistrzostwach kraju. Matka rywalizowała z córką!

Zawodniczka AZS AWF Warszawa nie miała sobie równych w sobotniej rywalizacji. Wywalczyła pierwszy złoty medal mistrzostw Polski w karierze. Drugie miejsce zajęła Weronika Nagięć, a trzecie Marika Majewska. Mistrzyni Europy z Berlina podkreśla, że najlepsze rezultaty mają nadejść w kolejnych tygodniach.

Filip Kołodziejski, TVPSPORT.PL: – Plan wykonany?
Pia Skrzyszowska: – W końcu mam pierwsze złoto mistrzostw Polski! Jest super. Wynik? Spoko. Ruszyłam wolno i bezpiecznie. Nieco niepoprawnie technicznie. Nie chciałam ryzykować z reakcją. Nie zmienia to jednak faktu, że pozytywnie odbieram ten bieg. Był w porządku. Chciałam wygrać – nie pobiec rekord. Plan został wykonany.

– Rekordowe bieganie zostawiasz na halowe mistrzostwa świata w Glasgow?
– O najlepszym wyniku w życiu mówię od miesiąca. Może w końcu się uda.

– Co już wiesz po dotychczasowych występach w hali?
– Wiem, że nie muszę się martwić o dyspozycję i samą siebie. Zawsze pobiegnę dobry wynik. Na luzie osiągam rezultaty w okolicach 7.80-7.90. Czuję się bezpiecznie. Występy są przyzwoite. To cieszy.

Czytaj też: Pia zamienia się w "małego wampirka"

– Na polskim podwórku rywalizujesz sama ze sobą?
– Nie uważam tak. Dziewczyny zaczynają biegać bardzo szybko. Weronika Nagięć miała wynik 8.05 sekundy, Marika Majewska 8.13. Nie ma mowy o wolnej rywalizacji. Trudniej jest się zmotywować w eliminacjach. W nich nie mogę pozwolić sobie na błędy.

– Teraz czas na jeszcze mocniejsze przygotowania przed docelową imprezą?
– W tym tygodniu nie trenowałam jak do zawodów. Było trudniej. Po miesiącu startów wróciła siłownia na najwyższych obciążeniach. Miałam zakwasy przez trzy dni. Nie mogłam się ruszać. Na płotkach widać było bardziej wytrzymałość niż szybkość. Ostatnie dni były intensywne i nieco inne. Dlatego akceptuję rezultat 7.91 w Toruniu.

– Devynne Charlton (7.67 s) oraz Grant Holloway (7.27 s) ustanawiali w ostatnich dniach rekordy świata. Jak ocenisz międzynarodowy poziom?
– Jest historyczny. Spodziewałam się takiego przebiegu spraw, ale rekord u pań został poprawiony tylko o 0,01 sekundy. Nie jest jeszcze tak daleko. Zobaczę się z Devynne w trakcie HMŚ w Glasgow i w Madrycie. Może być ciekawie, zobaczymy. Taka rywalizacja daje "kopniaka". Być może zmotywuję się i pobiegnę jeszcze szybciej.

Sensacja w mistrzostwach kraju. Matka rywalizowała z córką!

Czytaj też

Sensacja w mistrzostwach kraju. Matka rywalizowała z córką!

Czytaj też

Sensacja w mistrzostwach kraju. Matka rywalizowała z córką!

– Sezon halowy – w perspektywie igrzysk olimpijskich – jest aż tak ważny?
– Tak. Chcę poprawić się technicznie. Zauważyliśmy z trenerem (Jarosław Skrzyszowski – ojciec Pii) jedną kwestię, która mi nie wychodzi tak jakbyśmy chcieli. Mamy dwa tygodnie na poprawę. Liczę, że się uda. Wiem, jak prezentuje się w treningu, jak w zawodach. Dążę do technicznej perfekcji.

– W Lievin biegłaś "pod protestem". Zostałaś zdyskwalifikowana w finale. Poszło o reakcję startową – 0.039 (dopuszczalna to 0.100 lub wolniejsza – przyp. red.). W rozmowie po starcie w Copernicus Cup mówiłaś, że nie trenujesz tego elementu. Coś się zmieniło?
– Nie. Nadal go nie trenuję. Zostało tak jak było. We Francji to ja popełniłam błąd. Mam wrażenie, że aparatura w Toruniu jest "inna". Na Copernicusie zrobiłam bardzo dobry start, a wykonałam go jak zawsze. Nie wiem, jaką miałam reakcję teraz w MP, ale zobaczycie, że nie wyszłam szybko. Uznałam, że nadgonię resztę.

– Jakie masz plany na najbliższe dni?
– Wyczytałam na X'ie, że muszę wygrać mityng w Madrycie z wynikiem 7.84, by być najlepsza w cyklu World Athletics Indoor Tour Gold. Nic nie obiecuję, bo zawodniczki będą mocniejsze niż do tej pory, ale to dodatkowa motywacja. Pierwszy raz będę się ścigać z rekordzistką świata. Jest z kim biegać.

– Obawiasz się tego występu?
– To mnie mają się obawiać! Nie pokazałam tego, co mogę. Lubię się ścigać. Cieszę się, że mogę stawać ramię w ramię z tak szybkimi biegaczkami. Nie mogę się doczekać tej rywalizacji.

– Twój tata powiedział mi ostatnio, że gdy czujesz bodziec do pracy zamieniasz się w "małego wampirka". Co mógł mieć na myśli?
– Nieważne z kim biegam, zawsze dążę do zwycięstwa. Wierzę, że jestem najszybsza na starcie i wygram. Za każdym razem razem daję z siebie maksa w bezpośredniej rywalizacji.

Sensacja w mistrzostwach kraju. Matka rywalizowała z córką!