Nikola Kalinić był w szerokiej kadrze Chorwacji na Euro, ale selekcjoner Slaven Bilić skreślił go, gdy musiał podać 23 nazwiska piłkarzy. Przywrócił zaś po kontuzji Ivicy Olicia. – Chcę wykorzystać tę nieoczekiwaną szansę – przyznał Kalinić.
W ostatnich tygodniach napastnik Dnipro Dniepropietrowsk mógł mieć swoisty
mętlik w głowie. Najpierw cieszył się, gdy Bili powoływał go do 27-osobowego
zespołu narodowego, w którym zabrakło z kolei innych atakujących, jak Ivan
Klasni (Bolton Wanderers) i Mladen Petri (Hamburger SV).
Pewność Kalinicia
wzrosła, gdy wyszedł w podstawowym składzie w meczu towarzyskim z Estonią
(3:1) i strzelił bramkę. Ale kilkadziesiąt godzin później musiał się pakować,
bo trener z niego zrezygnował.
– Bardzo mi żal Ivicy, ale chcę wykorzystać tę nieoczekiwaną szansę –
powiedział Kalinić po informacji o kontuzji Olicia, która wykluczyła
ofensywnego gracza Bayernu Monachium z udziału w mistrzostwach Europy.
O powtórnym i niespodziewanym powołaniu do reprezentacji dowiedział się w
rodzinnym Splicie. Kalinić szykował się do wyjazdu na Ukrainę, a Euro miał
oglądać w telewizorze.
– Nie mogłem w to uwierzyć. Pierwsze myśli skierowałem w stronę Ivicy Olicia.
To straszny pech, kiedy zawodnik doznaje kontuzji na ostatnim sparingu. Ale
właśnie taki jest futbol. Tak jak w życiu, jednym daje radość, drugim smutek.
A ja miałem nazajutrz rano lecieć nie do Warszawy, a do Dniepropietrowska...
– przyznał wychowanek Hajduka.
Kalinić w ekipie Chorwacji rozegrał do tej pory 13 meczów i strzelił pięć
bramek. W eliminacjach ME zdobył dwa gole – z Maltą i bardzo ważnej
konfrontacji z Gruzją.
Podczas Euro 2012 Chorwaci zagrają z Irlandią, broniącą tytułu Hiszpanią i
Włochami.
Czytaj także: Bilić: to dla nas katastrofa
18:15
Korea Północna