Sebastian Urbaniak od dawna nęka Ewę Swobodę. Do bulwersującej sprawy odniósł się partner lekkoatletki. – Naprawdę jesteśmy zupełnie niewinni, nic mu nie zrobiliśmy, a on już bardzo długo uprzykrza nam życie – powiedział Krzysztof Kiljan w rozmowie z "WP Sportowe Fakty".
Urbaniak, medalista mistrzostw Polski w biegu na 400 metrów przez płotki, w przeszłości wielokrotnie nękał i rozpraszał Swobodę. Mężczyzna od dłuższego czasu jest obsesyjnie zakochany w sprinterce. Próbuje wkroczyć do życia sprinterki i nie daje za wygraną... Z tego powodu został zawieszony w ubiegłym roku przez Polski Związek Lekkiej Atletyki.
Zawodnik z Kruszwicy nieoczekiwanie zawitał do Torunia. Pojawił się na trybunach w trakcie halowych mistrzostw Polski. Swoboda zwróciła się do ochrony, aby ta poprosiła Urbaniaka o opuszczenie obiektu. Wywiązała się szarpanina, po której 22-latek został wyprowadzony z hali siłą.
Obsesyjnie zakochany usłyszał zarzuty zniszczenia mienia i w miejscu trwania imprezy masowej naruszenia nietykalności cielesnej członka służby porządkowej. Teraz grozi mu kara do pięciu lat pozbawienia wolności i wysoka grzywna.
– Rozpoczęliśmy sprawę sądową i liczymy, że ona skończy się jeszcze w tym roku. Wiadomo jednak, że postępowania prowadzone przez prokuraturę trwają w Polsce długo. Liczymy, że w końcu poniesie konsekwencje swoich czynów. Naprawdę jesteśmy zupełnie niewinni, nic mu nie zrobiliśmy, a on już bardzo długo uprzykrza nam życie. Jestem wrażliwy i bardzo takie rzeczy przeżywam. Jestem doświadczonym sportowcem i na szczęście w porę potrafiłem się od tego odciąć. Dobrze, że nie wpłynęło to na mój start – powiedział Krzysztof Kiljan, partner Swobody w rozmowie z "WP Sportowe Fakty".