W sobotę na gali KnockOut Boxing Night 33 w Białymstoku w walce wieczoru wystąpi Kamil Szeremeta (25-2-1, 8 KO), który zmierzy się z Ekwadorczykiem Abelem Miną (17-3, 9 KO) o pas międzynarodowego mistrza Polski wagi superśredniej. – Czuję się spełniony boksersko, ale wierzę, że jeszcze kilka ciekawych zagranicznych walk przede mną – powiedział nam były zawodowy mistrz Europy. Transmisja KBN 33 w sobotę od 20:00 w TVP Sport, online na stronie TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej.
34-letni białostoczanin ma w tej chwili prawodpobnie najbardziej komfortową sytuację z wszystkich aktywnych polskich pięściarzy – osiągał sukcesy sportowe (był zawodowym mistrzem Europy wagi średniej), występując w Stanach Zjednoczonych w pojedynkach z Giennadijem Gołowkinem o mistrzostwo świata i Jaime Munguią, zarobił spore, jak na polskie warunki, pieniądze, które zainwestował w budowę osiedla w podwarszawskich Markach. W USA zaprezentował się na tyle dobrze, że choć przegrywał, wciąż otrzymuje propozycje od zagranicznych promotorów.
"Boks to moja praca"
Sam otwarcie zapowiada, że 2024 rok będzie jego "ostatnim poważnym" w boksie. Obiecał sobie i swojej rodzinie, że najpóźniej do 11 października 2024 roku, czyli do dnia, kiedy skończy 35 lat, wróci na stałe do rodzinnego Białegostoku. Tam mieszka jego żona Anna wraz z dziećmi – 6-letnią Amelią i 4-letnim Bartkiem. Pięściarz od lat żyje w rozjazdach – od poniedziałku do piątku przebywa w Warszawie, gdzie trenuje, a weekendy spędza z rodziną w stolicy Podlasia. W październiku wróci do siebie, ale nie zamierza jednak rezygnować całkowicie z boksu, właśnie z uwagi na ciekawe zagraniczne propozycje.
– To mój ostatni rok treningów w Warszawie. Podtrzymuję to, co mówiłem wcześniej: chcę skupić się na rodzinie, na dzieciach. To nie o to chodzi w życiu, żeby taty nie było w domu od poniedziałku do piątku. Nigdy nie wiadomo, kiedy zejdziemy z życiowej planszy, dlatego chcę spędzać z dzieciakami więcej czasu – podkreślił pięściarz w rozmowie z TVP Sport.
Zapytaliśmy go wprost, czy nie czuję się "sytym kotem" i nadal czerpie radość z treningów?
– Mam jeszcze zajawkę na boks. Motywację daje mi fakt, że robię to dla rodziny. Mógłbym już z tym skończyć, bo po części czuję się spełniony. Udało mi się zarobić, zainwestowałem, czy mądrze? To się okaże. Wierzę jednak, że przede mną jeszcze kilka mocniejszych walk w ciekawych miejscach. Ktoś może powiedzieć: o, boksuje dla pieniędzy. Ale przecież to moja praca. Czy ktoś chodzi do pracy wyłącznie dla przyjemności? Czy jednak, żeby zarabiać? Wiadomo, za małolata boks to była moja miłość i pasja, teraz jest to praca. Mam dzieci, muszę je wykarmić i zapewnić im byt – zaznacza Szeremeta.
Sparing z ciężkim
Na trzy tygodnie przed galą w Białymstoku pięściarze grupy KnockOut Promotions m.in.: Laura Grzyb, Krzysztof Włodarczyk, Kamil Gardzielik, Jan Czerklewicz i oczywiście Kamil Szeremeta wylecieli na sparingi do Wielkiej Brytanii. Nie wszystkim ten wyjazd przypadł do gustu, choćby Krzysztof Włodarczyk otwarcie narzekał na traktowanie na Wyspach, ale "Szery" znajduje powody do optymizmu:
– Każdy taki wyjazd jest na plus: to zmiana otoczenia, możliwość sparowania z innymi zawodnikami i w ogóle poznania innej szkoły boksu. Takie wyjazdy kształtują, nie ma sensu sparować w kółko z tymi samymi zawodnikami. Trenowaliśmy w Londynie i okolicach i każdy z nas znalazł sobie sparingpartnerów – tłumaczy pięściarz, który w Anglii musiał sprostać dość nietypowemu wyzwaniu. Sparował bowiem z zawodnikiem z wagi... ciężkiej.
– Ważyłem wtedy koło 80 kg, ale nie pozwolono mi sparować z zawodnikami zbliżonymi do mojej wagi, którzy jednak byli lżejsi. Ważyli po 75 kg, ale nie mogłem z nimi sparować. Okazało się, że chłop ważący 98 kg też nie ma z kim posparować, dlatego zaproponowałem: to dawaj ze mną. On tak dziwnie spojrzał, Anglicy pokiwali głowami, a ja kontynuowałem: let's do this! Nie mam problemu, by wychodzić na przekór. Po sparingu Anglicy bili brawo, że się zgodziłem – opowiada.
W rodzinnym Białymstoku zmierzy się z Ekwadorczykiem Miną, który na zawodowstwie stoczył 20 pojedynków, 17 wygrał (w tym 9 przed czasem), a 3 przegrał. Do tej pory "Authentic", bo taki przydomek nosi przeciwnik Szeremety, tylko raz walczył w Europie – w marcu 2023 roku w Niemczech przegrał przez nokaut w 2. rundzie z Milanem Pratem. Jeśli Szeremeta nadal marzy o zagranicznych walkach, nie może wejść na nomen omen, minę.
– Moja ostatnia walka bardziej przypominała spring, bo musiałem ganiać rywala po ringu (w listopadzie ub. roku Szeremeta pokonał na punkty Panamczyka Omira Rodrigueza – red.). Tutaj bardziej spodziewam się zawodnika, boksującego z kontry, ale jestem gotowy na wszystko. To będzie moja trzecia walka w rodzinnym Białymstoku i robimy wszystko ze sztabem szkoleniowym, by forma była wystrzałowa. Jeden z moich kolegów zażartował, że walka z przeciwnikiem o tak wybuchowym nazwisku, musi gwarantować emocje – śmieje się "Szery".
Powrót "Diablo" i Czerkaszyna
W ringu ustawionym na deskach Opery i Filharmonii w Białymstoku zobaczymy także m.in. Fiodora Czerkaszyna (22-1, 14 KO), który wraca po pierwszej porażce w karierze. Przeciwnikiem pięściarza reprezentującego Polskę i Ukrainę będzie "kolumbijski bombardier" Jairo Delgado (11-2, 8KO). W stolicy Podlasia umiejętności zaprezentują także m.in.: były dwukrotny mistrza świata wagi junior ciężkiej Krzysztof "Diablo" Włodarczyk (64-4-1, 44 KO), Kubańczyk Ihosvany Garcia (11-0, 8 KO) oraz utalentowany Rafał Wołczecki (10-0, 7 KO).
W ramach tzw. fightweeku zawodników będzie można zobaczyć podczas otwartego treningu i oficjalnej ceremonii ważenia. W czwartek o godz. 18 pięściarze wezmą udział w medialnych treningu, zaś w piątek o godz. 18 staną naprzeciw siebie podczas oficjalnego ważenia. Oba wydarzenia odbędą się w Alfa Centrum (ul. Świętojańska 15, Białystok) i będą otwarte dla kibiców.
Transmisja gali w TVP Sport.
Karta walk gali KnockOut Boxing Night 33 w Białymstoku:
Kamil Szeremeta – Abel Mina
Krzysztof Włodarczyk – Pablo Cesar Villanueva
Fiodor Czerkaszyn – Jairo Delgado
Przemysław Zyśk – Kamil Urbański
Ihosvany Garcia – Dmytro Fedas
Rafał Wołczecki – Ayoub Zakari
Piotr Łącz – Pavlo Krolenko