1077 dni czekała Barcelona na gola w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Już nie czeka, bo ma Roberta Lewandowskiego. Polak przerwał fatalną serię piłkarzy Dumy Katalonii. Barcelona jednak tylko zremisowała z Napoli 1:1 w wyjazdowym meczu 1/8 Champions League. Tylko, bo gospodarze oddali zaledwie jeden celny strzał.
Spotkanie Napoli z Barceloną było meczem dwóch zranionych w tym sezonie ekip. Więcej cierpliwości ma Joan Laporta, który najpewniej zostawi Xaviego do końca sezonu. Aurelio De Laurentiis lont miał krótszy – i niedawno zatrudnił trzeciego już trenera w tym sezonie, Francisco Calzonę. Był to trzeci przypadek w historii, by w Lidze Mistrzów w jednym sezonie prowadziło trzech szkoleniowców. Dwa poprzednie, a jakże, też miały miejsce w Italii.
Barcelona bardzo chciała przełamać niechlubną serię. W fazie pucharowej Ligi Mistrzów jej piłkarze nie strzelili gola od... 1077 dni. Ostatnie trafienie było autorstwa Lionela Messiego, który zdążył przejść do PSG, a potem Interu Miami. Szmat czasu. Jako pierwszy nową historię próbował napisać Lamine Yamal, lecz jego strzał odbił Alex Meret.
Szczęścia szukał też Robert Lewandowski, ale najpierw kopnął w boczną siatkę, a następnie jego strzał instynktownie odbił golkiper rywali.
Napoli w pierwszej części... nie oddało ani jednego strzału. Statystyka goli oczekiwanych wyniosła 0,00 xG. Debiutancka połowa Calzony nie porwała. Druga zaczęła się od jednego niecelnego strzału. I tysiąca nieudanych wrzutek.
W Barcelonie sygnał do zrywu dał Ilkay Guendogan. Z jego strzałem uporał się Meret. Golkiper Napoli przy kolejnej okazji Dumy Katalonii był bez szans. Za sprawą Roberta Lewandowskiego. Po podaniu Pedriego "Lewy" wpadł w pole karne – nawinął jednego z obrońców i płaskim strzałem posłał piłkę do siatki.
Napoli w końcu zareagowało. Wyglądało to tak, jakby strata gola zmobilizowała piłkarzy spod Wezuwiusza do ataku. I szybko przyniósł on skutki, gdy w 75. minucie w swej ostatniej akcji w meczu Victor Osimhen przepchnął Inigo Martineza i płaskim strzałem nie dał szans Ter Stegenowi. Był to pierwszy celny strzał na bramkę Niemca.
W ostatnim kwadransie to Napoli stwarzało groźniejsze sytuacje, ale Barcelonie w obronie pomagał nawet Lewandowski, który raz zażegnał niebezpieczeństwo. Innym razem Polak przegrał pojedynek główkowy z Andre-Frankiem Zambo-Anguissą, ale jego strzał był minimalnie niecelny. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Z gry więcej miała jednak Barcelona, co stawiać może ją w lepszym świetle przed rewanżem. Ten dopiero 12 marca o 21:00.
TAK GRAŁ ROBERT LEWANDOWSKI:
W pierwszej połowie musiał mierzyć się z Rrahmanim i niedokładnością kolegów. Gdy w końcu zagrali mu piłkę w tempo, jego strzał odbił Meret. W drugiej połowie obudził zasypiających widzów tego spotkania golem, przy którym zachował się jak stary dobry "Lewy". W odpowiednich momentach pomagał też w obronie. Ocena TVPSPORT.PL: 7/10
19:00
Paris Saint-Germain/Aston Villa
19:00
Bayern Monachium/Inter Mediolan
19:00
Arsenal/Real Madrid
19:00
Barcelona/Borussia Dortmund
19:00
Zwycięzca SF 2