Reprezentacja Polski przegrała z Litwą 64:83 w kwalifikacjach do EuroBasketu. Biało-czerwoni nawiązali równą walkę tylko w pierwszej kwarcie meczu. Niezadowolony z takiego obrotu spraw był trener Igor Milicic. – Nie byliśmy fizycznie i mentalnie na poziomie przeciwnika. To było ważne doświadczenie pod kątem tego, jak poprawić grę w defensywie – przyznał.
Spotkanie z Litwinami rozpoczęło się dla Polaków bardzo dobrze. Po pierwszej kwarcie 19:16 prowadził zespół Igora Milicicia, ale przewaga szybko przerodziła się w stratę. Ostatecznie różnica między zespołami wyniosła dziewiętnaście oczek. Na korzyść faworyta. – Gratulacje dla drużyny Litwy, która zasłużyła na to zwycięstwo. Zagraliśmy solidnie w pierwszych 20 minutach. W drugiej połowie popełniliśmy za dużo błędów. Nie byliśmy fizycznie i mentalnie na poziomie przeciwnika. W drugiej połowie pozwoliliśmy rywalom na wiele rzutów z otwartych pozycji i na zbiórki w ataku, po których ponawiali akcje. To było dla nas ważne doświadczenie, szczególnie jak poprawić grę w defensywie – przyznał.
W czym upatrywał przyczyn porażki? – Mateusz Ponitka i Aleksander Balcerowski, nasi liderzy, nie grają wiele w klubach. Występując w kadrze będą mieli sposobność odbudowania się. Dlaczego punktowało tylko pięciu moich graczy? Trudno coś sensownie powiedzieć. Tak się ułożył mecz. Gra w koszykówkę polega na trafianiu piłką do obręczy. Musimy zwrócić uwagę, że przy fizycznym, wysokim zespole przeciwnika niektórzy nie byli przygotowani na takie konfrontacje – zauważył. Choć były wyjątki.
– Teraz przygotowujemy się do meczu z Macedonią Północną. Niestety, zabraknie w nim Mateusza Ponitki, który nie otrzymał zgody trenera Obradovica i musi wrócić do Panathinaikosu. Chcemy przygotować się jak najlepiej do poniedziałkowego spotkania w Sosnowcu. Z tą drużyną zawsze chcemy wygrywać – podkreślił Milicic.