Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski to dwóch kluczowych piłkarzy dla reprezentacji Polski w XXI wieku. Choć obaj zawodnicy znakomicie rozumieli się na boisku, to poza nim nie byli przyjaciółmi. – Nie ma między nami takiej relacji, że dzwonimy do siebie i wysyłamy SMS-y. Zauważyłem jednak, że zmieniła się nasza optyka – przyznał Błaszczykowski.
"Piątek? O pierwszym składzie nie może być mowy"
Błaszczykowski i Lewandowski przez wiele lat byli na szczycie polskiego futbolu. Wraz z Łukaszem Piszczkiem tworzyli legendarne już "polskie trio" w Borussii Dortmund. Razem stanowili o sile reprezentacji podczas najważniejszych imprez poprzedniej dekady – Euro 2012 i 2016 oraz mundialu 2018.
Media często rozpisywały się nie tylko o piłkarskich wyczynach Błaszczykowskiego i Lewandowskiego, ale także o ich bezpośrednich relacjach. Plotkowano, że obaj zawodnicy są ze sobą w konflikcie, a jego apogeum nastąpiło w momencie, gdy Adam Nawałka przekazał Lewandowskiemu opaskę kapitana reprezentacji.
W rozmowie z Jackiem Kurowskim Błaszczykowski podkreślił, że temat sporu jest już zamknięty i był nadmiernie rozdmuchany. – W tej całej sytuacji dużo było doszukiwania się sztucznych problemów – zaznaczył.
– Nie ma między nami takiej relacji, że dzwonimy do siebie i wysyłamy SMS-y, ale takiej relacji nie było przez lata. Zauważyłem jednak, że zmieniła się nasza optyka. Nasze ego trochę spadło. Inaczej do tego podchodzimy, bo jesteśmy na takim etapie swoich żyć i karier, że zaczynamy bardziej podsumowywać niż walczyć. Mamy rodziny, dzieci. Gdy spotkamy się na ulicy, to nie będzie żadnego problemu – wyjaśnił Błaszczykowski.