Karol Świderski zimą zdecydował się na przenosiny do Włoch. W pierwszych meczach Hellasu jednak niewiele pokazał, a sytuacja drużyny w Serie A mu nie pomaga. Jak reprezentant Polski jest oceniany na Półwyspie Apenińskim? O to zapytaliśmy Gianlukę Tavellina, dziennikarza portalu L'Arena, autora książek na temat klubu z Werony.
Po dwóch latach w USA Karol Świderski postanowił przypomnieć o sobie w Europie. Piłkarz został wypożyczony z Charlotte FC do Hellasu Verona, drużyny Serie A, w której występuje także Paweł Dawidowicz. Nie da się ukryć, klub ma w tym sezonie problemy ze skutecznością (23 gole w 26 meczach to trzeci najgorszy wynik w lidze), dlatego transfer Polaka wydawał się racjonalnym ruchem.
Świderski gra w klubie z Werony już miesiąc, ale efektów na razie nie widać. Oczywiście, po pierwszych meczach czasami trudno na jednoznaczną ocenę. Polak jednak nie miał wpływu na żadnego gola Hellasu w czterech spotkaniach. Drużyna i jej taktyka również mu nie pomagają, gdyż jego koledzy w tym czasie zaliczyli trzy trafienia, w dodatku nie wygrywając żadnego z lutowych spotkań.
Hellas zajmuje dopiero siedemnaste miejsce (tuż nad strefą spadkową) i musi się bardzo bronić przed sportową relegacją. Stąd kilka nerwowych zimowych ruchów transferowych. Bo w Weronie nie chodzi tylko o utrzymanie, ale o przetrwanie.
O sytuacji Świderskiego oraz jego klubu porozmawialiśmy z Gianluką Tavellinem, dziennikarzem portalu L’Arena.it, który bardzo dobrze zna Hellas i jest autorem książek oraz licznych publikacji na temat klubu z Werony.
Przenosiny Świderskiego do Hellasu spotkały się w Weronie z dużym entuzjazmem. Według naszego rozmówcy, piłkarz na razie nie spełnia oczekiwań pokładanych w nim przed transferem do Włoch.
– Widać w nim dużą mobilność i chęć działania. Przeciwko Monzy zaczął bardzo dobrze, ale niestety doznał stłuczenia kostki, a w meczu z Juventusem wszedł w ostatnich minutach. W Bolonii zaczął w pierwszym składzie, ale miał niewiele okazji. Do tej pory nie miał na grę takiego wpływu, jakiego wszyscy oczekiwali – przyznaje Gianluca Tavellin.
Z drugiej strony, trener Hellasu Marco Baroni do tej pory w superlatywach mówi o reprezentancie Polski. – Dobrze się wypowiadał o Świderskim w trakcie konferencji prasowych – podkreśla włoski dziennikarz.
Nasz rozmówca nie skreśla Świderskiego, ale uważa, że w tym momencie piłkarz dopiero uczy się sposobu gry w Serie A. Ma to wpływ na jego postawę. Był gotowy na pierwszy skład Hellasu, ale niekoniecznie na rywalizację na najwyższym poziomie przeciwko ligowym przeciwnikom.
– Karol mógłby stać się ważnym zawodnikiem, bo widać w nim błyskotliwość. Musi jednak dużo pracować, aby się przystosować do szybkiego i bardzo fizycznego włoskiego futbolu – dodaje Tavellin.
Trzeba jednak zwrócić uwagę na problemy Hellasu, które mają wymiar nie tylko sportowy, ale także finansowy. Zimą włodarze doszli do wniosku, że trzeba się ratować, jak tylko można. Dlatego pozwolono odejść kilku zawodnikom (z Cyrilem Ngonge na czele, który za 18 milionów euro dołączył do Napoli), by zarobić i mieć jeszcze pieniądze na kilka transferowych okazji. Do Werony trafiło w ten sposób dziewięciu zawodników, między innymi właśnie wypożyczony Świderski.
– Klub przechodzi trudny czas. Ngonge, Faraoni i wielu innych odeszło ze względu na wysokie kontrakty i potrzebę zmniejszenia budżetu. Świderski, Noslin, Tavsan i inni przyszli w styczniu jako zastępstwo – ocenia Tavellin.
Nasz rozmówca nie kryje, że spadek Hellasu do Serie B byłby "gwoździem do trumny". Wpływy finansowe spadną, na co klub obecnie nie jest przygotowany.
– Przetrwanie byłoby cudem. Wydaje się, że dzięki 46 milionom euro zysków w styczniu, budżet jest już w porządku. Ale Serie B ma druzgocący wpływ na kluby spadające z ligi. Przychody z praw telewizyjnych, umów sponsorskich oraz biletów są o 60 procent niższe – zauważa włoski dziennikarz.
W najbliższej kolejce Serie A Hellas zagra u siebie z Sassuolo. Czy w grze Świderskiego nastąpi przełom? Trzeba mieć taką nadzieję w kontekście zbliżających się baraży o awans do Euro 2024. Nadzieje w Weronie wobec 27-latka mogą być jednak jeszcze większe niż w Polsce, za sprawą poważnych problemów klubu.
Transmisje spotkań z Estonią i Walią/Finlandią będą dostępne na antenach Telewizji Polskiej, w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej i SMART TV.